Współtwórcy zakopiańskiej (nad)rzeczywistości

"Piekielne pomysły i dusza anielska teatru Witkacego w Zakopanem" - aut. Ewa Łubieniewska - Wydawnictwo Universitas

„Piekielne pomysły i dusza anielska Teatru Witkacego w Zakopanem" to przede wszystkim opowieść o tym, jak wybór artystycznego opiekuna teatru kształtował tożsamość grupy i repertuarowe wybory. Ponadto jest odpowiedzią na pierwsze z postawionych w lekturze pytań: „Może jest tylko mit?". Historia teatru opowiedziana przez autorkę książki, udowadnia, że jest to niezwykle żywe i jak najbardziej realne, wciąż trwające wydarzenie w świecie sztuki.

Ewa Łubieniewska snuje swoją bogatą, wielowątkową opowieść o Teatrze Witkacego w Zakopanem w taki sposób, by czytelnik mógł z nim sympatyzować, nawet nie znając go z własnego doświadczenia. Budując opisy spektakli, zdaje się uzasadniać wiodącą misję Andrzeja Dziuka (założyciela teatru), aby teatr był „metafizyczny, artystyczny i potrzebny". Stale zwraca uwagę na wysoki poziom gry aktorskiej poszczególnych twórców, którą może uzasadniać indywidualna współpraca każdego aktora z reżyserem. Dziuk bowiem poświęcał bardzo dużą uwagę pracy z aktorem, dzięki czemu dawał szansę debiutującym absolwentom akademii teatralnych, aby wykazali się na scenie w większych rolach. I niewątpliwie odnosił w tej kwestii sukcesy.

Dzięki bogatym opisom spektakli czytelnik „Piekielnych pomysłów..." jest w stanie samodzielnie formułować obraz artystycznej grupy zbudowanej na wspólnej pasji i, jak pisze Łubieniewska: „filozofii drogi, wspólnego wędrowania". Założenie to „pozwalało utrzymać stan chwiejnej równowagi między tym, co trwa i pomaga przetrwać, a tym, co przynagla do ruchu i pociąga w nieznane, sprawiając, że rozchodzą się nieraz szlaki wędrowników". Opisując wyjątkową „stylistykę aktorską", która zjednywała widzów i burzyła niejednokrotnie krew krytykom, tworzy zapis formowania się grupy o dość ruchomej strukturze.

Dzięki wpleceniu w główną narrację wypowiedzi aktorów, można książkę Łubieniewskiej czytać nie tylko liniowo, ale też dwuetapowo: początkowo zatrzymując się na historii teatru, później wzbogacając wiedzę o punkt widzenia współtwórców teatru. Szczere wypowiedzi aktorów natomiast, pozwalają traktować tę lekturę jak szczególnego rodzaju osobiste spotkanie, podtrzymując główny charakter teatru-schroniska. Tworzą one wielogłos, zachowując bogatą strukturę i nie pozwalając osobie reżysera na zdominowanie opowieści. W rozdziale „Człowiek-aktor (antropologia stosowana)" potwierdza to wrażenie, zarysowując repertuar postaci powoływanych w Teatrze Witkacego przez jego charakterystycznych aktorów. Postaci, które w różny sposób, często poprzez karykaturę i groteskę, próbują ujawnić jakieś ludzkie prawdy. Do prawd tych bowiem dochodzono, jak wykazuje Łubieniewska, paradoksalnie poprzez „artystycznie uzasadnioną" sztuczność i deformację.

Szczególnym atutem reżyserskim Andrzeja Dziuka, na który wskazuje Łubieniewska, jest „umiejętność mówienia rzeczy poważnych w atmosferze zabawy". I jest to trzon teatralny sztuki „Witkacego", który decydował o jego sukcesie, bez względu na chwilowe zawirowania losu i nieprzychylne opinie środowiska. Twórczym motorem powstających spektakli zawsze jest dla Teatru Witkacego literatura wzbogacona szczególnie atrakcyjną wizualnie oprawą. Twórcy dodają, że refleksja widza ma się rodzić w sposób nieprzymuszony, ale też nie musi narodzić się wcale. Szczególną atmosferę teatr zawdzięcza charakterowi miejsca, „zakopiańszczyźnie" i ludziom, którzy stale do niego wracali. Łubieniewska natomiast kształtuje tę mieszaninę, tworząc bardziej uporządkowaną historię, w której czytelnik odnajdzie realnych ludzi, ich pasje i predyspozycje. Tworząc nieco baśniową historię o szczególnym miejscu pomaga momentami budować mit tego teatru.

Należy też w tym miejscu zwrócić uwagę na niezwykłe bogactwo kolorowych fotografii dołączonych do wydawnictwa. Są to po części zdjęcia ze spektakli, prób, ale też niezwykłe portrety aktorów, stylizowane na lata dwudzieste, trzydzieste dwudziestego wieku, lecz z wyraźnie zaznaczoną iskierką artystycznego obłędu. Odrobinę baśniowego charakteru podtrzymuje również początkowa rola teatru. W rozdziale „I cóż to ma wspólnego z Witkacym?" Łubieniewska odpowiadając niejako na postawione pytanie, wykazuje konsekwencję artystycznych wyborów teatru. Początkowo bowiem teatr służył „unieważnieniu rzeczywistości" socjalistycznej, która była szara i absolutnie beznadziejna.

Od początku lektury wyraźnie widać, że potrzeba stworzenia syntetycznej opowieści o Teatrze Witkacego w Zakopanem wynika z osobistej fascynacji Łubieniewskiej artystycznym dorobkiem teatru. Wykazuje szczególną wrażliwość i jest emocjonalne związana z teatralną grupą. Sama zresztą wskazuje na swój kontakt z twórcami, kiedy wspomina o Operze za trzy grosze, której Andrzej Dziuk nigdy nie wystawił, mimo iż go do tego namawiała. Widać również, że poprzez emocjonalny związek nie zgadza się z krytycznymi ocenami teatru. Przytacza wypowiedzi obu stron krytyki, podsumowując zwykle wypowiedzi w formule obrony teatru Dziuka. Cytuje również relacje i komentarze widzów, którzy bronią artystycznej natury teatru.

Przede wszystkim jednak Ewa Łubieniewska pragnie zbliżyć czytelnika do tajemnicy sztuki uprawianej przez Teatr Witkacego, bo sztuka, jak powiedział niegdyś Andrzej Dziuk: „jest także próbą odkrycia, dotarcia do tego, co S.I. Witkiewicz nazwał "Tajemnicą Istnienia".

 

Martyna Friedla
Dziennik Teatralny Opole
21 listopada 2014

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...