Zagubieni czyli Babickiego Dekonstrukcja Dziadów

"Dziady" - reż. Krzysztof Babicki - Teatr Śląski w Katowicach

"Są dziwy na ziemi, o których nie śniło się filozofom".* Na przykład Bar Mleczny Europa - przystanek dla spragnionych i złaknionych w centrum Katowic na ulicy... Mickiewicza. Proroctwa, gusła i bajki słychać znad talerzy. Ciągną tu bezdomni, przegrani i niespełnieni - niespokojne duchy, a więc istoty pozaziemskie - poza nawiasem rzeczywistości.

To jedno z miejsc współczesnych „dziadów”, czyli umarłych dla świata sukcesu, ciągle w drodze, ale dokąd - tylko Bóg raczy wiedzieć, jak w „Dziadach” Babickiego. 

„Czy można tak się zgubić?” Ksiądz pyta ze sceny. Choć między wierszami da się słyszeć, skierowane wprost do widowni: „Czy można tak się nie zgubić?” Jak nie oszaleć, jak być? Czy być, w ogóle? Gdy „ideał sięgnął bruku”, gdy „ludzie ludziom zgotowali taki los”, a „bóg nie żyje” albo jest „carem”.*  

Czy można wyjaśnić cud lub jego brak? Pyta, z kolei, niedoszły samobójca, Gustaw. Wyroki boskie są przecież niezbadane. Bez względu na czas i miejsce „dramatu”, rozum ludzki jest tak samo bezsilny wobec celu życiowej tułaczki. Czy to mickiewiczowski romantyzm czy postmodernizm Babickiego - ta oczywistość pozostaje mitem. Zatem, cytując  romantyka i postmodernistę-dekonstruktora, Adama Mickiewicza: „Każdy w swoją drogę.”*  

Prawda zatem jest nomadyczna. To proces - nieustanna tułaczka. Tym sposobem, zagubieni z inscenizacji Babickiego symbolizują raczej diasporę niż marzenie o państwowości. Są Żydami, a nie Mesjaszami. Ich drogi prowadzą przecież do baru Europa. A Europa to skrzyżowanie wielu prawd. W diasporze Europy, nie ma Prawdy jedynej, a co za tym idzie, ukrzyżowanych czyli Polskich Polaków. Idea walki za Polskę niepodległą traci więc rację bytu. Tym bardziej, że tzw. rodak to już nie swój, lecz obcy, cudzoziemiec. Choć Gustaw mówi po polsku, to i tak nikt go nie rozumie. Szukanie w obcym, czy to rodaku czy nie rodaku, własnych przekonań i odczuć, czyli własnego odbicia, to jest dzisiejszy zabór, tj. zabór obcej autonomii na rzecz mojej własnej. Żyj i pozwól żyć innym - słychać ze sceny. Nie dziwi więc, że bezpośrednio po odprawieniu egzorcyzmów Gustaw zaczyna mówić po francusku, angielsku i niemiecku, ale nie po polsku. Czyżby Babicki odprawiał egzorcyzmy nad polskim piekiełkiem z jego ksenofobią? Z pewnością dokonuje egzorcyzmów nad Mickiewiczem. Przewrotna dekonstrukcja, zamiast wiernej rekonstrukcji, uwalnia „Dziady” z czyśćca lektur szkolnych i wskazuje wiele nowych dróg do interpretacji. Zatem: „Każdy w swoją drogę”* po swoją interpretację.
 
*Dziady, Adam Mickiewicz

Monika Gorzelak
Dziennik Teatralny Katowice
14 lutego 2011

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia