Żebrowski szydzi z dyrektorów teatrów

opinia Michała Żebrowskiego

Żebrowski od prawie dwóch lat jest dyrektorem prywatnego teatru. W jednym z wywiadów krytycznie wypowiedział się o teatrach państwowych, a właściwie ich dyrektorach.

To może niektórych zaszokować! Mimo iż teatr uznawany jest za część kultury z wyższej półki, nie oparł się zwykłym ludzkim słabościom. W polskim teatrze trwa prawdziwa wojna. A wszystko przez Michała Żebrowskiego (40 l.), aktora i dyrektora prywatnego Teatru 6. piętro. Zarzucił on dyrektorom teatrów państwowych, że siedzą na ciepłych posadkach za pieniądze społeczeństwa i je marnotrawią. Na ripostę nie trzeba było długo czekać...

- W teatrze komercyjnym, czyli państwowym, dyrektor siedzi na ciepłej posadce za pańskie i moje pieniądze. Według własnego uznania raz zleci zrobienie scenografii czy napisanie muzyki "Krzysiowi", innym razem "Mateuszowi". Potem, bez żadnej weryfikacji, czy na spektakl przyjdzie dwieście czy dwadzieścia kompletów widzów, i tak dostanie pieniądze na kolejny rok działalności - żali się Żebrowski.

Oliwy do ognia dolał, przedstawiając swoją działalność. - My mamy teatr szczególny, bo prywatny. U nas jest tak, że jeśli popełnimy błąd, a niestety takie się zdarzają, musimy wyciągnąć własne, ciężko zarobione pieniądze i za to zapłacić. To szalona różnica. Jeżeli przyjdzie pan do Teatru 6. piętro i nie spodoba się panu spektakl, ma pan świadomość, że pan do tego nie dopłaca - wyjaśnia.

Aktorka Sławomira Łozińska (59 l.), obecnie dyrektorka Teatru Ateneum, uważa, że wypowiedź młodszego kolegi jest co najmniej nie na miejscu. - To samo można powiedzieć o dyrektorze prywatnego teatru. Większość zadań zarówno w państwowych, jak i prywatnych teatrach jest finansowana ze środków, które dają samorządy. Myślę, że Michał Żebrowski nie powinien promować się za pomocą czarnego PR - mówi nam.

Słów krytyki nie szczędzi również sam Jan Englert (69 l.), dyrektor Teatru Narodowego. - Za te same pieniądze p. Żebrowski studiował 4 lata aktorstwo, mogąc być w przyszłości liderem. Nie wiem, czy byłby w stanie spłacić ten dług... - mówi.

Sławomira Łozińska, dyrektorka teatru Ateneum:

- Prawda jest też taka, że on nie płaci ZUS-u, nie wypłaca nagród jubileuszowych, nie odprowadza podatków za aktorów. Za niego robię to m.in. ja i inni dyrektorzy teatrów.

Jan Englert, dyrektor Teatru Narodowego:

- Zajmując "ciepłą posadkę", dyrektor teatru państwowego wykonuje trochę większą pracę niż zlecanie zadań artystycznych "Krzysiowi". Nie do końca zgadzam się, że wykonuję swoją pracę za pieniądze "pańskie i moje".

kawi
kawi
14 stycznia 2012

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...