Zatopiony Umysł

"Halt. Zapiski z domu trzeźwienia" - aut. Jakub Zając - Wydawnictwo: Black One Media

„Halt. Zapiski z domu trzeźwienia" to opowieść, do napisania której pretekstem stały się zmagania z nałogiem alkoholowym. Zniewagą byłoby bowiem stwierdzenie, że książka Jakuba Zająca podejmuje tylko ten temat. Autor własne doświadczenia uczynił przyczynkiem do rozważań uniwersalnych.

To przejmująca, momentami poetycka opowieść o człowieku znajdującym się ciągle w sytuacji ekstremalnej, sztucznie i celowo wywołanej alkoholem. Wysublimowany język autora wprowadza nas w świat, który drastycznie z nim kontrastuje – zmącony, brudny, wymajaczony i monotonny, w którym idee są tylko fałszywymi prorokami, ulepionymi z fragmentów zużytych myśli.

Sam tytuł zdradza już wiele o zawartości książki i kierunku, w którym zmierzać będzie proza autora. Tytułowy „Halt" jest ośrodkiem leczenia uzależnień. Drugi człon tytułu, „Zapiski z domu trzeźwienia", ujawnia zaś stylizację na Dostojewskiego. Poprzez użycie tej aluzji autor sugeruje nam podobieństwo do rosyjskiego pisarza, które uwidacznia się zarówno w stylu, jak i podejściu do opisywanych zdarzeń. Autorów łączy fascynacja zachowaniem człowieka w warunkach zagrożenia – oboje zbudowali na tym swoje pisarskie portfolio. W trakcie lektury okazuje się, że sposób pozyskiwania inspiracji również jest u nich bliźniaczy. Zając, podobnie jak Dostojewski, wykazał się umiejętnością wyciągania wartości z sytuacji beznadziejnej. Ludzi spotkanych w Halcie, zarówno pacjentów, jak i terapeutów, użył do stworzenia postaci literackich. Wychwycone przez siebie charakterystyczne cechy tych osób, manifestujące się przypuszczalnie jedynie w sytuacji ekstremalnej, umiejętnie podkreślił i rozwinął, używając ich jako medium do przekazania własnego punktu widzenia. Takie drobne, z początku niepojęte i bezużyteczne elementy, zebrane w stanie słabości, wykiełkowały w dojrzałe refleksje wraz z poprawą stanu pisarza.

„Halt" wymyka się od nazwania go powieścią lub dziennikiem – choć zawiera cechy obu, to najtrafniejsze jest tu określenie „zapiski". Notatki z pobytu w ośrodku zostały wzbogacone, ale zachowały cząstkę chaosu, która czyni książkę żywą i autentyczną. Mimo formy zapisków, tekst nie traci na jakości, a wręcz zyskuje – styl Zająca, skłaniający się ku poetyckiemu, bogaty w metafory i dość zawiłe momentami zdania, dzięki luźniejszej formie pozostaje osiągalny dla większości czytelników. Podobny styl, mimo swojego kunsztu, współcześnie musi być stosowany szczególnie uważnie. Czytelnik, przyzwyczajony do rozrywkowej formy, może łatwo się zniechęcić. Przy tematach poruszających problemy uniwersalne, takie jak uzależnienia, odnalezienie formy równoważącej styl jest najważniejszym zadaniem, umożliwiającym kompromis i brak wyrzeczeń ze strony autora. „Halt" stanowi udany przykład takiego rozwiązania, choć sam styl posiada również słabsze strony. Zając ma skłonność do budowania zbyt skomplikowanych zdań. Przez większość książki jawi się to jako ogromna zaleta, są jednak fragmenty, gdzie zastosowanie prostszej formy nie zmieniłoby sensu, tylko pozwoliło skupić się na ważniejszych kwestiach, a całość zdania brzmiałaby po prostu lepiej.

Pod względem stylu znakomicie wypadło natomiast naśladownictwo chaotycznego, „zalkoholizowanego" sposobu relacjonowania rzeczywistości. Jeden z rozdziałów jest w istocie wielkim monologiem nie przerywanym kropkami. To odzwierciedlenie produktu końcowego katorgi alkoholika – labirynt majaków powstały w ciągu balansowania pomiędzy ekstazą a depresją, przebłyskami świadomości a całkowitym zamroczeniem umysłu. Pomimo przygnębiającego wpływu, czyta się tę plątaninę jednym tchem, zachłystując się przy tym jak szybkim łykiem wódki. Zaserwowanie tak wymownego przykładu z codzienności alkoholika przybliża mechanizm działania choroby lepiej, niż obszerne opisy i kliniczne sprawozdania. Szczególnie przeraża odczucie, że dla osoby wypowiadającej te słowa wszystko jest jednym wątkiem, zawieszonym w czasie i przestrzeni. To znacznie więcej, niż „strumień świadomości", jako że świadomości jest tu niewiele – lecz gdy się pojawia, poraża do tego stopnia, że natychmiast jest wypierana przez poprzedni stan, ponieważ był łatwiejszy do zniesienia.

