Bal na "Titanicu"?

Po raz pierwszy od wielu lat w programie WST, jednego z najważniejszych przeglądów teatralnych wydarzeń minionego roku, zabrakło spektaklu z Teatru Polskiego we Wrocławiu. To efekt wyboru niekompetentnego dyrektora i rozbicia jednego z najlepszych zespołów aktorskich w kraju.

Niewykluczone, że w kolejnych edycjach sytuacja powtórzy się w przypadku Teatru Polskiego w Bydgoszczy (pokazuje "Żony stanu, dziwki rewolucji, a może i uczone białogłowy" w reż. Wiktora Rubina) i wracającego za dyrekcji Magdy Grudzińskiej do pierwszej ligi teatru w Kaliszu ("Najgorszy człowiek na świecie" w reż. Anny Smolar) - w obu władze nie przedłużyły kontraktów obecnym dyrektorom, a nowo wybrani, mówiąc delikatnie, grają w teatralnej drugiej albo i trzeciej lidze.

Czy podobna przyszłość czeka kolejnego stałego gościa WST, krakowski Stary Teatr (pokaże "Podopiecznych" w reż. Pawła Miśkiewicza i "Triumf woli" w reż. Moniki Strzępki) - dowiemy się za kilka miesięcy. Ponadto do Warszawy przyjedzie także "Wszystko o mojej matce" w reż. Michała Borczucha z krakowskiej Łaźni Nowej, "Ślub" w reż. Anny Augustynowicz (koprodukcja szczecińskiego Współczesnego i opolskiego Kochanowskiego), kielecki "Harper" w reż. Grzegorza Wiśniewskiego oraz "Punkt zero. Łaskawe" w reż. Janusza Oprynskiego z lubelskiego Provisorium i "Wyspa" Teatru Pieśń Kozła z Wrocławia.

W programie znajduje się (tradycyjnie) cykl spektakli dla młodych widzów (Małe WST) oraz zrealizowana przez Grzegorza Jarzynę w Moskwie "Iwona, księżniczka Burgunda".



Aneta Kyzioł
Polityka
29 marca 2017