Wyobraźnia i rzeczywistość

rozmowa z Ingmarem Villqistem

"Przedstawiony w filmie problem nie dotyczy w kontekście socjologicznym wyłącznie Ślązaków, ale wszystkich ludzi w podobnej sytuacji ekonomicznej na całym świecie" - o filmie "Ewa" prezentowanym w trakcie Chorzowskiego Teatru Ogrodowego opowiada Ingmar Villqist

Sztajgerowy Cajtung: Przedpremierowy pokaz w trakcie Chorzowskiego Teatru Ogrodowego to pierwszy seans "Ewy" na Śląsku, o którym dość szeroko film opowiada. Dlaczego jako miejsce akcji wybrali Panowie właśnie Śląsk?

Ingmar Villqist:  Wiele powstało w ostatnim czasie filmów o Śląsku, które w różny sposób diagnozują  naszą rzeczywistość. Historia „Ewy” mogłaby się zdarzyć wszędzie. My obaj z Adamem Sikorą, współscenarzystą i współreżyserem filmu, jesteśmy narodowości śląskiej, pracujemy tutaj, więc w naturalny sposób lokalizujemy stwarzane przez nas historie właśnie na Śląsku. Przedstawiony w filmie problem nie dotyczy w kontekście socjologicznym wyłącznie Ślązaków, ale wszystkich ludzi w podobnej sytuacji ekonomicznej na całym świecie. „Ewa” to historia kobiety, której mąż pozbawiony jest możliwości utrzymywania rodziny, bo traci pracę, a główna bohaterka przez splot różnego rodzaju przypadków i okoliczności zaczyna wykonywać taką a nie inną pracę. Przed rozpoczęciem zdjęć przeprowadziliśmy z Adamem Sikora ponad dwuipółletnie badania socjologiczne Spotykaliśmy się z pierwowzorami naszych bohaterów, przesiadywaliśmy w ich domach, rozmawialiśmy – wiec ta historia dzieje się tam, gdzie ją poznawaliśmy.

SzC: "Ewa" czeka na swoją kinową premierę, jak na razie film funkcjonował w obiegu festiwalowym. Dostał m.in. nagrodę we Wrocławiu na Nowych Horyzontach, nawet na Festiwalu Polskich Filmów w Nowym Jorku. Jak widzowie go komentują?

IV: Na spotkaniach pofestiwalowych z publicznością odbywamy ciekawe rozmowy, bardzo dla nas ważne, pełne cennych uwag, dotyczących zwłaszcza uniwersalnej wymowy tego filmu. Jak ten film odbierze śląska publiczność – tego nie wiemy, bo nie było jeszcze oficjalnej premiery, więc nie było też szerszych komentarzy.

SzC: Bohaterowie Pańskich dramatów stawiani są wobec skrajnych sytuacji, bardzo głęboko ich Pan prześwietla. Jak przygotowuje Pan swoje scenariusze?

IV: Spektakl „Taka fajna dziewczyna jak ty” Teatru Polskiego z Bielska-Białej prezentowany w trakcie Chorzowskiego Teatru Ogrodowego  to historia, jakich  zapewne wiele spotkamy w dzisiejszych czasach. Dwie siostry mieszkają ze sobą, jedna opiekuje się drugą, z  tym, ze wykonuje zawód, z którego nie należałoby być szczególnie dumnym, a w dodatku ukrywa to przed siostrą.

W przypadku filmu praca nad scenariuszem wygląda inaczej, bo trzeba się bardzo dobrze przygotować, żeby to nie rozmijało się z faktami, dlatego przy pisaniu scenariusza „Ewy” korzystaliśmy m.in.  z konsultacji wybitnego socjologa na Uniwersytecie Śląskim,  prof. Marka Szczepańskiego. Odbyliśmy bardzo dużo rozmów z różnymi ludźmi, żeby budując tę historię mieć pewność, że to nie jest to zupełnie wymyślona rzecz. To w przypadku scenariusza filmowego dotykającego takich obszarów jak w „Ewie”, jest absolutnie niezbędne i konieczne. Bardzo często scenariusze filmowe powstają zainspirowane jakąś informacją prasową, którą można ciekawie rozwinąć, ale w dramacie tak nie jest. W przypadku dramatu, to jest wyłącznie kwestia wyobraźni dramatopisarza.

SzC: Był Pan dyrektorem Teatru w Gdyni. Czy dyrektorowanie może gasić w reżyserze twórczość i kreatywność? Chyba więcej czasu trzeba wówczas poświęcić na odkopywanie się z miliona papierów niż budowanie kolejnych życiorysów postaci dramaturgicznych?

IV: Prace w teatrze miejskim im. Witolda Gombrowicza w Gdyni zakończyłem po 3 sezonach w grudniu zeszłego roku. Starałem się realizować w Gdyni również własne projekty, w tym czasie  powstał nasz film „Ewa” i wyreżyserowałem trzy spektakle, zacząłem współpracę z Teatrem Polskiego Radia. Jednak praca dyrektora jest w sprzeczności z własna działalnością artystyczna.

SzC: Jakie są Pana plany na najbliższy czas?

IV: Od 19 do 23 września w chorzowskim kinie Panorama odbędzie się duży przegląd spektakli Teatru Telewizji, które powstały na podstawie moich dramatów, będzie pokazany także film „Helmucik”, który robiliśmy razem z Adamem Sikorą w 2005 roku. 19 września odbędzie sie prapremiera filmu „Ewa” w Centrum Sztuki Filmowej w Katowicach, wcześniej jeszcze 16 września kolejna premiera „Nocy Helvera” w teatrze w Nowosybirsku. W nowym sezonie wznowienie „Balladyny” w mojej reżyserii w Teatrze Nowym w Zabrzu, „Nocy Helvera” w Teatrze Bagatela w Krakowie.  Zastanawiamy się z Adamem Sikorą nad nowym projektem filmowym.

(-)
gazeta festiwalowa "Sztajgerowy Cajtung"
5 września 2011
Portrety
Ingmar Villqist

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia