By wciąż nie czekać na lepsze czasy

Sopot staje się teatralnym zagłębiem. Ma już Scenę Kameralną teatru Wybrzeże przy Boh. Monte Cassino, jest znakomity Teatr przy Stole w Dworku Sierakowskich - istniejący od 10 lat. W pasie nadmorskim, niedaleko mola, działa teatr Atelier (Andre Ochodlo) i Teatr na Plaży. Wkrótce w Łazienkach Północnych w Sfinksie, którym od niedawna zarządzają Leszek Możdżer i Daniel Farzelayev, pojawi się scena

- Wiem, że są pomysły, żeby w Sfinksie znalazło się miejsce dla teatru - mówi wiceprezydent Sopotu Joanna Cichocka-Gula. - Bywały już tam kiedyś ciekawe spektakle, ale też w Łazienkach Północnych otworzy się (mam nadzieję, że w czerwcu przyszłego roku) nowe centrum kulturalne. Jest w nim przewidziane miejsce dla aktorów. Jak widać, jeżeli chodzi o teatry dramatyczne i teatry tańca, tworzy się bardzo ciekawy zakątek Sopotu, który będzie miejscem dla sztuki poszukującej, alternatywnej, dla małych zespołów i młodych ludzi.

W piątek wystartowała Fundacja Teatru BOTO. W Państwowej Galerii Sztuki odbyła się próba czytana dramatu Torstena Buchsteinera "Nord-Ost" w tłumaczeniu i reżyserii Adama Nalepy i wykonaniu Magdaleny Boć, Justyny Bartoszewicz i Sylwii Góry-Weber.

- Otwieram szuflady mojego biurka - wysypują się projekty - opowiada Adam Nalepa. - Siedzieliśmy we czwórkę z przyjaciółmi, rozmawialiśmy, marzyliśmy, że kiedyś coś zrobimy, a dlaczego nie teraz, pomyśleliśmy? Nie gdybajmy, tylko mówmy o konkretach.

I tak powstała Fundacja Teatru BOTO, którą założyli: Sylwia Góra-Weber i Grzegorz Sieprzutowski (aktorzy współpracujący m. in. z Sopocką Sceną Off de BICZ), reżyser Adam Nalepa oraz Tomasz Weber (prezes fundacji) - jedyna osoba w tym gronie, niezwiązana bezpośrednio z teatrem.

- Na czytanie sztuki "Nord-Ost" przyszło ponad sto osób, które odkryły Państwową Galerię Sztuki po raz pierwszy. Na razie nie mamy stałej siedziby, zamierzamy występować właśnie w galeriach, w prywatnych mieszkaniach, pracowniach malarzy - opowiada Grzegorz Sieprzutowski.- Miasto zaproponowało nam strych w Urzędzie Miasta. Będziemy tam robili próby.

- Fundacja BOTO to cenna inicjatywa - uważa wiceprezydent Joanna Cichocka-Gula. -Pochodzi bowiem od samych artystów. Postanowili oni założyć stowarzyszenie, które będzie nieinstytucjonalnym teatrem. Zaczynają nie od siedziby, ale od idei. Jest to teatr bez stałej sceny, ponieważ Sopot - w przeciwieństwie do Gdańska - nie ma poindustrialnych przestrzeni, które można by zaadaptować. Na razie zaproponowałam, żeby działali w różnych przestrzeniach. Jak niegdyś, gdy dyrektorem teatru Wybrzeże był Maciej Nowak.

- Pierwszą realizacją jest zaplanowana na luty prapremiera sztuki Jakuba Roszkowskiego "Zielony Mężczyzna" - mówi Adam Nalepa. - Chciałbym też zrobić z Krystyną Łubieńską i Justyną Bartoszewicz "Szczęśliwe dni" Becketta.

Fundacja ma swój manifest. Czytamy w nim m. in.: "Nie jesteśmy zadowoleni, w jak marginalny sposób traktuje się kulturę w naszym kraju, nie mamy ochoty wiecznie dobijać się do zamkniętych drzwi i czekać na lepsze czasy" .



Grażyna Antoniewicz
POLSKA Dziennik Bałtycki
14 grudnia 2010