Zmarł znany aktor Wojciech Siemion

miał 82 lata

Kinomani pamiętają go z filmów Munka, Wajdy Morgensterna czy Konwickiego. Telemaniacy m.in. z seriali "Czterej pancerni i pies", a ostatnio "Złotopolscy". W ostatni czwartek samochód aktora zderzył się czołowo z ciężarówką pod Sochaczewem. Wojciech Siemion zmarł w sobotę w szpitalu w Warszawie. Miał 82 lata.

W czerwcu wreszcie mieliśmy jechać do Petrykoz z Wieśkiem Gerasem i paroma zaprzyjaźnionymi z Wojciechem Siemionem osobami. Na wizytę od paru lat ciągle odkładaną do bastionu Siemionowej sztuki, gdzie nie tylko jest galeria ludowych i współczesnych twórców, ale też można było dotknąć Teatru Siemiona. Sporo było w tej wiejskiej galerii, mieszczącej się 40 km od stolicy, dzieł artystów dolnośląskich, np. genialnego grafika Józefa Gielniaka, który wyrył dla niego w linorycie nie tylko exlibris, wizytówkę bibliofila. 

Wojciech Siemion był na pierwszych Wrocławskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora w 1966 r. Przyjeżdżał do nas wielokrotnie i często prywatnie, bo jego brat jest profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego. Po obejrzeniu spektaklu Wojciecha Siemiona "Wieża malowana" krytyk Ludwik Flaszen, współzałożyciel Teatru Laboratorium, złączył ze sobą trzy słowa: teatr jednego aktora. Tak powstała nazwa nurtu, który dziś w sztuce ma swoje odrębne miejsce. Na początku tej drogi stał właśnie Wojciech Siemion. W roku 1970 zagrał tytułową rolę w "Śmiesznym staruszku" Tadeusza Różewicza na scenie kameralnej Teatru Polskiego. Dwa lata temu we Wrocławiu świętował swoje 80. urodziny. W ubiegłym roku Wrocławskie Towarzystwo Przyjaciół Teatru wydało książeczkę w serii z Hamletem "Teatr Siemion" Tomasza Miłkowskiego, wiceprezesa Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych.

Krzysztof Kucharski
Gazeta Wrocławska
26 kwietnia 2010
Portrety
Wojciech Siemion

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia