Bilet - prezent nie od czapy

- Sama co roku mam duży problem z kupowaniem prezentów. Pomyślałam, że wyjście do teatru też może być doskonałym podarkiem. Chcemy, żeby teatr kojarzył się z czymś przyjemnym. Podobnie jak święta. Chcemy pokazać, że kultura też może być prezentem pod choinkę - mówi Agnieszka Korytkowska-Mazur, dyrektorka Tecrtru Dramatycznego w Białymstoku.


Na hasło "Bilet - prezent nie od czapy" można w kasie Teatru Dramatycznego kupić bilet w świątecznym etui. Skąd pomysł?

- Sama co roku mam duży problem z kupowaniem prezentów. Pomyślałam, że wyjście do teatru też może być doskonałym podarkiem. Może obdarowany w tym teatrze się zakocha i przebywanie w nim stanie się jego sposobem na spędzenie wolnego czasu. A jeżeli wyjdziemy do teatru razem, na przykład w gronie rodzinnym, to później możemy o danym spektaklu porozmawiać. Nie narzucamy spektaklu, na który trzeba pójść. Widz sam może wybrać sobie coś z repertuaru. Do biletu dodajemy bardzo ładne opakowanie, zaprojektowane z myślą o świętach. Chcemy, żeby teatr kojarzył się z czymś przyjemnym. Podobnie jak święta. Chcemy pokazać, że kultura też może być prezentem pod choinkę. Etui zaprojektowali graficy - Agnieszka Popek-Banach i Kamil Banach.

Jak Pani spędzi święta?

- Zawsze spędzam święta w gronie rodzinnym. Dziadkowie moich córek są w dwóch różnych miastach - Krakowie i Łomży. Najczęściej jest tak, że wyjeżdżamy albo tu, albo tu. Tym razem spędzimy święta bardzo mocno rodzinnie i spotykamy się w naszym domu w Warszawie.

Czego nie może zabraknąć na stole wigilijnym?

- Tradycyjnych potraw. W moim domu przepisy są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Mam receptury kuchenne jeszcze po moich prababciach, typowo kurpiowskie. Dla mnie nie może zabraknąć makiolków, ponieważ mogę żywić się tylko tym (śmiech). Muszą też być ryby, wszystkie rodzaje kapust. To jest taki czas, kiedy mogę nie odchodzić od stołu, mimo że na co dzień spędzam czas aktywnie i uwielbiam spacery. Ale święta kojarzą mi się z dzieciństwem. I póki mogę je kultywować, to będę to robić.

A sylwester?

- W gronie przyjaciół, razem z dziećmi. Poznaliśmy się w czasie edukacji przedszkolnej naszych dzieci. Razem urządzamy ogromny bal. Dzieci przygotowują jedno przedstawienie, my drugie. Jest bal maskowy. Wszystko dzieje się w zaprzyjaźnionej restauracji naszych przyjaciół. Jest wspólne śpiewanie, tańce. A później idziemy spać, budzimy się razem i jemy wspólne śniadanie.

Plany teatralne...?

- Dużo premier. Otwieramy też Scenę Inicjatyw Aktorskich. To są oddolne działania przygotowane przez aktorów naszego teatru. Będziemy też kontynuować slapy czytań, które cieszą się coraz większą popularnością. Będzie sporo zdarzeń, zainicjowanych przez spotkania Wspóltury. Chcemy organizować akcje miejskie. Będziemy się starali wchodzić w przestrzeń miejską. Rozbudujemy ofertę edukacyjną. Dla najmłodszych chcemy stworzyć Teatr Naukowy. Pracujemy też nad ofertą dla seniorów. Chcielibyśmy uruchomić cykl warsztatów pod hasłem Techniki Wyobraźni. Pokażemy, jak myśleć niestandardowo, twórczo w najdrobniejszych sytuacjach życiowych. Jak uruchomić w sobie ukrytego wewnątrz artystę. Będą działania rodzinne. Chciałabym, żeby zaczęło funkcjonować miejsce, w którym dzieci będą miały zagospodarowany czas podczas kiedy rodzice będą na spektaklu. Dążymy też do tego, żeby otworzyć teatr i stworzyć z foyer dostępną przestrzeń



(uk)
Gazeta Współczesna
22 grudnia 2012