Życie, ot boska igraszka

„What the body does not remember” - Ultima Vez - 20. Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego i Festiwal Sztuki Tanecznej

Belgijski Ultima Vez założony przez Wim Vandekeybus w 1986 roku to żywa legenda teatru, dlatego też jej pojawienie się na deskach Śląskiego Teatru Tańca wzbudziło nie lada emocje. W ramach 20. Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej zespół zaprezentował spektakl „What the body does not remember”.

Warto nadmienić, iż jest to pierwszy spektakl stworzony przez Vanderkeybus'a, w wieku zaledwie 24 lat. Choreograf słynie z tego, iż stawia doskonałe diagnozy dotyczące kondycji człowieka ponowoczesnego, na co niewątpliwie wpływa jego wcześniejszy wybór życiowym i studia psychologiczne. Nieustannie bada relację łącząca ciało z umysłem, odwieczne zagadnienia związków zachodzących między materią i duchem. Natomiast kluczowymi słowami, w których można zamknąć opis fabuły spektaklu są: konfrontacja, afekty, emocje, agresja i pożądanie.

„What the body does not remember" to tryptyk składający się z ruchomych kolaży tworzonych przez ludzkie rzeźby. Stanowi on doskonale dopracowany pokaz umiejętności aktorsko-taneczno-gimnastycznych, lecz pozostawia pewien niedosyt. Efektowny, miejscami nawet efekciarski, spektakl wydaje się być nieco przydługi.

Spektakl bazuje na minimalistycznej scenografii, którą uzupełnia doskonała reżyseria świateł. W tym miejscu warto wspomnieć, iż snopy światła padają zazwyczaj z ukosa, a świetliste pasy rozjaśniające pogrążoną w mroku scenę, tworzą pasaże, po których przechadzają się tancerze. Symptomatyczne dla belgijskiej propozycji festiwalowej jest zastosowanie w poszczególnych scenach naprzemiennie ciepłego i zimnego światła, stymulującego atmosferę kreowaną przez tancerzy. Użycie zmiennego oświetlenia jest celowe, przy czym zimne światło łączyć można z poczuciem niegościnności, brakiem zakorzenienia, obcością, kategorią wykluczającą dobre samopoczucie.

W pierwszych minutach spektaklu kobieta zasiadająca przy stole animuje zachowania dwóch mężczyzn za pomocą taktu wybijanego dłońmi. Oryginalne ustawione światło oświetlające mistyczną boginię sprawia, że za jej plecami rozgrywa się teatr cieni. Natomiast dźwięki stanowią metaforyczne wyobrażenie niewidzialnych sznurków, za pomocą których antyczni bogowie sterowali losami śmiertelników, usprawiedliwiając swe zachowanie istnieniem fatum. Sekwencja ta przypominać może także zachowanie szamanki posługującej się magią voodoo. Taniec odwzorowuje nieco formy typowe dla ilinx, gdyż choreografia obejmuje liczne obroty, ekstatyczny taniec czy ekspresywne ruchy. Tymczasem, w finałowej scenie zastosowano klamrę kompozycyjną domykającą cały spektakl, gdyż omówiony powyżej element został powtórzony, lecz w nieco innej formie. Miejsce kobiety pociągającej sznurki ludzkiego losu zajęli dwaj mężczyźni wybijający rytm nogami, a tym samym dynamizujący akcję zataczającą koło.

W drugiej części aktorzy wkraczają w przestrzeń gry niosąc białe cegły, z których budują mosty wnoszące się nad przepaścią społecznych relacji. Każdy obierając swoją trajektorię, buduje indywidualną mikroskopijną Wieżę Babel, licząc na porozumienie. Następnie przerzucając się cegłami, ciskają w siebie ładunki emocjonalne stanowiące bezgłośną wymianę zdań. Jednakże najbardziej humorystycznym akcentem jest akt trzeci zdominowany przez motyw przekraczania granic oraz burzenia tradycyjnej optyki i łączenia porządku wertykalnego z horyzontalnym.

Podsumowując, spektakl stanowi kolaż, mozaikowe przedstawienie różnorodnych postaw, emocji i ludzkich zachowań, które zabarwiono oryginalną muzyką, co pozwoliło choreografowi nakreślić filary groteskowego świata przedstawiającego w krzywym zwierciadle wyostrzone relacje międzyludzkie i skonfrontowane postawy- strategie przyjmowane przez aktorów dramatu dziejów. Vanderkeybus stworzył estetyczny pokaz, w którym dominującą rolę odgrywa światło nadające ton przedstawionej fabule. Umiejętnie przedstawił płynne przechodzenie przez kolejne etapy znajomości damsko-męskiej, kładąc nacisk na zaakcentowanie brutalności przesycającej interpersonalne relacje. Pozostaje pytanie: czemuż tak mało tańca w zaprezentowanym teatrze tańca?

Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny Katowice
8 lipca 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...