Przebłyski wyłaniające się z delirium sprawiają czasem wrażenie oświecenia, albo oznak niebywałego talentu, co potrafi być imponujące. Alkohol często kojarzy się przez to ze sztuką i artystycznymi uniesieniami, stanami wartymi fizycznych poświęceń. Autor niszczy ten mit, zaznaczając, że choroba alkoholowa nie wybudza drzemiących w człowieku talentów, ale je tworzy i szybko marnuje. Refleksje Zająca naturalnie wynikają z rozważań, nie są naciągane i nie narzucają się czytelnikowi, co wyróżnia „Halt" na tle innej literatury o tematyce uzależnień. Literackie przedstawienie zamglonej percepcji alkoholika pobudza wyobraźnię, prowadząc na chwilę w mroczne zakamarki umysłu. Umożliwia to czytelnikowi sformułowanie samodzielnych wniosków i wypełnienie nimi niedopowiedzianych momentów. Autor nie podsuwa bowiem wszystkiego, prowokując do tworzenia własnych wniosków, które zawsze mają największą wartość.

Dysfunkcyjne relacje alkoholików ze światem są tematem szczególnie często poruszanym w literaturze. Mało kto wspomina jednak o wzajemnych stosunkach uzależnionych. Jakub Zając podjął się tego zadania, czyniąc przez to książkę zamkniętą całością, której właściwie niczego nie brakuje. Wizja alkoholików jako nietoperzy przewija się przez całą opowieść. Początkowo są to pozornie wyrwane z kontekstu opisy wyglądu i życia tych skrzydlatych zwierząt nocnych, nie opatrzone wyjaśnieniami. Wraz z kolejnymi wtrąceniami analogia zaczyna być bardziej widoczna. Choć autor sporządził osobny, dosłowny opis tłumaczący różnice pomiędzy piciem towarzyskim a spożywaniem trunku z innymi uzależnionymi, najtrafniejszym porównaniem ich wzajemnych relacji jest fragment o zwyczajach nietoperzy, zwisających stadnie, bezgłośnie i bez ruchu przez wiele tygodni, a czasem aż do śmierci. Specyficzne porozumienie pomiędzy alkoholikami również polega, jak pisze Zając, na wspólnym milczeniu. Wybudzić ich z tego stanu może tylko inna osoba uzależniona – to właśnie współtowarzysze są w „Halcie" główną inspiracją wewnętrznej przemiany. Zapiski Zająca mają ogromny potencjał do wypełnienia podobnej misji.

Podczas lektury książki może pojawić się obawa, czy nie jest ona tylko kolejnym zamiennikiem dla alkoholika, który upaja się swoim pismem. Zasada, według której uzależniony powinien jak najmniej rozmyślać, pisać i mówić (z wyjątkiem przestrzeni terapii) o przedmiocie swojego uzależnienia, jest najczęściej naruszana. Może to być powodem wysypu książek o takiej tematyce, które ilością przysłaniają pozycje wartościowe. Takie „lektury wyskokowe" często zawierają pouczenia bliźniaczo podobne do tych, które w samych autorach obudziły ciekawość i wpędziły w nałóg. Jakub Zając jest świadomy tego zjawiska i zwraca uwagę na odwrotne działanie zakazów, z czego przechodzi do dalszych, obszernych rozważań na temat słuszności ich stosowania. Stanowi to punkt wyjścia do refleksji uniwersalnych, chociażby nad pojęciem konfliktu pokoleń. Temat choroby alkoholowej rozpoczyna wszystkie myśli, ale szybko wymykają się one spod kontroli i obierają własny tor.

Obawy kumulują się i ostatecznie rozwiązują w opowieści o alkoholiku, który obkleił ściany swojego pokoju wszystkim, co związane z terapią, alkoholem, piciem i nie piciem. Samo przebywanie w takim pomieszczeniu może doprowadzić do obsesji. Kartki znajdują jednak zastosowanie jako inspiracja do pisania książki. Postępy w tworzeniu dzieła doprowadziły do ściągania kolejnych stron ze ścian, przypominając równoczesne oczyszczanie pokoju i myśli. „Halt" jest właśnie takim oczyszczeniem, spowiedzią, która za jej wysłuchanie oferuje coś w zamian dla niemal każdego typu czytelnika. To reportaż uczuć, który znakomicie uchwycił ducha pokolenia X, zmorę choroby i kręte ścieżki uzależnionego umysłu.

Paulina Pacyga
Dziennik Teatralny Kraków
24 grudnia 2020

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...