Życie z geniuszem

"Kronos. Erotyczny spokój" - reż. Michał Znaniecki - Kielecki Teatr Tańca

Michała Znanieckiego, reżysera kojarzonego z operami i dużymi plenerowymi spektaklami skusiło przełożenie na język sceny intymnego dziennika Witolda Gombrowicza, dzieła mało literackiego, pełnego dat i raczej inicjałów niż imion i nazwisk. Pisząc scenariusz Znaniecki bohaterem "Kronosa..." uczynił jednak nie Gombrowicza, a jego żonę Ritę, komentującą zapiski z kart tego osobliwego dziennika.

Spektakl prezentuje jej punkt widzenia. Anna Ratajczyk przedstawia Ritę, kobietę zakochaną w starszym o ponad 30 lat mężu, wybaczającą mu wszystko: domowy terroryzm, zdrady, bezkompromisowość, mimo zadawanego bólu, trwa przy nim do ostatniej chwili.

Wzruszająco opowiada o "Kronosie", jedynej rzeczy, jaką zgodnie z z nakazem męża miałaby uratować z płonącego domu. Scena, w której próbuje na kartach dziennika znaleźć słowa mówiące o uczuciu Witolda do niej są poruszające, jej rozczarowanie, ból przekute czym prędzej w zrozumienie i akceptację. - To przy mnie znalazł erotyczny spokój. To ze mną był, ja byłam jego żoną - tłumaczy sobie i widzom. Wyjaśnia, dlaczego podjęła decyzję o opublikowaniu tych wyznań - bo to zwróciło jej wolność.

Ten spektakl nikogo nie pozostawi obojętnym. Zasługa to kontrowersyjnych tematów, jego erotyki, sam Znaniecki przyznał, że wystawienie takiego spektaklu w Argentynie czy Urugwaju to prosta sprawa, ale w Polsce dużo trudniejsza. O jego niezwykłości stanowi także forma. Znaniecki sceną uczynił widownię dużej Sali Kieleckiego Teatru Tańca. Na środku, jak na ringu lub w klatce otoczonej tiulem jak kokon, jest dom Rity. Tancerze KTT (tylko panowie) wraz ze śpiewaczką Ewą Biegas, która jest głosem Rity, ilustrują to, co działo się poza tym domowym schronem, są jak zjawy wychodzące z kart książki. Zespół otrzymał karkołomne zadanie, tańczenie na krzesłach i między rzędami na wszystkich poziomach sali .ożywiając całą gigantyczną przestrzeń teatru. Poradził sobie z tym doskonale. Towarzysząca aktorkom i tancerzom muzyka Pablo Ortiza (akordeon i bandoneon) umiejętnie budowała nastrój. Znaniecki trzymał widzów w napięciu od pierwszej sceny: odczytanego fragmentu "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa aż po ostatnią, kiedy Rita po wydaniu "Kronosa" odzyskuje wolność i znowu jest Ritą Labrosse.

"Kronos. Erotyczny spokój" można polecić nie tylko miłośnikom Gombrowicza, którzy chcieliby się dowiedzieć czegoś więcej o tym pisarzu, to spektakl o życiu z geniuszem, bardzo ludzki i bardzo piękny.

Lidia Cichocka
Echo Dnia
26 maja 2015

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia