Wypełniony Teatr Śląski

16. Międzynarodowy Festiwal Teatrów A PART

Jeśli ktoś upiera się przy twierdzeniu, że teatr alternatywny jest sztuką hermetyczną, interesującą garstkę widzów, ten powinien zobaczyć wypełniony Teatr Śląski na przedstawieniu włoskiej grupy Societas Raffaello Sanzio

Jeśli ktoś upiera się przy twierdzeniu, że teatr alternatywny jest sztuką hermetyczną, interesującą garstkę widzów, ten powinien zobaczyć wypełniony Teatr Śląski na przedstawieniu włoskiej grupy Societas Raffaello Sanzio.
Zaproszona na tegoroczny Międzynarodowy Festiwal Teatrów A PART, ściągnęła do Katowic teatromanów z całej Polski. Maja Kleczewska, znana reżyserka młodego pokolenia, dowiedziała się o tym spektaklu z billboardu, których kilkadziesiąt zawisło w całym kraju. Trudno o lepsze potwierdzenie tezy, że kulturę warto promować, i że się to opłaci, bo jest reklamą dla miasta.

Wracając do przedstawienia, trzeba przyznać, że jedyny w Polsce występ Societas Raffaello Sanzio potwierdził dobrą sławę, jaka go poprzedziła. "Hey Girl" to metaforyczna opowieść o wyzwalaniu się kobiety z kulturowych i obyczajowych stereotypów, o ograniczeniach rasowych i płciowych, blokujących porozumienie z drugim człowiekiem. Przedstawienie, zdyscyplinowane co do sekundy, grane bez słów, zbudowane zostało na precyzyjnie dawkowanej ekspresji, wzmacnianej fantastycznymi efektami gry świateł i nagłośnienia. Nawiasem mówiąc, włoski zespół całą tę maszynerię przywiózł ze sobą, bo w okolicy żaden teatr nie ma zaplecza, mogącego sprostać wymaganiom tej inscenizacji.

Niepodważalną zaletą festiwalu A PART jest jednak różnorodność repertuarowa, jego nazwa w wolnym tłumaczeniu znaczy bowiem "obok, poza". Od 16 lat gościmy w Katowicach zespoły, tworzące poza oficjalnymi instytucjami, w tym popularne wśród publiczności teatry, zwane kiedyś ulicznymi.

Anektowanie wolnej przestrzeni dla potrzeb przedstawienia teatralnego to, wbrew pozorom, trudna sztuka, ale i inspirujące wyzwanie. Na tegorocznym festiwalu obejrzeliśmy dotąd dwa spektakle plenerowe. Gospodarze imprezy, katowicki Teatr A Part, pokazał widowisko, osnute wokół dziejów Fausta i pod takim tytułem. Seria obrazów, rozegranych w trzech barwach - czerni, bieli i czerwieni - i wspartych ostrą w środkach grą aktorów, układa się w opowieść o pożądaniu, śmierci i walce płci.

Temat czasu, którego bieg zmienia nie tylko ludzi, ale nawet życie martwych (pozornie!) przedmiotów to z kolei oś narracyjna, wokół której Teatr Strefa Ciszy osnuł widowisko pt. "Salto Mortale". Opowieść na "sześć fortepianów i dwunastu aktorów" inspirowana była historią setek instrumentów, które pod koniec II wojny światowej Sowieci chcieli wywieźć ze Szczecina, ale w końcu porzucili je obok torów kolejowych, gdzie stały długie lata. Widzów, którzy przyszli w sobotnią noc na boisko Uniwersytetu Śląskiego, powitała niesamowita atmosfera. Pomiędzy sześcioma poprzewracanymi, najprawdziwszymi fortepianami poniewierały się arkusze nut, przesuwanych wiatrem; nieoczekiwanym sprzymierzeńcem poznańskich artystów. W tę niepokojącą przestrzeń wkroczyła wkrótce gromada demonicznych postaci. Trochę cyrkowcy, trochę duchy, zawładnęły instrumentami w takt komend, wydawanych przez mistrza pogrzebowej ceremonii i w szalonej galopadzie poprowadziły instrumenty ku drugiemu, nieoczekiwanie prozaicznemu życiu. Świetnie skonstruowane widowisko nagrodzono długimi brawami.

Andrzej Dopierała, aktor Teatru Śląskiego i szef Teatru bez Sceny, uważny widz Festiwalu A PART mówi: - Sam uprawiam inny rodzaj teatru, ale z zainteresowaniem obserwuję przedstawienia scen alternatywnych. To jest jak rozmowa i wymiana doświadczeń, wszyscy wychodzimy bowiem z tego samego punktu. Szukamy drogi do wywołania w odbiorcy silnych emocji.

Henryka Wach-Malicka
Polska Dziennik Zachodni
22 czerwca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...