BTL w Mińsku

Przyzwyczailiśmy się już, że Polska Prezydencja 2011 to fantastyczny program kulturalny wymyślony przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Adama Mickiewicza, który niestety jest kontestowany przez polskie służby dyplomatyczne w wielu krajach. Przynajmniej przez służby polskie w Kijowie i Moskwie. Od kilku dni wiemy, że także w Mińsku.

Białostocki Teatr Lalek zakończył trzecią odsłonę udziału w tym projekcie. W dniach 16-17 XI 2011 wystąpił w Mińsku, stolicy Białorusi, ze swoją ofertą teatralną. Bardzo eksperymentalną i nieco prowokacyjną. 16 XI zagraliśmy dwukrotnie spektakl "Żołnierzyk", inspirowany "Dzielnym ołowianym żołnierzykiem" Andersena, będący aktorsko-przedmiotową improwizacją na temat Andersenowskiej baśni, wieczorem tego samego dnia odbył się wernisaż naszej wystawy "BTL: jeden teatr – wiele oblicz", któremu towarzyszyło spotkanie z widzami, tym razem prowadzone przez Wiesława Czołpińskiego, dziekana Wydziału Sztuki Lalkarskiej warszawskiej Akademii Teatralnej im. Zelwerowicza i aktora BTL-u na temat Białostockiego Teatru Lalek, jego oferty artystycznej, współpracy z twórcami innych krajów i międzynarodowych projektów. 17 XI – dwukrotnie pokazaliśmy "Marsz, marsz, Gombrow…ski" wg Szczura Gombrowicza, spektakl trudny, podejmujący temat polskiego bohatera, narodowych fobii i kalek zamieszkujących naszą wyobraźnię narodową.

Wracamy z Mińska z poczuciem ogromnej satysfakcji, spotkania z teatralną publicznością i pamięcią wielu rozmów o teatrze, jego powinnościach, misji, warsztacie teatralnym oraz planami na dalszą międzynarodową współpracę.
Na naszych spektaklach znów zabrakło choćby szeregowych urzędników polskiej dyplomacji. W zasadzie nic się nie stało. Przyjechaliśmy i chcieliśmy wystąpić przed widzami białoruskimi i to się w pełni powiodło. Wciąż jednak trapi nas pytanie o sens obecności w Mińsku urzędników odpowiadających za polskie projekty kulturalne. Być może obrazili się na nas, jak wcześniej w Kijowie czy Moskwie, gdyż na ich maile i telefony konsekwentnie odpowiadaliśmy, że wolimy współpracować z partnerami ukraińskimi, rosyjskimi czy białoruskimi. My bowiem mamy z nimi bezpośrednie kontakty, dla służb dyplomatycznych – to anonimowe nazwiska. Ale to smutne, że dyplomacja dziś nie zakłada nawet respektowania zwykłych form grzecznościowych: wypada być tam, gdzie pojawiają się oficjalni reprezentanci państwa polskiego, jeśli to państwo się reprezentuje.

Niebawem ostatnia odsłona Polskiej Prezydencji 2011 w wykonaniu BTL-u. Gościmy w Madrycie. Tam jednak za występy BTL-u trzeba będzie zapłacić za bilet. Wynik łatwy do przewidzenia.



Marek Waszkiel
Materiały Teatru
25 listopada 2011
Spektakle
Żołnierzyk