Współczesny sąd Parysa

"Trzy gracje - trzy racje" - reż. Roman Woźniak - Teatr Academia

W materiałach promocyjnych do spektaklu można przeczytać, że "autorski spektakl Romana Woźniaka oparty jest na micie » Sądu Parysa«, który staje się pretekstem do impresji na temat zmienności kanonów piękna

To właśnie wymóg piękna, młodości, powabu i sprawności stał się dziś podstawową kategorią niezliczonych obszarów ludzkiej aktywności, elementem napędzającym sukces komercyjny – świata kosmetyków, reklamy, mody. Paradoksalnie dzisiejszą »demokratyczną« formą sądu Parysa są castingi, plebiscyty, wybory miss, itp. W spektaklu » Trzy gracje – trzy racje« aktorzy i tancerze próbują poddać ten obraz przewrotnej rewizji”.

Na ostatnim piętrze kamienicy na warszawskiej Pradze, a właściwie na poddaszu, mieści się siedziba teatru Academia. Grupa zapaleńców utworzyła placówkę kulturalną nieopodal parku, w którym główną rozrywką jest kolegialne rozpijanie butelki najtańszego wina, palenie papierosów i raczenie się mocniejszym piwem. Zdążający w stronę ulicy 11. listopada widzowie muszą zobaczyć ten szokująco odmienny od subtelnej rzeczywistości teatralnej widok ludzi nieuczęszczających do przybytku Melpomeny. Działalność takich instytucji kulturalnych jest w przestrzeni warszawskiej Pragi ewenementem, coraz częściej z powodzeniem powtarzanym i naśladowanym w innych, równie trudnych środowiskach społeczności lokalnych. Czyniąc tę dygresję nawiązuję do istniejącego rozziewu pomiędzy życiem codziennym i kulturą duchową Polaków.

Chociaż spektakl teatru Academia odwołuje się do tradycji antycznego mitu, rozgrywa się jednak tu i teraz. Oczekiwanie na rozpoczęcie spektaklu przedłużało się, lecz miękkie sofy i wygodne siedziska pozwalają przetrwać ten konieczny okres prób przed występem z wyrozumiałością dla aktorów. W foyer nie ma wielkiego przepychu, ale urządzone jest gustownie, a na monitorze przewijają się obrazy z pozostałych sztuk, jakie znajdują się w repertuarze tej ambitnej sceny. Zanim zaproszono nas na widownię, mieliśmy okazję zauważyć przemykające chyłkiem postaci, które niebawem miały się nam objawić w zupełnie innej roli. W codziennej rzeczywistości to ludzie wykonujący zarówno rolę portiera, biletera i sprzątaczki, jak też podziwianego przez widzów artysty. Ten sposób współistnienia wymusza warunki życia w tej rzeczywistości, w tych warunkach. To sztuka dopiero pozwala na chwilę o tym zapomnieć.

Na scenie widzimy piękne ciała i sylwetki młodych, pięknych kobiet. Partneruje im smukły, subtelny mężczyzna żywcem wymodelowany, niczym efeb z magazynów mody. Zapewne to świadome odwołanie do współczesnych relacji damsko-męskich oraz wyobrażeń płci o sobie. Znajduje to potwierdzenie w mikroscenkach, jakie są autoprezentacjami każdej z dam, którą ogląda i osądza mitologiczny Parys. Krzysztof Franieczek wywiązuje się z tej roli znakomicie, partnerując z wielkim smakiem i umiarem tancerce Joannie Ziemczyk, akrobatce Katarzynie Kordzińskiej i Katarzynie Małolepszej, która jest zarazem autorką choreografii. Przedstawienie ilustrują odgłosy z otoczenia postaci wykreowanych przez tancerzy. Bardzo ciekawym zabiegiem inscenizacyjnym jest wprowadzenie na deski osoby przygotowującej elementy sceny z niezbędnymi rekwizytami do jej realizacji. Pełni ona rolę cienia rodem z teatru Kabuki. Reszta jest właściwie klasycznym montażem etiud z bardzo skromną, lecz funkcjonalną scenografią ograniczoną do minimum znaczących elementów. Tym razem jest to pewne odwołanie do tradycji teatru ubogiego… trochę z konieczności, a po trosze wynikające ze współczesnych konotacji form i treści zawartych w sztuce „Trzy gracje – trzy racje”.

Ogląda się go w poczuciu, że czas zatrzymał się w miejscu, a na zewnątrz życie toczy się zupełnie innym torem. Publiczność ma wrażenie obcowania z postaciami nieomal boskimi, i jest to w pełni uzasadnione odwołaniem do mitologicznej anegdoty o sądzie Parysa. Wychodzących po spektaklu z małej, skąpo oświetlonej salki teatralnej, uderzył w oczy silny strumień dziennego światła. Natychmiast przywróciło ich do rzeczywistości. Nie oznacza to jednak, że z ludzkiej pamięci uleciał bezpowrotnie poetycki nastrój przedstawienia z postaciami, które go współtworzyły. Z chęcią przytoczę ich role i nazwiska z folderu teatru Academia:

 „Trzy gracje - trzy racje", scenariusz, reżyseria, scenografia: Roman Woźniak
muzyka: Konrad Kucz
występują:
Krzysztof Franieczek – aktor
Katarzyna Kordzińska – tancerka, akrobatka
Katarzyna Małolepsza – aktorka, choreograf
Joanna Ziemczyk – tancerka

Teatr Academia
ksiazeizebrak.pl
11 czerwca 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...