Zabawa i doświadczenie

Rozmowa z Izabelą Mańkowską-Salik

Z dziećmi można naprawę dużo teatralnie zrobić, także spektakl, który poruszy, rozśmieszy i będzie jednocześnie mądry. Cieszę się, że reżyserkom chce się przygotować dzieci do Przeglądu, że tym dzieciom chce się wyjść na scenę, że się dobrze bawią i biorą w tym udział. Cieszę się, że to była już szósta edycja i że nasz Przegląd ma już jakąś renomę.

Z Izabelą Mańkowską-Salik, aktorką Białego Teatru, członkinią Stowarzyszenia literacko-poetyczkiego "Scena Babel", rozmawia Agata Łukaszewicz z Dziennika Teatralnego.

Agata Łukaszewicz: Za nami już szósta edycja Przedszkolnego Przeglądu Małych Form Teatralnych ,,Fiku Miku w Teatrzyku", organizowanego przez Przedszkle Niepubliczne Tempoo, Stowarzyszenie Scena Babel oraz przez Miejski Ośrodek Kultury w Olsztynie. Skąd wziął się pomysł, żeby taki przegląd powstał?

Izabela Mańkowska-Salik: Pomysł wziął się przede wszystkim z faktu, że my same "pogrywamy" w teatrze, więc miałyśmy cel zarazić tą pasją inne przedszkola, bo dzieci w naszym przedszkolu już zaraziłyśmy. Dzieci w naszej placówce są bardzo twórczo wychowywane - teatr przejawia się praktycznie na każdych zajęciach więc pomyślałyśmy, żeby zrobić konfrontacje z innymi przedszkolami. A poza tym nie było czegoś takiego w Olsztynie. Były przeglądy lub festiwale piosenki młodzieżowej, dziecięcej, młodzieżowe przeglądy teatralne, ale nic nie było dla dzieci przedszkolnych. Więc pomyślałyśmy, że fajnie będzie zorganizować taki przegląd, gdzie zgłosi się dużo przedszkoli, że te przedszkola będą się nawzajem oglądały, że panie reżyserki będą oglądały i czerpały jedne od drugich, że będzie dialog, wymiana doświadczeń. Prawda jest taka, że brakuje w Przeglądzie czasu na rozmowę pomiędzy jurorami a osobami przygotowującymi dzieci. Jest to spowodowane specyfiką pracy, jaką panie nauczycielki mają. Idealną sytuacją by było poświęcić jeden dzień na wspólne spotkanie i rozmowę, żeby instruktorzy mieli informację zwrotną, żeby dowiedzieli się co było nie tak a co super. Niestety na to zawsze brakuje czasu, bo nauczycielki przyjeżdżają z dziećmi, grają spektakl i praktycznie wracają.

Powiedz, co jest celem takiego przeglądu? Co jest dla was tutaj najważniejsze?

W Przeglądzie najważniejsza jest przede wszystkim zabawa i doświadczenie, jakie dzieci zdobywają występując na scenie w obcym miejscu przed nieznanymi sobie ludźmi. Myślę jednak, że równie istotny jest proces tworzenia, bo wtedy dzieciaki najwięcej się uczą, poznają, doznają. To co widzimy na scenie to efekt końcowy. A jaki ten efekt będzie to już kwestia reżyserów i metod jakie są wykorzystywane do pracy z dziećmi. Myślę, że jak dzieciom da się swobodę, to one fajne rzeczy mogą wymyślić. Ważne jest to, że dzieci potem wspólnie się nawzajem oglądają i doświadczają bycia na scenie. Przegląd to jeden z niewielu momentów, kiedy przedszkola mogą powspółpracować, pospotykać się na takiej płaszczyźnie.

Co jest dla ciebie najbardziej interesujące w tych przedstawieniach? Który wątek wcałej tej przedszkolno-teatralnej rzeczywistości jest dla ciebie najciekawszy?

Z punktu widzenia organizatora najbardziej zastanawiam się ile w tym roku zgłosi się przedszkoli, z iloma spektaklami oraz czy uda się pozyskać ciekawych sponsorów:) Bo to zawsze trudny moment, gdy potencjalni sponsorzy odmawiają, albo ci, którzy byli z nami od początku wycofują się, a niestety z roku na rok przejawia się tendencja spadkowa - na szczęście kolejny rok z rzędu Przegląd otrzymuje pomoc finansową z samorządu Miasta Olsztyna, co pozwala nam obdarować laureatów cennymi nagrodami. A kolejnym ciekawym momentem jest już tylko oglądanie spektakli. Jest to już VI edycja ,,Fiku Miku w Teatrzyku" i tak naprawdę możemy już się odnieść do tego co było, możemy dokonać drobnych porównań i podsumowań. Dlatego jak się jakieś przedszkole nie zgłasza, a było przez pięć edycji, zastanawiamy się co się stało. Obserwujemy też zróżnicowany poziom, na szczęście z roku na roku wyższy:) W tym roku zgłosiło się tylko czternaście przedszkoli a każdy spektakl miał to "coś" co zwracało uwagę, a reżyserki zaczęły sięgać nie tylko po najbardziej znanych Brzechwę czy Tuwima, ale pojawiły się inne formy jak np. nagrodzony teatr cienia. A naprawdę proszę uwierzyć, że były edycje przeglądu, gdzie w dziesięciu prezentowanych przedstawieniach była ta sama piosenka, ten sam podkład muzyczny. Bo często instruktorom się wydaje, że w teatrze tworzonym przez dzieci mogą być tylko utwory stricte przeznaczone dla dzieci np. Majki Jeżowskiej albo z ,,Akademii Pana Kleksa". A to jest bardzo mylne myślenie.

Czy w kontekście tych sześciu lat zauważasz dynamikę zmian jakościowych w tych przedstawieniach? To, że pewna praca, proces został zapoczątkowany i on rzeczywiście funkcjonuje w tych przedszkolach w codziennej pracy teatralnej?

Tak. Przedszkola faktycznie biorą naukę z tego co było rok temu i starają się nie popełniać tych samych błędów. W tym roku to już w ogóle będzie to taki high level, gdy otrzymają recenzję ze swoich spektakli. Nareszcie otrzymają informację zwrotną i to na papierze. Tego zawsze brakowało. Oczywiście są nauczyciele, którzy z własnej inicjatywy podejdą do jury, zapytają, porozmawiają i dostaną konstruktywną informację. Dwa lata temu gdy w jury przeglądu zasiadała Justyna Czarnota i widziała gdzie jeszcze instruktorzy popełniają błędy, co można udoskonalić [pedagog teatru z Instytutu Teatralnego w Warszawie – przyp. red.] zorganizowała warsztaty teatralne dla nauczycieli z przedszkoli w porozumieniu z Olsztyńskim Teatrem Lalek. Jednak spotkało się to z bardzo małym zainteresowaniem, niestety. Z dziećmi można naprawę dużo teatralnie zrobić, także spektakl, który poruszy, rozśmieszy i będzie jednocześnie mądry. Tylko bardzo dużo zależy od reżyserek, jak one będą te dzieci prowadzić. W tym roku wzięłam na galę finałową Przeglądu mojego syna, który ma siedem lat. Obejrzał trzy nagrodzone spektakle a gdy zapytałam go, który mu się z tych wszystkich najbardziej podobał, odpowiedział, że "teatr cienia, bo pomimo iż nic nie mówiono on wszystko rozumiał, wyciągnął sens, a ten drugi spektakl, z wierszami był jakiś taki przegadany". Przyznam szczerze, że go rozumiem, bo te wszystkie ,,Na straganie" i ,,Lokomotywy" też mi się przez te sześć lat przejadły.

Jaki repertuar dominuje?

Tuwim i Brzechwa:) Ale jak już wcześniej wspomniałam, to bardzo mylące, że dzieci odnajdą się tylko w repertuarze dziecięcym. W tym roku spektakl przedszkola BAJKA ("Koty i myszy), które dostało pierwsze miejsce, został zbudowany na jednej piosence: dzieci świetnie się bawiły. Ja się śmieję, że to najkrótszy spektakl świata, ale najważniejsze, że dzieci bawiły się na scenie doskonale, były spontaniczne, radosne i naturalne. Bo nie chodzi o to, żeby dzieci akademię odtwarzały, stały na baczność i mówiły do mikrofonu. Na marginesie dodam, że gorąco mi się robi, jak widzę, że do spektaklu dają dzieciom mikrofon, który im przeszkadza, przekazują go sobie z rąk do rąk co tak naprawdę dzieciom nie pomaga tylko ich dezorganizuje. Lub takie sytuacje - sama byłaś przecież ich świadkiem - gdzie dla dziewczynki wyjście na scenę było takim stresem, że aż się rozpłakała - jestem przekonana, że dla niej teatr na długo zostanie traumą. A przecież nie o to chodzi by teatr, by jakiekolwiek wystąpienie publiczne było dla tych dzieci traumą do końca życia.

Jaka jest waszym zdaniem, największa trudność w teatralnej pracy z przedszkolakami? Kiedy obserwujesz te efekty końcowe, co ci się nasuwa?

Ich absencja... żartuję. Nie pracuję teatralnie z przedszkolakami, więc jest mi trudno powiedzieć, ale obserwuję pracę instruktorek i myślę że nie ma żadnych barier. Bariery my stawiamy, bo nam dorosłym się wydaje, że dziecko tego czy owego nie zrobi. A wiemy przecież, że tylko wyobraźnia nas ogranicza. Tak przynajmniej pracujemy w naszej placówce. Dzieci dostają narzędzia np. białe szarfy, hula-hopy, kartki papieru. My czytamy lub puszczamy muzykę, najczęściej klasyczną, a one do tego animują to co mają w głowie, co podsuwała im wyobraźnia. Więc powiem szczerze, że nie widzę żadnych trudności. Ale mówię to z perspektywy obserwatora, a nie osoby, która czynnie teatralnie pracuje z dzieciakami. Oczywiście trudnością jest to, jak ktoś chce z trzylatkami zrobić ,,Smoka Wawelskiego" i każe im wkuć niewiadomo ile tekstu. Ale jest to bariera, której nie tworzy dziecko, tylko nauczyciel. Jak się nic dzieciom nie narzuca, tylko im się pozwala płynąć z prądem, to one same spektakl zrobią, haha. Dzieciaki są elastyczne, prawdomówne, z nieograniczoną wyobraźnią i chęcią do pracy.

Czy po sześciu edycjach Przeglądu młody aktor na scenie jest dla ciebie ciągle odkryciem?

Jest. Ja ich za każdym razem podziwiam, że wychodzą na scenę. Bo obserwuję co się dzieje w przedszkolu na różnego rodzaju uroczystościach. Są próby i dzieci są rozbawione, tysiąc procent z siebie dają, świetnie się bawią. A potem pojawia się babcia, dziadek, mama, tata i już dochodzi stres, już się spinają. A zdarza się że i nie wyjdą na scenę. Naprawdę darzę ich wielkim szacunkiem, że wychodzą na scenę w obcym miejscu, przed obcych ludzi, ze świadomością, że są oceniane:) A to są przecież maluchy, 3-, 4-, 5- latki, czasami 6-latki. A często się zdarza, że one recytują ogromne połcie tekstu...

To też się zdarza...

Tak, to też się zdarza i to takie ilości, że niejednemu dorosłemu byłoby trudno spamiętać ilość. Mówi się, że podobno dzieci nie mają tremy. Hmm... myślę, że mają. Organizujemy w placówce Przedszkolny Przegląd Recytatorski, gdzie dzieci występują przed swoimi kolegami i koleżankami i widzimy jaki to jest dla nich ogromny wysiłek emocjonalny. Na Przeglądzie na pewno jest podobnie. Ale cieszę się, że reżyserkom chce się przygotować dzieci do Przeglądu, że tym dzieciom chce się wyjść na scenę, że się dobrze bawią i biorą w tym udział. Cieszę się, że to była już szósta edycja i że nasz Przegląd ma już jakąś renomę. Nie wiem czy to nie za dużo powiedziane? Cieszę się, że Przegląd prezentuje już jakiś poziom i że jest to impreza cykliczna. Niektóre przedszkola wpisują ją sobie na stałe w kalendarz. No i ciesze się, że w ogóle jest taka inicjatywa i jak się okazuje już nie jedyna, bo w tym roku w Olsztynie powstał Międzyprzedszkolny Przegląd Teatralny...

Czyli wyznaczacie trendy w tym środowisku?

I.M.-S.: Mam nadzieję, że tak. Jedno z przedszkoli podjęło się w ty roku organizacji I Międzyprzedszkolnego Przeglądu Teatralnego i życzmy kolejnych edycji, gdzie i my będziemy mogli się zaprezentować. W Przeglądzie organizowanym przez nas nie bierzemy niestety udziału bo uznałyśmy, że byłoby to "niepolityczne".

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

___

Izabela Mańkowska-Salik – wspólnie z Agnieszką Reimus-Knežević prowadzi Przedszkole Niepubliczne TEMPOO w Olsztynie, jest aktorką Białego Teatru, członkinią Stowarzyszenia literacko-poetyczkiego "Scena Babel", jest współtwórczynią i organizatorką Przedszkolnego Przeglądu Małych Form Teatralnych ,,Fiku Miku w Teatrzyku".

Agata Łukaszewicz
Dziennik Teatralny
4 maja 2016

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia