Baśniowe odbicie rzeczywistości

Sny sprzedawane jak narkotyki, pytania o istotę człowieczeństwa, różne odcienie miłości i specyficzna gra o tron. Wszystko to znajdziecie w spektaklu "Życie jest snem" Teatru Wybrzeże. To niezwykle udana próba uwspółcześnienia tekstu barokowego dramatopisarza Pedra Calderóna de la Barca.

Twórcy przedstawienia w swej interpretacji starali się odejść od "baśniowej "scenerii i przepowiedni. Akcja dramatu umiejscowiona została w królestwie/korporacji zajmującej się handlem i produkcją snów. Wieża stała się zbudowanym z ekranów laboratorium, w którym Basilio, główny producent snów, umieszczając swojego syna (efekt inżynierii genetycznej) pragnął poprzez treningi i specyficzną naukę stworzyć "idealnego człowieka". Człowieka na "miarę naszych czasów".

Spektakl dopracowany jest w każdym szczególe, począwszy od interaktywnej, pozornie prostej scenografii, przez bajeczne kostiumy i świetną grę aktorską. Szczególnie docenić trzeba tu Michała Jarosa, który znakomicie podołał trudnej i wymagającej sprawności fizycznej głównej roli Segismunda. Walorem są także zgrabnie wtrącone zabawne momenty i cytaty z popkultury, a akcja, co ciekawe, rozgrywa się w Polsce. "Życie jest snem" jest baśniowym odbiciem rzeczywistości, ale trzeba go obejrzeć, by stwierdzić, czy jest bardziej snem czy koszmarem.



Urszula Korąkiewicz
www.cdn.ug.edu.pl
11 kwietnia 2014
Spektakle
Życie jest snem