Wstrząsnąć Szekspirem

"Shaking Shakespeare" - reż. Radu-Alexandru Nica - German State Theatre Timisoara

Tegoroczna edycja międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego prezentuje się - w porównaniu do lat ubiegłych - nieco skromniej. Jednakże spoglądając na program festiwalu, można śmiało rzec, iż owa skromność dotyczy - na szczęście - jedynie ilości, nie zaś jakości

W tym roku widzowie będą mieli okazję zobaczyć dzieła z Rumunii, Finlandii, Litwy, Szwecji, Rosji, Wielkiej Brytanii i Polski; od "Shaking Shakespeare" Radu-Alexandru Nica z German State Theatre Timisoara (jest on jednym z najbardziej uznanych twórców współczesnego teatru rumuńskiego) , poprzez „Mirandę” Oskarasa Korsunovasa, litewskiego artysty o międzynarodowej renomie, aż po „Króla Leara” i „Hamleta” w reżyserii Nikołaja Kolady, znakomitego, głośnego dramaturga i reżysera teatralnego, który w Jekaterynburgu na Uralu prowadzi własny Kolyada – Teatr.

Po wczorajszym spektaklu, otwierającym XV Festiwal Szekspirowski "Shaking Shakespeare" Radu-Alexandru Nica, należy przyznać: wybór tego właśnie dzieła, jako spektaklu inaugurującego festiwal, był wyborem znakomitym.
 
Na surowych deskach sceny leżą porozkładane książki. „Słowa, słowa, słowa…” – z nich nieoczekiwanie (symbolicznie i dosłownie) wyłania się najsłynniejszy bodaj szekspirowski bohater – Hamlet. Punktem wyjścia spektaklu Radu-Alexandru Nica jest słynna scena „teatru w teatrze”, kiedy to przybyła do duńskiego zamku trupa aktorów ma w swoim widowisku obnażyć zbrodnię Klaudiusza. Zanim jednak dojdzie do finałowego „pokazu”, aktorzy – pod wodzą Hamleta – „zabawią się w granie” i w kolejnych scenach – przesyconych ironią, humorem, ale też rozpaczą i bólem, namiętnością i pasją – odegrają fragmenty „Burzy”, „Kupca weneckiego” czy „Makbeta”. Spektakl  Radu-Alexandru Nica stanowi w swej istocie wędrówkę po przestrzeniach światów stworzonych przez mistrza ze Stratfordu. Aktorzy płynnie przechodzą z jednego dzieła do kolejnego, błyskotliwie żaglują ciężkimi od znaczeń słowami z dramatów Szekspira, wyłuskują z nich obrazy władzy, międzyludzkich zależności, nabrzmiałych od wieloznaczności gier, które prowadzą między sobą bohaterowie. 

Postmodernistyczny spektakl rumuńskiego reżysera jest rodzajem wielopoziomowej gry, której płaszczyzny przemierzają bohaterowie z dzieł Szekspira, widzowie i twórcy spektaklu. Gry, w której z jednej strony mocno zaznaczone jest „tu i teraz”, z drugiej jednak jest to też gra zanurzona w przeszłości. „Zboczona, rodem z Disneya” finałowa scena sięga do jarmarcznych korzeni sztuki teatralnej, do niej zresztą nawiązuje też niezwykła scenografia i kostiumy, także sposób gry aktorów Nica – często balansujący na granicy przerysowanego błazeństwa. 

Ustanawiając "Shaking Shakespeare" spektaklem otwierającym tegoroczny Festiwal Szekspirowski, organizatorzy zafundowali widzom swoisty „trening” przed kolejnymi działami, które będziemy mogli oglądać przez następny tydzień. Spektakl rumuńskiej grupy można potraktować jako rodzaj wysmakowanego koktajlu, który być może nie wstrząsnął widzami wyjątkowo mocno, lecz skutecznie „zainfekował” ich Szekspirem, wprowadził do świata, który – używając słów Petera Brooka – zawiera w sobie nieskończoną energię.

Bezczelny – jak sam o swym spektaklu powiedział reżyser - "Shaking Shakespeare”, świetnie zagrany, ciekawy formalnie i bardzo ironiczny, pozwolił widzom poczuć siłę tej energii, która sprawia, że choć na pamięć niemal znamy teksty dramatów Szekspira, za każdym razem, kiedy przekraczamy próg teatru, wkraczamy w przestrzeń ziemi nieznanej, o nieskończonym horyzoncie.

Anna Jazgarska
Dziennik Teatralny Trójmiasto
1 sierpnia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia