Zemsta ostatniego z Czarnych Węży

"Sachem. Wódz Czarnych Węży" - reż. Martyna Majewska - Teatr Lalki i Aktora w Wałbrzychu

Owacją na stojąco nagrodzili widzowie "Sachema. Wodza Czarnych Węży" w reżyserii Martyny Majewskiej, najnowszą premierę Teatru Lalki i Aktora w Wałbrzychu. Twórcom udało się tak pomysłowo zainscenizować nowelę Henryka Sienkiewicza, że zyskała i na aktualności, i na uniwersalności.

To zadanie nie było wcale łatwe. Króciutki utwór noblisty jest pozbawiony dialogów, a jego siłą jest po prostu historia. Sienkiewicz nie szczędzi ironii opowiadając o Antylopie, nowym wspaniałym świecie stworzonym przez niemieckich osadników na zgliszczach Chiavatty, indiańskiej wioski. Prawi obywatele żyją w nim spokojnie i dostatnio. Pewnego razu do Antylopy przyjeżdża cyrk. Popisowy numer ma w nim Sachem, ostatni z potomków wodza Czarnych Węży i jedyny uratowany z rzezi Chiavatty. To doskonała okazja do zemsty. Zanim jednak wydarzy się punkt kulminacyjny przedstawienia cyrkowego i teatralnego, trafimy na... ceremonię rozdania Oscarów w 1973 roku. Marlon Brando odmówił wtedy przyjęcia nagrody za rolę w "Ojcu chrzestnym". Byt to znak protestu przeciwko dyskryminacji Indian i fałszywemu przedstawianiu ich w westernach. Zamiast wybitnego aktora na scenę wyszła Indianka Sacheen Littlefeather, która wyjaśniła powody nim kierujące. Później poznajemy indiańską legendę o stworzeniu człowieka przez Manitou i niepostrzeżenie przenosimy się do świata opisywanego przez Sienkiewicza. W "Sachemie", który bierze udział w II etapie konkursu "Klasyka Żywa", występuje cały zespół wałbrzyskiego TLJA: Anna Jezierska, Sylwia Nowak, Bożena Oleszkiewicz, Urszula Raczkowska, Natalia Wieciech, Jakub Grzybek, Zbigniew Koźmiński, Seweryn Mrożkiewicz, Paweł Pawlik). Aktorzy zachwycają swoją muzykalnością i sprawnością fizyczną, czy to grając Indian, czy osadników w bawarskich strojach, wykorzystując wiele środków z klasycznego sztafażu teatru lalek, m.in. maski i marionetki. Mocną stroną spektaklu są różnorodne stylistycznie utwory skomponowane przez Dawida Majewskiego. Gorące brawa za wykonanie piosenki tancerki Liny otrzymała Natalia Wieciech. Jej scena urzeka pięknem. Wrażenie robią kostiumy i pomysłowa scenografia Anny Haudek. Przedstawienie Majewskiej poza całą atrakcyjną warstwą zewnętrzną ma także mądry przekaz. Skłania do zastanowienia się, czy możliwe jest porozumienie między ludźmi różnych kultur i ras, gdy tak mocno zakorzenione są w nas stereotypy etniczne i nie brakuje przejawów dyskryminacji. To również spektakl o utracie ojczyzny i wykorzenieniu. Na Dolnym Śląsku, gdzie po wojnie wiele osób musiało opuścić swoje domy, a inne zostały tu siłą przesiedlone, ma wciąż aktualny wydźwięk. Gorzki finał przejmującego "Sachema" daje wiele do myślenia.

***

Usłyszane w foyer

Poprosiliśmy widzów o pierwsze, gorące wrażenia po premierze "Sachema. Króla Czarnych Węży" w reżyserii Martyny Majewskiej.

Krzysztof "Heban" Migdał: Jestem bardzo mile zaskoczony stroną muzyczną spektaklu. Uważam, że wykonanie piosenek przez aktorów stało na bardzo wysokim poziomie. Nawet bytem tak bardzo mile połechtany tym, co słyszałem. Znając się trochę na muzyce, zauważyłem, że chyba tylko trzy kawałki byty śpiewane z play-backu. Poza tym wszystko szło na żywo i za to wielki plus. Jeśli chodzi o spektakl jako całość, to wrażenia też mam jak najbardziej pozytywne.

Daria Stryjek: Ten spektakl zrobił na mnie bardzo duże wrażenie. Na pewno warto go zobaczyć. Uważam, że nie należy sugerować się, że to przedstawienie teatru lalek. Każdy dorosły również powinien na nie przyjść. Publiczność, która chodzi do "Szaniawskiego" w Wałbrzychu, z tego spektaklu też będzie bardzo zadowolona. Nie ukrywam, że na mnie zawsze szczególne wrażenie robi strona wizualna i jestem zachwycona scenografią "Sachema", która jest przepiękna. Świetnie współgra z muzyką, grą aktorską, scenariuszem.

Ania Sejdak: Jestem zachwycona przede wszystkim warstwą muzyczną, bo tym się głównie zajmuję i to potrafię najbardziej docenić. Wcześniej slyszałam te utwory w wersji demo, a dziś podczas spektaklu w pełnej okazałości i wrażenia są niesamowite. Również scenografia jest przepiękna. Martyny prace znam, więc nie jestem zaskoczona dzisiejszym wysokim poziomem spektaklu.

Alicja Śliwa
Tygodnik Wałbrzyski
17 marca 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia