Zło zawsze zaczyna się od rzeczy drobnych

Rozmowa z Krzysztofem Babickim

Zło zawsze zaczyna się od rzeczy drobnych, które później ogromnieją, jeśli są bagatelizowane i tolerowane. Samo tolerowanie zła tworzy wylęgarnię kolejnych demonów. Kurtz jest rozpięty między dwoma miłościami – europejską narzeczoną i obecną w naszym spektaklu „dziką" narzeczoną. Żadna z tych miłości nie zostaje spełniona do końca. Między nimi jest pustka i szaleństwo. Więc może poszukiwanie miłości jest jakąś szansą?

Jedna z najważniejszych powieści ubiegłego wieku "Jądro ciemności" Josepha Conrada, rozsławiona przez film Coppoli, trafia w ten weekend na deski gdyńskiego teatru w adaptacji Pawła Huellego i reżyserii Krzysztofa Babickiego. Twórca opowiada, jak budował ten spektakl.

Przemysław Gulda: - Która z warstw powieści Conrada jest dla pana najbardziej istotna? Czy właśnie na niej oprze się adaptacja tekstu?

Krzysztof Babicki: - Adaptacja tekstu Conrada, nad którą pracujemy w Teatrze Miejskim w Gdyni, jest bardzo osobistą wypowiedzią Pawła Huellego. Podobnie było przed „Jądro ciemności" – aut. Joseph Conrad – reż. Krzysztof Babicki - Teatr Miejski w Gdynilaty z jego adaptacją „Idąc rakiem" Güntera Grassa. Huelle przedstawia wszystkie najważniejsze warstwy powieści w wybranych przez siebie proporcjach. Wierność autorowi nie zamyka możliwości budowania własnego, indywidualnego obrazu świata ani reżyserowi, ani scenografowi, ani kompozytorowi.

Dziś powieść odczytywana jest często przez dwa pryzmaty: psychologiczny i kolonialny. Czy któryś z nich jest ważny w pana lekturze tego tekstu?

- Oczywiście jeden i drugi pryzmat jest istotny. Dla mnie ten psychologiczny jest zdecydowanie bardziej teatralny, ponieważ pozwala budować aktorom intrygujące role. Natomiast to, co dzisiaj znaczy pryzmat kolonialny, próbuje wyjaśnić Huelle Paweł w poetyckich narracjach, śpiewanych przez występujące w naszym przedstawieniu Parki. W moim odczuciu, poprzez postacie Parek i finał z udziałem wszystkich uczestników spektaklu, stawiamy znak równości między wszystkimi potwornościami, takimi jak kolonializm i każda inwazja, która próbuje narzucić „innym" ludziom własny ład.

Jakimi środkami chce pan budować na scenie duszną atmosferę powieści?

- Przede wszystkim poprzez bardzo precyzyjne prowadzenie aktorów. Sceny kameralne, a zwłaszcza scena pod pokładem „Daru Pomorza" wymuszają konieczność precyzyjnej, wręcz jubilerskiej reżyserii. Każdy szept, każdy krzyk, każda pauza budują gęstą atmosferę spektaklu. Niezwykle ważna jest tu muzyka Marka Kuczyńskiego, zwłaszcza w poetyckich partiach śpiewanych przez Parki i chór. To wszystko razem pozwala naszemu spektaklowi dotknąć tego, co najistotniejsze w teatrze poetyckim: wieloznaczności.

Ta historia tak się dziś zrosła z filmem Coppoli (Czas apokalipsy), że trudno się do niego nie odnieść w spektaklu. Czy zamierza pan to zrobić?

- Nie zamierzam w żaden sposób odnosić się do filmu Coppoli. Ten wybitny film i nasz spektakl łączy tylko jedno – genialna opowieść Josepha Conrada.

Czy pana spektakl będzie rozmową z ostatnimi głośnymi conradowskimi adaptacjami teatralnymi: Pawła Łysaka i Wiktora Bagińskiego?

- Nigdy nie polemizuję ani nie oceniam przedstawień innych reżyserów. Nie dyskutuję z nimi. Norwid napisał kiedyś: „Autorów sądzą ich dzieła, nie autorzy autorów". I niech tak zostanie.

Czy, a jeśli tak, to w czym, widzi pan ratunek dla ludzkości przed szaleństwem, o którym opowiada "Jądro ciemności"?

- Najgorsze jest to, że szaleństwo Kurtza rzuca jakiś cień na samego Marlowe'a, czyli jest groźne i zaraźliwe. Zło zawsze zaczyna się od rzeczy drobnych, które później ogromnieją, jeśli są bagatelizowane i tolerowane. Samo tolerowanie zła tworzy wylęgarnię kolejnych demonów. Kurtz jest rozpięty między dwoma miłościami – europejską narzeczoną i obecną w naszym spektaklu „dziką" narzeczoną. Żadna z tych miłości nie zostaje spełniona do końca. Między nimi jest pustka i szaleństwo. Więc może poszukiwanie miłości jest jakąś szansą?
__

*Joseph Conrad, "Jądro ciemności", przekład: Aniela Zagórska, adaptacja: Paweł Huelle, reżyseria: Krzysztof Babicki, scenografia: Marek Braun, kostiumy: Jolanta Łagowska-Braun, muzyka: Marek Kuczyński, światło: Marek Perkowski, asystent reżysera: Szymon Sędrowski, występują: Agnieszka Bała, Weronika Nawieśniak, Mariusz Żarnecki, Szymon Sędrowski, Bogdan Smagacki, Rafał Kowal, Dariusz Szymaniak, Piotr Michalski, Grzegorz Wolf, Krzysztof Berendt, Monika Babicka, Martyna Matoliniec - Teatr Miejski, Gdynia, Dar Pomorza, al. Jana Pawła II.
Premiera: sobota, 29 kwietnia, następne przedstawienia: 4.5.2023 [czw], 5.5.2023 [pt], 6.5.2023 [sob], 7.5.2023 [ndz], 11.6.2023 [ndz], godz. 20.00, bilety: 75-85 zł.

Przemysław Gulda
Gazeta Wyborcza Trójmiasto
4 maja 2023

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia