Zło oswojone – osobno w kwartecie

„Bóg mordu" - reż. Zbigniew Rybka – Teatr Scena Poczekalnia w Łodzi / Teatr Miejski w Lesznie

Gdzieś głęboko pod każdym konwenansem i ugrzecznieniem w człowieku mieszka potwór. Maszkara. Bóg mordu. Gdy poddamy się procesowi uwalniania ze społecznej i kulturowej formy, wrócimy do tego, co w nas dzikie, skryte i pełne złego. O tym jest właśnie spektakl w reżyserii Zbigniewa Rybki oparty na dramacie Yasminy Rezy.

W grzecznym salonie grzecznie spotyka się czwórka grzecznych dorosłych, aby najgrzeczniej jak się da omówić i rozwiązać problem, którym jest bójka ich dzieci, w wyniku której jeden z chłopców doznał uszkodzenia przednich zębów. Z każdą chwilą napięcie rośnie, aby w końcu wybuchnąć i uwolnić wszystko, co najmroczniejsze w naszych jednak nie-tak-grzecznych i cywilizowanych bohaterach.

Reżyser Zbigniew Rybka, dyrektor Teatru Miejskiego w Lesznie, postanowił zmierzyć się z bardzo trudnym, bo opartym na subtelnościach, tekstem francuskiej dramaturżki, który wcześniej swoich wystawień doczekał się między innymi na Broadwayu i West Endzie. Trzeba przyznać, że z tej konfrontacji wyszedł zwycięsko. Trafny i wyważony między estetyką komedii i dramatu dobór środków reżyserskich pozwolił oddać złożoność sytuacji, w której znajdują się nie tylko bohaterowie, ale i sam widz. Dzięki połączeniu bardzo silnego skupienia na tekście i prostoty ogólnej kompozycji widowiska możliwe stało się wydobycie na wierzch tego, co w człowieku najstraszniejsze i najgłębiej spychane.

Warto zaznaczyć, że przedstawienie zostało przygotowane z myślą o osobach niedowidzących i niewidzących. Z tego też powodu dodano do niego „audiodeskrypcję", czyli fragmenty, w których postacie bądź głos spoza sceny opisują szczegóły, których część widzów nie będzie mogła dostrzec. Za ten aspekt inscenizacji odpowiada reżyser i dramaturg Paweł Kamza. Poszerzenia tekstu stworzone zostały zręcznie i przemyślanie, przez co oryginalna struktura dramatu została nienaruszona, a każdy oglądający mógł odebrać dzieło na równie zadowalającym poziomie.

Scenografia, którą przygotował Sebastian Nowicki jest praktycznie niezauważalna w dobrym tego słowa znaczeniu. Zwyczajny salon z typowymi meblami stanowi tutaj tło dla pospolitej tragedii nienawiści, agresji i samotności, która rozgrywa się w setkach tysięcy podobnych salonów na całym świecie. Scenografia działa funkcjonalnie w spektaklu – każdy jej element czemuś służy, buduje znaczenie, przez co uniknięto zbędnego „zabrudzenia" wizualnego przestrzeni sceny. Podobnie jak i w przypadku reżyserii, prostota stała się kluczem do tego, żeby pozwolić zajaśnieć dramatowi w pełnej krasie. Kostiumy Agnieszki Warcholińskiej-Nowak współgrały natomiast z charakterem bohaterów, stanowiąc dla widza obszerne źródło wiedzy o każdym z nich.

Aktorzy odbyli niezmiernie ciężką pracę w kwestii pracy nad tekstem i swoim głosem. Każda kwestia była dopracowana i niosła za sobą znaczenia i zrozumienie, które sprawiały, że rozmowa i reakcje poszczególnych postaci na siebie nawzajem zdawały się całkowicie organiczne. Ogromna pieczołowitość w kwestii użycia głosu sprawiła, że można powiedzieć, że spektaklu słucha się z przyjemnością. Izabela Noszczyk i Michał Wielewicki, odgrywający rolę małżeństwa Michela i Veronique, z dużą przenikliwością przedstawili obraz relacji, która opiera się na niezrozumieniu, a tworzona jest przez ludzi, którzy choć z wierzchu mili, ciepli i wyrozumiali, noszą w sobie ogromnie dużo okrucieństwa. Edyta Torhan i Hubert Jarczak (Annette i Alain) natomiast sportretowali przejmująco związek opierający się na dominacji jednej strony i powolnym znikaniu drugiej, w którym brak empatii, czasu i zrozumienia próbuje się (nieskutecznie) ukryć za drogimi ubraniami i prestiżową pracą.

Z pewnością istnieją jednak pewne niepozytywne aspekty „Boga mordu". Przedstawienie w reżyserii Zbigniewa Rybki jest dosyć klasyczne zarówno w jeśli chodzi o kwestię prowadzenia narracji i aktorów, jak i o scenografię i kostiumy. Brak tam zaskakujących efektów dźwiękowych czy innowacyjnego wykorzystania multimediów i światła. Z tego powodu widz spragniony silnej awangardy i nowoczesnych rozwiązań inscenizacyjnych może wyjść ze spektaklu niezachwycony.

„Bóg mordu" przygotowany przez Teatr Scena Poczekalnia w Łodzi i Teatr Miejski w Lesznie, to propozycja dla tych, którzy lubią sztuki wystawione dobrze, charakteryzujące się porządną pracą reżyserką, jak i grą aktorską w jej najlepszym wydaniu. Nawet jeśli spektakl nie zadowoli miłośników teatralnej awangardy, to i tak zasługuje na uwagę, chociażby dlatego, że szerzy jedną z najwspanialszych idei, czyli że teatr jest dla wszystkich i nikogo nie wyklucza.

__

"Bóg mordu" to siódma Premiera Teatru Scena Poczekalnia w Łodzi
Premiera: 27 i 28 sierpnia 2021, Scena Kameralna Teatru Muzycznego w Łodzi
Partnerami projektu są: Teatr Miejski w Lesznie i Teatr Muzyczny w Łodzi
Spektakl powstał dzięki dofinansowaniu z budżetu Miasta Łodzi.
Nazwa realizowanego zadania: „Teatr, który nie wyklucza - „Bóg mordu" Yasminy Rezy – Premiera".

Magda Małowska
Dziennik Teatralny Łódź
4 września 2021
Portrety
Zbigniew Rybka

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia