Wymyślony przez wielu panów

"Kubuś i jego Pan" - reż: Paweł Ainger - Teatr Pleciuga w Szczecinie

Milan Kundera sam rzucił się głęboką, francuską wodę. "Wziął na warsztat" słynnego "Kubusia Fatalistę i jego Pana" Denisa Diderota, dostosował nieco do współczesnych realiów i wyszła z tego... niesamowita, emanująca cierpkim humorem i lekka groteską sztuka na miarę kunsztu tych autorów. Obawiałam się hybrydy, dostąpiłam zaszczytu.

„Kubuś Fatalista i jego Pan” Diderota to literackie dzieło samo w sobie, zaś Kundera już teraz może predestynować do roli jednego z najważniejszych współczesnych pisarzy. Dramat "Kubuś i jego pan. Hołd w trzech aktach dla Denisa Diderota" na bazie którego powstał scenariusz do spektaklu, to nie tylko wymieniony w tytule hołd dla Francuza. To także poklask dla jego warsztatu twórczego i geniuszu.  

Podobnie jak w pierwowzorze, fabuła opiera się na swobodnych rozmowach, które podczas wędrówki prowadzą sługa Kubuś i jego Pan. Jednak ta swoboda kończy się już na warstwie słownej- zagłębiając się w banalne początkowo historie, widz może dotknąć istoty miłości, przyjaźni, wierności, moralności, słowem- całego wachlarza najprzeróżniejszych uczuć i emocji. „Kubuś..” to sztuka o filozoficznych aspektach życia, ujęta w bardzo komunikatywne i sugestywne konwencje, które przemawiają do dzisiejszego widza.

Bohaterowie umilają sobie drogę poprzez ujawnianie czasami intymnych, złożonych i momentami umoralniających aspektów z ich życia. Poprzez ich grę i wyobraźnię widz może zobaczyć wiele postaci z życia służącego i pana. Kiedy mowa jest o utraceniu niewinności przez Kubusia (z narzeczoną swego najlepszego przyjaciela), na scenie pojawiają się owi bohaterowie, mówią swoimi głosami, własnymi gestami i zachowaniem przedstawiają opowiadane sytuacje, a Kubuś- Opowiadacz siedzi z boku, pozwalając na swobodne odgrywanie przypisanych im ról. Co ważne- ma jednak świadomość, że to on prowadzi fabułę, może zmienić ją w każdej chwili, całkowicie inaczej rozwiązać swoje problemy, wsadzić Kochance, Przyjacielowi i jego Ojcu zupełnie inne słowa. To on i jego imaginacja kreują rzeczywistość, jaką podaje swemu widzowi. Nie inaczej postępuje Pan- również on przedstawiając swoje perypetie stwarza postaci, układa dialogi, etc. Siedząc z boku zarządza tak naprawdę swymi wspomnieniami, odgrywanymi przez bohaterów minionych zdarzeń. Gdy Kubuś i Pan dochodzą do gospody, spotykają tam koleją osobę, która uraczy ich historią dotyczącą męskiej niestałości i niewieściego zamiłowania do szukania zemsty. Karczmarka wcieli się w postać Hrabiny, pomoc kuchenna w przystojnego Hrabiego, przybyłe do zajazdu kobiety zagrają prostytutki, które potem (pod wpływem namów Hrabiny) zmienią się w kobiety pobożne.

Wszystkie historie, pomimo tego, że opisują zabawne i codzienne sytuacje, mają tak naprawdę filozoficzno-moralizatorskie podłoże. Dotykają one głębokich warstw podświadomości, konwersują z freudowskim „ja”, mówią o odwiecznych stosunkach międzyludzkich i ich skutkach.

Inny problem, którego dotyka Kundera, a wcześniej Diderot to kompleks „pana” i sługi”. W sztuce nie wiadomo tak naprawdę, kto jest kim, czy Kubusiami są postaci z wyobraźni obu bohaterów i wówczas obydwaj byliby Panami, co stawiałoby ich na tym samym szczeblu drabiny społecznej, czy może są to role przypisane odgórnie i nie ma sensu tego roztrząsać? Jak zatem zapatrywać się na historię stanów kastowych na świecie; czy człowiek z założenia ma określoną rolę, którą musi grać? Jeżeli przyjmie się taki tok rozumowania- ktoś narzuca nam role, czyli to my zostajemy sługami; kim jest więc nasz Pan? Jedynym panem w sztuce jest tak naprawdę.. jej autor, którego wyobraźnia decyduje o krokach i przygodach postaci. Takimi postaciami są Kubuś, Pan, ale też i my, którzy gramy w największym teatrze świata- życiu. Kim jest sługa? Kim jest Pan? Kto jest Kubusiem? Dlaczego Pan jest niczym bez Kubusia, a Kubuś bez Pana? Odpowiedź na te pytania udzieli "Kubuś i jego pan. Hołd w trzech aktach dla Denisa Diderota". Podsumowaniem niech będą jedne z ostatnich słów Pana: (…)” dzieje ludzkie pisane są tyle razy na nowo, że nawet ludzie nie wiedzą kim są (…)”.

Małgorzata Maciejewska
Dziennik Teatralny Szczecin
10 lutego 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia