Wydostać się z własnych pętli

"Lalki" - reż. Szymon H. Budzyk - Teatr im. S. I. Witkiewicza w Zakopanem

Debiuty nigdy nie są łatwe, niezależnie od tego czy są to debiuty reżyserskie, aktorskie czy jakiekolwiek inne. Jeszcze trudniej jest, gdy debiutuje się na deskach Teatru im. St. I. Witkiewicza, stawiającego wszystkim poprzeczkę jedną z najwyższych. Hieronim Budzyk swój debiut reżyserski może zaliczyć do puli sukcesów, czego najlepszym dowodem były brawa, jakimi nagrodzono premierowy pokaz "Lalek" - publiczność wstała.

Trzy aktorki Teatru Witkacego – Alicja Dąbrowska, Karolina Fortuna i Jaga Siemaszko – udowodniły, że na scenie można doskonale współgrać i się uzupełniać. Ekspresyjna gra Karoliny Fortuny oraz bardziej stonowana Jagi Siemaszko doskonale komponują się z grą Alicji Dąbrowskiej. Na przemian to tworzą tło dla jej gry, to wychodzą na pierwszy plan i co najważniejsze, żadna z aktorek nie przekracza granicy, poza którą widz koncentrowałby się tylko na jednej z nich, tracąc z oczu pozostałe.

Z początku skupienie się na spektaklu jest trudne, aktorki mówią szybko, jakby z obawą, że nie zdążą przekazać widzom wszystkiego, co mają do powiedzenia. Ale czy nie jest tak samo w życiu? Ciągle gdzieś biegniemy i nie potrafimy się zatrzymać, skupić na tym, co najważniejsze. Gdy w spektaklu jedna z postaci zacina się, gubiąc się w swoim słownym pędzie, dopiero drugiej udaje się wyrwać ją z zawieszenia, by mogła pędzić dalej. Czy nie jest tak samo w naszym życiu? Zapętlamy się w pędzie donikąd i dopiero jakieś wyjątkowe wydarzenie lub drugi człowiek potrafią wyrwać nas z mechanicznego wegetowania (bo trudno nazwać takie funkcjonowanie życiem). Tyle że zazwyczaj udaje się to na krótko, po chwili znowu gdzieś pędzimy, sami do końca nie wiedząc dokąd. Kolekcjonujemy dobra materialne, aż któregoś dnia okazuje się, że wcale nie jesteśmy dzięki nim szczęśliwi.

Mamy swoje marzenia o spokojnym, poukładanym życiu, ale niejednokrotnie jakaś przeszkoda staje nam na drodze do ich spełnienia. Jedno wydarzenie, jeden błąd, zła decyzja, za którą pojawia się kolejna, prowadząca do kolejnej, aż w końcu tak bardzo zapętlamy się we własnych problemach, że nie potrafimy się już z nich wydostać. Może dlatego, że nie chcemy? A może dlatego, że nie mamy dość siły, by wziąć odpowiedzialność za swoje życie? Pozostajemy tylko z błagalnym krzykiem „Wydostańcie mnie stąd”, który bohaterka spektaklu grana przez Alicję Dąbrowską w przejmujący sposób kilkakrotnie kieruje do – no właśnie, do kogo? Do konkretnej osoby? Do ogółu? Do kogokolwiek? Zrzuca ona z siebie odpowiedzialność, przenosząc ją na zewnątrz, co przecież my – ludzie – tak często lubimy robić.

Artyści tworzący spektakl „Lalki” zmuszają nas – widzów – do zastanowienia się nad sobą i nad tym, dokąd pędzimy. Historia głównej bohaterki nie jest czymś nowym, spotykamy się z takimi codziennie, czytając gazety, oglądając wiadomości, przeglądając strony internetowe. Pomimo to na „Lalki” warto przyjść i zastanowić się nad sobą i nad tym, dlaczego tak wielu z nas śmieje się, słysząc, że młoda dziewczynka została nazwana przez dorosłego mężczyznę „fajną dupą”. Zatrzymajmy się i zastanówmy, czy to naprawdę jest śmieszne? I czy warto tak pędzić? Czy dobra materialne naprawdę są tak ważne? Czy naprawdę jest tak, że to ktoś inny ma nas wydostać z naszych własnych pętli, a nie my sami?

Alexandra Kamińska
Dziennik Teatralny
19 stycznia 2011

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia