Brudny i krwawy rodzinny biznes

Szczecińska publiczność z wielkim zainteresowaniem przyjęła we Współczesnym kolejną sztukę Anny Augustynowicz.

Zakłamane stosunki w rodzinie to częsty i wdzięczny temat do zaprezentowania w dramacie. "Mały rodzinny interes" angielskiego autora Alana Ayckbourna w reżyserii Anny Augustynowicz, którego premiera odbyła się w sobotę, przywoływał w naszej pamięci słynną Dulską. W sztuce Ayckbourna tajemnic rodzinnych jest sporo, jest więc co obnażać. U Augustynowicz ma to także wymiar dosłowny, gdy atrakcyjna żona (Małgorzata Klara), poszukująca erotycznych uciech poza małżeństwem, chętnie pokazuje swoje nagie wdzięki.

Podwójna moralność, korupcja, brak szacunku dla innych wartości poza mamoną, blichtrem, rozrywką - o tym traktuje "Mały interes rodzinny". Wszyscy kłamią, wszyscy udają. Jedynie najmłodsza, zbuntowana latorośl (Maria Dąbrowska} mówi głośno o plugastwach własnej rodziny. Podobne gesty nie są obce także nowo mianowanemu dyrektorowi rodzinnej firmy (świetny Paweł Niczewski). Ten elegancki mężczyzna zbyt chętnie zaciska pięść w skórzanej rękawiczce.

Aktorzy Współczesnego znakomicie czują się w swoich rolach. Znakomita jest zarówno Grażyna Madej w roli zgnuśniałej żony, jak i Arkadiusz Buszko, który kojarzy się z Mussolinim albo rodzimym Krzysztofem Rutkowskim. Publiczności podoba się Wojciech Sandach, który wciela się kolejno w członków mafijnej rodziny włoskiej.

Podoba się oszczędna, ale bardzo wyrazista, jak zawsze w sztukach Augustynowicz, scenografia Marka Brauna z błyszczącym żyrandolem w salonie i fioletową, nowoczesną wanną w łazience na piętrze. Stroje aktorów są biało - czarne, z odświętnymi czerwonymi akcentami (kostiumy Wanda Kowalska).



Ewa Koszur
Głos Szczeciński
20 lutego 2012