"Zima" jak przystało - zimą a Chopin zupełnie inaczej

"Zima-silent sleep" - Polski Teatr Tańca w Poznaniu

Prawie dwa lata czekaliśmy na zamknięcie cyklu "Cztery pory roku" w Polskim Teatrze Tańca. Ale warto było, bo premiera "Zima - silent sleep" ma naprawdę bardzo piękną zimową otoczkę.

Pracowicie zapowiada się styczeń w Polskim Teatrze Tańca. W najbliższą sobotę i niedzielę odbędzie się premiera ostatniej części cyklu "Cztery pory roku", a tydzień później premiera spektaklu Krystyny Mazurówny "Chopin inaczej". "Zima - silent sleep" jest dziełem Gunhild Bjornsgaard z Norwegii, która zaprosiła do współpracy kompozytora i saksofonistę Rolfa Erika Nystroma, śpiewaczkę i tancerkę Silje Aker Johnsen oraz tancerzy Polskiego Teatru Tańca i córkę Marlene. 

- Z tą choreografią mam dwa doświadczenia - mówi przed premierą Gunhild Bjornsgaard. - Zimę czuję w sobie a cichy sen wiąże się z brakiem kontaktu z moimi najbliższymi przez dłuższy czas. Zimą urodziła się moja córka, zima to także otoczenie, w którym dorastałam. Z tych doświadczeń i przeżyć wzięłam inspiracje. Zaprosiłam do współpracy muzyków i tancerzy, którzy dokładali w czasie prób i improwizacji swoje doświadczenia "zimowe", wnosili swoje myśli i emocje. Dla mnie sztuka oznacza łączenie dyscyplin, życie, przekraczanie barier. Jako choreograf pozwalam być sobą każdemu artyście, z którym pracuję. A sama? Sama, chcę być przede wszystkim szczera. 

Premiera "Zimy - silent sleep" wiąże się z projektem artystyczno-badawczym, który był realizowany przez studentów ASP w Poznaniu i Uniwersytetu Nauki i Technologii w Trondheim. Towarzyszyli oni twórcom spektaklu wzajemnie się inspirując i poszukując ukrytych sensów zimy. Plonem tych poszukiwań jest wystawa, która zostanie zaprezentowana na dziedzińcu Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Poznaniu, w iście zimowym otoczeniu. Druga premiera zimowa nie będzie chyba taka chłodna. Przygotowuje ją Krystyna Mazurówna, owiana legendą skandalistki, polska tancerka mieszkająca od 1968 roku w Paryżu.

- Postawiłam Polskiemu Teatrowi tańca jeden warunek - opowiada przed premierą Krystyna Mazurówna. - Zrobię Chopina, który trochę mnie nudzi, bo jego czas już minął, po swojemu. Dostałam przyzwolenie i namówiłam moją córkę pianistkę, aby zagrała wybrane przeze mnie utwory tak, jakby nie umiała grać. Udało się to jej z powodzeniem. Potem mój syn Kasper Toeplitz przepuścił ten materiał przez swoje komputery i obawiam się, że puryści będą mieli trudności, aby wysłyszeć z tego jazgotu pojedyncze dźwięki Chopina. Kostiumy, w których trudno tańczyć zaprojektowali krakowscy styliści ze Studia B3. A tancerze? Pracujemy. Będą zaskakujące duety miłosne, będzie trochę pomiędzy, słowem - "Chopin inaczej". 

Premiera Krystyny Mazurówny zamyka III Festiwal Atelier Polskiego Teatru Tańca i ma charakter rodzinny. Tego samego wieczora zobaczymy również spektakl "Marine" zrealizowany do muzyki Kaspra T. Toeplitza w wykonaniu jego żony Myriam Gourfink. Wcześniej będzie okazja zobaczyć premiery Atelier Polskiego Teatru Tańca, które bardzo rzadko goszczą na afiszu: "DSM IV 301.81" Daniela Stryjeckiego i "Nienasycenie" Pawła Matyasika. Szczególnie jednak polecam "Balladynę" - autorski spektakl Kariny Adamczak-Kasprzak i Agaty Ambrozińskiej-Rachuta będący reinterpretacją bardzo ważnego dramatu Juliusza Słowackiego. Kto nie widział jeszcze choreografii Takako Matsuda "Tysiąc kolorów", powinien to uczynić, by móc skonfrontować, jak czytają i przekładają na taniec muzykę Fryderyka Chopina tancerki reprezentujący różne pokolenia, inne narodowości i inne style tańca.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski
16 stycznia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...