15.08.2017, wtorek (…Pan Wołodyjowski zdigitalizowany …)

Z wielką przyjemnością i wzruszeniem obejrzałem dzisiaj w telewizji (TVP1) „Pana Wołodyjowskiego" w reż. Jerzego Hoffmana. Dzięki doskonale zrekonstruowanej i zdygitalizowanej taśmie poczułem się jak w dniu premiery, blisko pięćdziesiąt lat temu.

Zdumiewające, film niewiele się zestarzał. W swojej kategorii – historyczno-kostiumowego dramatu – jest nadal nowoczesny, nie trącą myszką ani reżyseria, ani zdjęcia, ani montaż, ani aktorstwo. W obsadzie, niestety, więcej jest tych, którzy już odeszli, niż tych, którzy pozostają z nami, oby jak najdłużej. Z głównych ról to Magda Zawadzka (Basia Wołodyjowska), Daniel Olbrychski (Azja Tuhajbejowicz), Irena Karel (Ewa Nowowiejska), Jan Nowicki (Ketling), Barbara Brylska (Krystyna Drohojowska) ... A scena, kiedy Baśka wyznaje miłość Michałowi (Tadeusz Łomnicki) pozostanie niezwykłą perełką aktorskiego kunsztu.

Zastanawiam się jak byłoby dzisiaj. PIS, realizując swoją politykę narodową, zapowiada powstanie filmów historycznych, o naszych wielkich bohaterach. Mamy niezwykle utalentowane młodsze pokolenia aktorów, bardzo zdolnych reżyserów i innych filmowych twórców, ale oni nawykli są do innego sposobu opowiadania, innych środków wyrazu. Czy dadzą radę w stricte realistycznej konwencji? Pierwszym sprawdzianem będzie realizowany właśnie przez TVP serial o Kazimierzu Wielkim. Zobaczymy!

Dotarła do mnie wiadomość o śmierci Andrzeja Blumenfelda, mojego kolegi z warszawskiego Teatru Dramatycznego (w okresie dyrekcji Holoubka). Był niezwykle utalentowanym aktorem. Smutno! Cóż, biorą już z mojej półki, a nawet z tej nieco późniejszej, „Blum" był ode mnie o parę lat młodszy.

Żegnam Cię, Andrzeju!



Krzysztof Orzechowski
Dziennik Teatralny
15 sierpnia 2017