Z czego się śmiejecie?

"Królowie dowcipu" - reż. Piotr Ratajczak - Teatr Polski w Bielsku-Białej

Teatr Polski w Bielsku-Białej po raz kolejny zaskoczył widzów sztuką zabawną, niebanalną, ale jednocześnie kontrowersyjną. W miniony piątek odbyła się premiera spektaklu pt. "Królowie dowcipu"

Realizując premierowy spektakl, reżyser Piotr Ratajczak - znany bielskiej publiczności z obsypanego nagrodami "Tak wiele przeszliśmy" - inspirował się życiem kontrowersyjnego amerykańskiego komika, Andiego Kauffmana (bohatera filmu pt. "Człowiek z księżyca"), którego długo nikt nie rozumiał, a jego żarty wydawały się mało zabawne. 

Twórcy "Królów dowcipu" próbują odpowiedzieć na pytanie, co by się stało, gdyby taki artysta pojawił się wśród nas? Teraz, w XXI wieku, w czasach internetu, muzycznych show granych na żywo w telewizji i licznych kabaretów. Tutaj w Polsce, w Bielsku-Białej, oddalonym od świata warszawskich celebrytów. Jak ów komik zostałby przyjęty, co chciałby przekazać czy ktokolwiek potrafiłby go zrozumieć?

Mieszanka wybuchowa

Bohaterem sztuki jest więc Andi (w tej roli znakomity Rafał Sawicki) - piosenkarz, aktor, komik. Jednym słowem: artysta. Wraz z rozwojem akcji okazuje się, że jest dziwakiem, który mieszka z równie szaloną mamą, a całe dnie spędza na wymyślaniu głupich występów. Kiedy poznaje Sarę, 31-letnią anarchistkę (w tej roli rewelacyjna Agnieszka Przepiórska), zauważa, że istnieje na świecie ktoś, kto chce tworzyć z nim najgorszy na świecie autorski program i rzucić wyzwanie współczesnej rzeczywistości.

Najpierw Andi i Sara startują w konkursie na króla dowcipu w Bielsku-Białej. Wśród uczestników pojawiają się m.in. następca Adama Małysza z Jasienicy, góral specjalizujący się w opowiadaniu dowcipów o bacy oraz literat śpiewający "Przesłanie Pana Cogito" Zbigniewa Herberta, wijąc się niczym podczas tańca na rurze. Potem duet Andiego i Sary pojawia się m.in. na "Młodych talentach" w Andrychowie czy w karczmie w Zwardoniu. Wszędzie ich występy kończą się skandalem.

Ta para, to istna mieszanka wybuchowa - z łatwością przechodzą od miłości do agresji. Ich ulubionym dowcipem jest poniżanie przez Sarę właśnie występującego Andiego, a jednocześnie oglądającej go publiczności, co zwykle kończy się jedną wielką bijatyką. Nie mają skrupułów, by przebrać się za odmienną płeć lub paradować po scenie bez ubrania. Największym dla nich zaskoczeniem jest stopniowo zdobywana popularność, która doprowadza do tego, że dostają w telewizji publicznej własny program o podróżach pt. "All inclusive".

W celu realizacji misji telewizji publicznej finałowy odcinek ich show przypomina kabaret Olgi Lipińskiej, gdzie na scenie pojawia się husaria, aniołowie i inne narodowe symbole. W połączeniu z dowcipem Andiego i Sary ten program na żywo może przybrać zaskakujący obrót.

A to Polska właśnie

Gra z widzem zaczyna się już od pierwszych scen sztuki. Najpierw Andi mówi, że to przedstawienie jest głupie i że w zasadzie to już się skończyło. Wtedy wszyscy aktorzy zaczynają się kłaniać, co powoduje zaskoczenie, konsternację. Kiedy widz niecierpliwi się, Andi nagle wbiega na scenę i zapowiada, że ta sztuka - opowiadająca o jego życiu - dla jednych może być nudna, głupia i denerwująca, ale dla innych zabawna.

Słowa bohatera są zgodne z prawdą. Angielski humor Andiego i Sary nie każdemu odpowiada. Najpierw ich żarty zdają się być tak głupie i bezsensowne, że aż śmieszne. Potem, w miarę rozwoju kariery tego duetu zaczynają coraz bardziej godzić w polskie narodowe mity i symbole, a to może denerwować. 

- „"Królowie dowcipu", to w stu procentach prawdziwa odpowiedź na potrzeby czasów, w których aktorzy rzucają Mrożka i zostają jurorami, celebryci rzucają jury i zostają aktorami, pisarze tańczą, a bokserzy ścigają się na lodzie” - mówi autor sztuki, Piotr Rowicki. – „Polak z poczuciem humoru to mit czy stan faktyczny? Skoro jesteśmy tacy smutni, to skąd nagły wysyp kabaretów? Może ktoś ich wszystkich do tego zmusił, zapłacił? Skoro jesteśmy tacy weseli, to dlaczego ciągle mamy jakieś traumy, raz w miesiącu żałobę narodową?”

Spektakl został niezwykle starannie wyreżyserowany. Wypowiedzi bohaterów i różnorodny ruch sceniczny (autorstwa Katarzyny Zielonki) współgrają z żywiołową muzyką, która wprowadza rozrywkowy nastrój. Doskonałym tłem jest scenografia (autorstwa Matyldy Kotlińskiej), momentami przypominająca ciasną przestrzeń we wnętrzu telewizora, w którym chce się zmieścić zbyt duża liczba chętnych na zdobycie sławy.

Rozśmiesza i ośmiesza

Przedstawienie Ratajczaka rozśmiesza widzów, ale jednocześnie ośmiesza nas, Polaków. Piłeczka ciągle zmienia właściciela - raz widz śmieje się z aktora, za chwilę on z widza. Kiedy wydaje się, że wypowiedzi bohaterów są prawdziwe i szczere, w mgnieniu okaz obracają je w żart, udowadniając odbiorcom, że są naiwni. "Królowie dowcipu" bezceremonialnie krytykują polską władzę, kościół, media, tożsamość Ślązaków, a nawet kult papieża. Pojawiają się także na wskroś współczesne odniesienia do mitu Smoleńska czy zamieszek w Egipcie. Dostaje się także samym artystom z bielskiego Teatru Polskiego. Sztuka jest zabawna, ale w zupełnie inny sposób niż sitcomowe, teatralne farsy, a jednocześnie momentami wstrząsająca i denerwująca. Przy tak dużej dawce emocji, jakie dostarcza widzowi, zabrakło w niej wyrazistej pointy.

"Królów dowcipu" powinni darować sobie widzowie oczekujący łatwo przyswajalnej rozrywki. Zadowoli jednak tych, którzy szukają w teatrze czegoś więcej i mają dystans do samych siebie. Oczywiście, nie trzeba zgadzać się z twórcami tego spektaklu, by móc się na nim dobrze bawić. Przedstawienie zapewne wywoła skandal, ale czy nie o to by Andiemu chodziło?

Agnieszka Pollak-Olszowska
www.bielsko.biala.pl
4 maja 2011
Portrety
Piotr Ratajczak

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...