Zabawa w teatr

"Perykles" - "Parrabbola" - 14. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski

W bardzo bogatym programie Festiwalu Szekspirowskiego, obok typowych teatralnych produkcji znalazły się dwie propozycje szczególne. O interdycyplinarnym "Makbecie Remix" pisaliśmy wcześniej. Natomiast 7 sierpnia swoją premierę miał "Perykles" - nietypowy pokaz spektaklu stacyjnego typu "site-specific", wykorzystującego miejsce, w którym jest rozgrywany (w tej formule rozgrywane było jedno z głównych wydarzeń ostatniej Fety - przedstawienie "Mura" teatru Grotest Maru)

Projekt teatralny "Perykles" jest zarazem formą teatru społecznego (community play), angażującego mieszkańców. - Naszym głównym celem jest opowiedzenie o społeczności lokalnej - mówił nam reżyser "Peryklesa", Philip Parr, podczas swojego pierwszego pobytu w Gdańsku.

Na castingi stawiło się kilkadziesiąt osób. Z ich grona wybrano przede wszystkim aktorów, ale też przewodników publiczności i osoby pomocne przy produkcji przedstawienia. - Byłam trenerem języka angielskiego i polskiego. Wśród występujących, byli tacy, którzy w ogóle angielskiego nie znali, a mimo to znaleźli w sobie odwagę na to, żeby nauczyć się tekstu i powiedzieć go w obcym języku przed publicznością. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem wszystkich uczestników, ale szczególnie tych, którzy podjęli się pracy od podstaw - przyznaje Dotty Kultys, Polka z zespołu Parrabolla, która oprócz zadań trenerskich wcieliła się w Thaisę, ukochaną Peryklesa.

Chociaż spektakl jest w większości grany po angielsku, publiczność nie znająca fabuły sztuki, ani angielskiego z epoki Szekspira, nie miała problemu ze zrozumieniem sensu kolejnych scen. - Rola przewodnika opiekującego się publicznością i tłumaczącego poszczególne wydarzenia "Peryklesa" jest naprawdę potrzebna - stwierdza Wioleta Cieniewicz, jedna z czterech przewodniczek publiczności, objaśniających "na gorąco" mniej zorientowanym co się dzieje podczas danej sceny i tłumaczącej niuanse fabuły spektaklu pomiędzy kolejnymi punktami wędrówki Peryklesa.

- Funkcja przewodnika jest dużym wyzwaniem, bo wejściówki były darmowe, więc trudno było przewidzieć kto przyjdzie na spektakl. W miarę upływu czasu ludzie sami zaczęli podchodzić, dopytywać się o szczegóły i wymieniać odczucia, pytali m.in. o rozwiązanie wątku Taisy i Peryklesa.

Do występu w "Peryklesie" skłoniły uczestników różne pobudki. - Zawsze marzyłem o karierze aktora. Gdy przeczytałem o castingu na portalu Trojmiasto.pl, zdecydowałem się spróbować. Od razu dostałem dwie role, potem kolejne, pewnie z uwagi na znajomość angielskiego - mówi Piotr Kucułyma, który oprócz rycerza z Teb, jest lordem opłaconym przez zazdrosnych Kleona i Dionizę, by zamordował córkę Peryklesa, Marinę.

- Jestem tu przez przypadek. Zobaczyłem kartkę o castingu na oknie Teatru w Oknie przy ul. Długiej. Wszedłem do środka sprawdzić o co chodzi... i tak się zaczęło - tłumaczy Kamil Fórmanek. - To dla mnie ciekawe doświadczenie powrotu na scenę. Przez trzy lata tańczyłem w balecie Państwowej Opery Bałtyckiej, ale odniosłem kontuzję, która uniemożliwiła mi kontynuowanie kariery tancerza. Cieszę się, że wziąłem udział w tym projekcie.

W spektaklu nie brakuje też akcentów lokalnych. Na ostatnią scenę przedstawienia do świątyni Diany, widzów na Redutę Wilk prowadzą młodzi uczestnicy, ze śpiewem na ustach, płonącymi pochodniami i ogniem na kijach. - Oni omijali próby, dlatego nie dostali żadnych ról, a ja się kręciłem tam od początku i mnie wzięli - wyjaśnia 13-letni Maksymilian Piwakowski, dlaczego jego młodsi koledzy wystąpili w scenie z ogniem. - Nie czułem jakiejś specjalnej tremy, wczoraj na próbie generalnej było gorzej. Ale niektórzy traktują to po prostu zbyt poważnie, to jest ważna rzecz, ale nie można zapominać, że to też zabawa - słusznie zauważa jeden z najmłodszych uczestników "Peryklesa".

Widowisko opisujące wędrówkę i przygody wygnanego z Tyru, prawowitego księcia tej krainy - Peryklesa, przedstawione zostało w 14 scenach rozgrywanych na Dolnym Mieście, m.in. w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, dziedzińcu dawnego szpitala, remizie strażackiej, dawnej zajezdni tramwajowej przy ul. Kurzej, na Reducie Wilk. W projekcie wzięło udział kilkunastu profesjonalnych aktorów i kilkudziesięciu amatorów, którzy zgłosili się na castingi organizowane przez Parrabbolę.

Łukasz Rudziński
www.trojmiasto.pl
10 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...