Zmarł najstarszy polski aktor. Miał 100 lat

Witold Sadowy nie żyje. Był najstarszym polskim aktorem

Witold Sadowy nie żyje. Informację o śmierci legendarnego polskiego aktora i krytyka teatralnego przekazał Związek Artystów Scen Polskich. Witolda Sadowego żegnają nie tylko ludzie kultury, ale też działacze LGBT.

Sadowy kilka miesięcy przed śmiercią, na antenie TVP, zrobił coming out, który odbił się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale też na świecie. - Człowiek jeden się rodzi heteroseksualny, drugi biseksualny, albo homoseksualny. To nie od nas zależy. Tylko od Boga - mówił w wywiadzie dla Onetu. Witold Sadowy miał 100 lat.

- Nie żyje Witold Sadowy. Informację o śmierci najstarszego polskiego aktora, legendy teatru, kronikarza i felietonisty, przekazał Związek Artystów Scen Polskich.
- Występował u boku największych gwiazd polskiej sceny XX wieku: Miry Zimińskiej, Mieczysławy Ćwiklińskiej, Janiny Romanówny, Barbary Krafftówny, Emilii Krakowskiej i Juliusza Osterwy
- Na antenie TVP w materiale z okazji 100. urodzin Witold Sadowy zrobił głośny coming out
- W marcu 2020 udzielił Onetowi obszernego wywiadu. - Człowiek jeden się rodzi heteroseksualny, drugi biseksualny, albo homoseksualny. - To nie od nas zależy. Tylko od Boga - podkreślał
- Kilka miesięcy przed śmiercią Sadowy opuścił ukochaną Warszawę i wyjechał do Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. - Jest mi tutaj jak w raju - mówił Onetowi

"Dzisiaj odszedł Witold Sadowy - aktor, kronikarz życia artystycznego. Całe życie był związany z teatrami warszawskimi: najpierw, jako aktor Teatru Rozmaitości, Polskiego, Komedii, Nowego, Ateneum, czy Klasycznego a od lat, jako widz, recenzent, pasjonat i przyjaciel pełen życzliwości dla aktorów i twórców" - przekazał Związek Artystów Scen Polskich.

Witold Sadowy nie żyje. Kilka miesięcy przed śmiercią zrobił coming out

Witold Sadowy 7 stycznia 2020 roku skończył 100 lat. Cały czas pozostawał aktywny zawodowo jako pisarz i krytyk teatralny. Na antenie TVP w reportażu z okazji 100. urodzin, oraz wydanej książki "Przekraczam setkę", zrobił coming out.

Sprawę szeroko opisały polskie i zagraniczne media. "The Telegraph" zwracał uwagę na fakt, że wyznanie Sadowego pojawiło się w środku "wojny, którą polski rząd prowadzi z tym, co uważa za ideologię LGBT". Brytyjska gazeta "Metro" oraz magazyn "Advocate", opisując coming out polskiego aktora, napisały na swoich łamach o istnieniu w Polsce "stref wolnych od LGBT".

W marcu 2020 Witold Sadowy udzielił Onetowi obszernego wywiadu. - Nie obnosiłem się ze swoją prywatnością. Nie było takiego zwyczaju. Wiedzieliśmy o sobie różne rzeczy, ale to nie miało znaczenia. Cóż to, gej czy lesbijka to są "trędowaci"? Liczy się talent i miłość do teatru. Nikt mi nie wytłumaczy, o co tu chodzi. Człowiek jeden się rodzi heteroseksualny, drugi biseksualny, albo homoseksualny. To nie od nas zależy. Tylko od Boga. Człowiek został podobno stworzony na obraz i podobieństwo boże. I kto o tym zapomina? Kler, który dzieli ludzi. I politycy, wśród których jest wielu homoseksualistów, a mimo to napędzają nienawiść do innych - mówił.

Kim był Witold Sadowy?
Witold Sadowy urodził się 7 stycznia 1920 w Warszawie – był aktorem, dziennikarzem i kronikarzem. Debiutował na scenie pierwszego powojennego Teatru miasta Warszawy (dziś Teatr Powszechny) rolą Florisa w "Burmistrzu Stylmondu" Maurice Maeterlincka 8 maja 1945 r.

Całą swoją biografię artystyczną związał z Warszawą i stołecznymi scenami; występował m.in. w teatrach: Powszechnym, Muzycznym Domu Wojska Polskiego, Małym, Rozmaitości, Jaskółka, Komedia, Polskim, Nowym, Nowej Warszawy, Ateneum i Klasycznym (dziś Teatr Studio). Sadowy zasłynął wieloma rolami. Grał z Mirą Zimińską, Ludwikiem Sempolińskim i Janem Mrozińskim w "Żołnierzu królowej Madagaskaru", Mieczysławą Ćwiklińską w "Uczonych białogłowach", Janiną Romanówną w "Sprytnej wdówce", Leokadią Pancewicz - Leszczyńską w "Magazynie Małgorzaty Charette", Barbarą Krafftówną i Wieńczysławem Glińskim w "Ślubach panieńskich", Mirosławą Dubrawską w "Dziwaku", Emilią Krakowską w "Żabusi", Wojciechem Brydzińskim i Juliuszem Osterwą w "Lilli Wenedzie", Janem Świderskim, Ryszardą Hanin i Hanką Skarżanką w "Na dnie", z Janem Kreczmarem w "Tymonie Ateńczyku", Jackiem Woszczerowiczem Czesławem Wołłejko i Jerzym Pichelskim w "Don Juanie" i Ignacym Gogolewskim w "Ożenku". Ze sceną pożegnał się w roku 1989 rolą Feldmarszałka w "Gałązce rozmarynu".

W latach 80. rozpoczął współpracę jako dziennikarz i felietonista z "Życiem Warszawy". Publikował tam m.in. "Wspomnienia zza kulis". Sadowy był autorem pożegnań i wspomnień o kolegach ze świata aktorskiego, którzy odeszli. Pierwsze pożegnanie napisał, gdy umarła Tola Mankiewiczówna. Swoje pożegnania publikował w "Gazecie Wyborczej" wraz ze "Wspomnieniami", które powstały z jego inicjatywy. W ten sposób ocalił od zapomnienia setki swoich kolegów. Im też poświęcił książki: "Teatr, plotki, aktorzy", "Za kulisami i na scenie", "Ludzie teatru-mijają lata, zostają wspomnienia".

W ostatnich latach ukazały się: "Czas, który minął", "A życie toczy się dalej", "Jedyne, co mi zostało: pamięć" i "Przekroczyłem setkę", która przyniosła mu certyfikat Biura Rekordów dla najstarszego polskiego autora książki. W 2011 roku uhonorowano Witolda Sadowego najwyższą nagrodą aktorską - Specjalnym "Feliksem Warszawskim" za całokształt działalności.

W uznaniu jego zasług Związek Artystów Scen Polskich nadał mu tytuł członka zasłużonego.

Witold Sadowy: może mam w sobie jakąś siłę
Kilka miesięcy przed śmiercią Sadowy opuścił ukochaną Warszawę i wyjechał do Domu Artystów Weteranów w Skolimowie. To właśnie tam, jak zdradził Onetowi, pisał swoją kolejną książkę.

- To już zupełnie inne miasto. Wspaniałe, tętniące życiem, wielkie, europejskie, ale już nie moje. Jeżeli tęsknię, to za starą Warszawą, za starymi budynkami, za dawnymi przyjaciółmi. Z podziwem patrzę na to miasto, jak się rozwija, jak pięknieje, jak żyjecie w nim inaczej. To jest imponujące, ale już nie dla mnie - komentował.

- Może mam w sobie jakąś siłę. Jeśli mam, to bardzo się z tego cieszę. Mieszkam w Skolimowie i jest mi tutaj jak w raju - podkreślał.

(-)
Onet.Kultura
16 listopada 2020
Portrety
Witold Sadowy

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...