Anda Rottenberg wróciła do Zachęty

Teatr Żydowski w Warszawie, korzystając z przestrzeni Zachęty, wystawił w galerii spektakl "Proszę bardzo" w reżyserii Wiktora Rubina na podstawie powieści autobiograficznej Andy Rottenberg. Sztuka odpowiada na kilka pytań na temat życia i wyborów polskiej kuratorki. Bez odpowiedzi pozostaje jednak pytanie, dlaczego robi się spektakl o kimś, kto żyje.

"Miałam dobry wygląd, ale nie miałam dobrego imienia i nazwiska". Sztuka jest o desperackim poszukiwaniu swoich korzeni, o rzekomych nagonkach dziennikarzy i polityków i oczywiście nie obyło się bez tez o polskim antysemityzmie. Ci, którzy oburzali się na wystawienie w Zachęcie (w czasie, gdy Rottenberg była dyrektorem galerii) figury Jana Pawła II przygniecionego meteorytem, sprowadzeni są w spektaklu do roli pieniaczy i ignorantów sztuki. Przedstawiając losy tej części rodziny Andy Rottenberg, która była pochodzenia żydowskiego, słyszymy o dramatycznych historiach walki o życie, ale bez zaakcentowania wkładu Polaków w ich ratowanie. Ze spektaklu wyłania się postać Rottenberg, która wychowuje się w środowisku ksenofobicznym i agresywnym. Świecie wrogo nastawionych Polaków. Nie dowiadujemy się, jak to się stało, że w tak wrogim - jak mówi o tym spektakl - świecie Anda Rottenberg odnosi jednak ogromne sukcesy. W latach 1991-1992 pełniła funkcję dyrektorki Departamentu Sztuki w Ministerstwie Kultury i Sztuki, w latach 1993-2001 była dyrektorem Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie, wiatach 1991-1993 kierowała także Galerią Mazowiecką w Warszawie, a w latach 1992-1993 Centrum Sztuki Współczesnej Sorosa. Do 2007 r. była przewodniczącą rady programowej Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, a w 1998 r. została przewodniczącą Fundacji Instytutu Promocji Sztuki.

"Proszę bardzo" to jednak w głównej mierze opowieść o osamotnionej kobiecie, która boryka się z niezrozumieniem otoczenia. Tak można odebrać spektakl w reżyserii Wiktora Rubina. "Nie wiesz, co zrobić ze swoją wolnością" - mówi matka Andy Rottenberg. Bohaterkę widzimy jako osobę wyczuloną na problemy z własną tożsamością, ustawicznie uciekającą przed rzeczywistością, zaprogramowaną na niewiązanie się z mężczyznami, dramatycznie przeżywającą rozstanie rodziców i ryglującą się w swoich lękach. Cyklicznie pojawiał się też wątek tragicznej śmierci syna Andy Rottenberg i poważnych problemów wychowawczych. To wszystko razem sprawiało wrażenie, że "Proszę bardzo" to sztuka, w której użalamy się nad bohaterką, mamy jej współczuć... Jak czuła się Anda Rottenberg, oglądając w niedzielę spektakl? Trudno ocenić. Wyszła na moment przed tym, jak publiczność zaczęła oklaskiwać artystów.

Wiktor Rubin podjął decyzję o tym, że w "Proszę bardzo" w rolę Andy Rottenberg wcieli się mężczyzna - Tomasz Nosinski. Za adaptację powieści i dramaturgię odpowiadała Jolanta Janiczak. Rubin wyreżyserował m.in. w Teatrze Powszechnym spektakl "Neron", w którym dokładnie na tydzień przed ostatnimi świętami Wielkiej Nocy zachęcał widownię do zabawy w ukrzyżowanie.

W spektaklu pada zdanie, z którym zostawiamy nie tylko widzów, ale również artystów i samą Andę Rottenberg - nie liczy się pochodzenie, lecz poczucie przyzwoitości.



Sylwia Krasnodębska
Gazeta Polska Codziennie
28 czerwca 2018
Spektakle
Proszę bardzo
Portrety
Wiktor Rubin