Chcę uciekać od realizmu

28 lipca na deskach teatru przy ul. Młynowej zobaczymy ciekawą premierę. Akcja rozgrywa się pomiędzy dwojgiem ludzi w jednym pomieszczeniu. Podczas gdy inne białostockie teatry odpoczywają na zasłużonych wakacjach, stary dom przy Młynowej 19 tętni życiem. Trwają tam próby do najnowszego spektaklu TrzyRzecza - "Blackbird" Davida Harrowera w reżyserii Konrada Dulkowskiego.

W rolach głównych zobaczymy aktorów, znanych białostockiej publiczności z ekranów: doświadczonego teatralnie i filmowo Tomasza Sobczaka i młodziutką, aczkolwiek już uznaną Dagmarę Bąk.

Sobczak zadebiutował na profesjonalnej scenie w Centrum Sztuki przy Teatrze Dramatycznym w Legnicy. Później pracował m.in. w teatrach w Grudziądzu i Kaliszu. Związany był z Grupą Artystyczna Ad Spectotores we Wrocławiu i Łaźnią Nową w Krakowie. Telewidzowie mogą go kojarzyć z gościnnego udziału w "Plebanii", roli w "Dniu Świra" Marka Koterskiego, czy udziału w programie "Taniec z Gwiazdami".

Dagmara Bąk skończyła PWST we Wrocławiu. Gościnnie zagrała m.in. w: "Ojcu Mateuszu", "Tancerzach", czy "Hotelu 52". Na dużym ekranie zobaczyć ją można było m.in. w filmie "Kop głębiej".

- Czuję się bardzo dobrze w roli reżysera, mimo, że "Blackbird" nie należy do tekstów łatwych - mówi Konrad Dulkowski, reżyser. - Dobrze mi się pracuje z Tomkiem i Dagmarą. Bardzo szybko udało nam się znaleźć dobrą formę dla tego spektaklu. I wspólny język. To cudowne móc pracować z kimś, kto w mig łapie twoje pomysły i rozumie twój tok myślenia.

W "Blackbird" poznajemy Unę i Ray\'a, którzy spotykają się pewnego dnia, po blisko dwudziestu latach przerwy. Ostatni raz widzieli się, kiedy kobieta była jeszcze dzieckiem. I właśnie wtedy wydarzyło się coś, co zaważyło na ich życiu.

- Akcja dzieje się cały czas pomiędzy dwojgiem ludzi w jednym pomieszczeniu - dodaje Dulkowski. - Nie ma oddechu, nie ma możliwości ucieczki, więc konieczne jest maksymalne skupienie aktorów i bardzo precyzyjna reżyseria. Nadal poszukuję swojego języka teatralnego. Jednak wiem na pewno, że chcę uciekać od realizmu. Początki dało się zauważyć w "Piaskownicy" Michała Walczaka, którą reżyserowałem uprzednio. A "Blackbird" też nie będzie dział się w planie całkowicie realistycznym.

I tak w spektaklu, poza żywym planem aktorskim, będą wykorzystane multimedia. Część scen będzie odrealniona poprzez wprowadzenie form zaczerpniętych z teatru ruchu. Rozbudowana zostanie również płaszczyzna symboliczna. Ważną rolę odegra muzyka, której przygotowuje reżyser. Będzie to swoisty miks utworów muzycznych i pejzaży dźwiękowych.



(-)
Materiały Teatru
28 lipca 2012
Spektakle
Blackbird