Zdejmij mundur, patrz mi w oczy

"Oficerki. O policji. Fantazja oparta na faktach" - reż. Anna Smolar - teatr Komuna Warszawa - 11.12.2022

Oficerki to spektakl traktujący o pozycji policjantki w naszej współczesnej polityczno-społecznej rzeczywistości. Za mundurem panny sznurem. Co jednak gdy rzeczona panna zostaje wtłoczona w granatowy uniform?

,,Pomagamy i chronimy" - tak brzmi hasło promujące niebieskie służby. Jednak czy wiele Polek i Polaków może się z nim utożsamić? Czy wiele/wielu z nas czuje się chronionymi przez policję? Czy wiele/wielu z nas czuje się bezpiecznie w pobliżu służb mundurowych? Takie pytania zostają zadane publiczności podczas spektaklu.

Fragment przedstawienia zmienia się w luźną wymianę opinii pomiędzy aktorką Sarą Celler-Jezierską a zebranymi widzami. Ma miejsce rodzaj debaty społecznej, badania, w którym każdy ma szansę wypowiedzieć na głos swoje odczucia związane z policją. Tego typu zabieg daje widzowi szerszą perspektywę. Nie dość, że sam zastanawia się nad swoim stanowiskiem i opinią, to może też usłyszeć pewną próbkę innych reakcji społecznych na dany problem. Oczywiście nie zapominajmy, że pytania są napisane tak, aby wywołać pewną zamierzoną reakcję u publiki, a obiektywność innych głosów z widowni kończy się tam, gdzie zaczyna się iluzoryczność wynikająca z pewnego, konkretnego targetu przychodzącego na tenże spektakl do Komuny.

I tutaj ma swój finisz bezpośredniość i namacalność arcyważnego dla polskiego społeczeństwa tematu: monopolu na władzę policji i miejsca w tym wszystkim żeńskiego pierwiastka - policjantek. Reszta przedstawienia zostaje przegadana, przejedzona i przetańczona.
Jednak co zostaje nam ukazane w tych warstwach, które szczelnie zakopują problematykę egzystencji polskiej strażniczki prawa?

Fabułą spektaklu jest historia policjantki z wieloletnim stażem (Małgorzata Trofimiuk), która po latach służby ma odebrać nagrodę. Jednak tuż przed galą wręczenia statuetki, policjantka traci głos w skutek pewnych tramautycznych przeżyć, które będziemy usiłowali poznać przez długość całego spektaklu. Prawdę próbuje odnaleźć syn oficerki grany przez Franka Nowińskiego. Energia sceniczna i zaangażowanie w rozwiązanie zagadki młodego aktora ciągną spektakl w górę, Nowiński daje przedstawieniu dużą dynamikę. Również na poziomie dramaturgicznym wątek syn - matka, a właściwie syn - matka policjantka, jest ciekawy. Dzięki temu dowiadujemy się, jak kastrującym jakiekolwiek uczucia, w tym instynkt macierzyński, jest zawód policjantki. Matka, która po latach służby nie potrafi z synem rozmawiać, a jedynie go przesłuchiwać. Matka, która nigdy nie może wziąć wolnego, żeby zostać z chorym dzieckiem w domu.

Inne postaci w przedstawieniu to personifikacje. Mamy uosobienie psa, w którego rolę wciela się Mirosław Guzowski. Mamy również ożywioną broń palną graną przez Michalinę Rodak. Postać spluwy jest niekonwencjonalna, zakochana w policyjnej przemocy i władzy, która uważa, iż ,,syreny policyjne powinny być soundtrackiem naszych dni".

W spektaklu zostają powierzchownie poruszone tematy takie, jak hierarchiczność i wynikający z tego obowiązek wykonywania poleceń, które nie mają sensu. Fakt, iż szacunku nie zdobywa się swoimi czynami i postawą, ale nazwą stopnia. Poruszony również został wątek policyjnego psychologa (Damian Kwiatkowski), którego rolą nadrzędną nie jest pomoc straumatyzowanym oficerom/oficorkom, ale donoszenie na kolegów i koleżanki ich przełożonym. Mamy również temat przekraczania granicy nietykalności osobistej, nagrywania policjantów i policjantek (tutaj swoją rolę odegrała Małgorzata Witkowska). Jednak to wszystko to tylko migawki na tle całego spektaklu.

Jak kończy się owa teatralna kakofonia? Na ekranie wyświetlającym napisy, możemy przeczytać punchline spektaklu: ,,Pies wyje. Inni też." Kurtyna.

Przedstawienia samego w sobie nie uważam za złe. Jednak źle oceniam jego brak przystawalności do tematu, jakim miał się zająć. W opisie spektaklu czytamy, iż: ,, spektakl Oficerki jest fantazją opartą na faktach i świadectwach. Próbom towarzyszą spotkania zespołu z policjantkami." Wielka szkoda, że te wszystkie świadectwa zginęły pod warstwą zapychaczy scenicznych. Temat tak ważny dla Polek i Polaków, w szczególności w ostatnich latach, nie wybrzmiał. Arcyważne wątki zostały pogrzebane. Forma przerosła treść i temat.

A szkoda.

Aleksandra Szczęsna
Dziennik Teatralny Warszawa
28 grudnia 2022
Portrety
Anna Smolar

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...