ChTO – poza (sezonem)

"Sceny niemalże małżeńskie Stefanii Grodzieńskiej" to wspaniałe poczucie humoru, elegancja, celna satyra i ponadczasowa klasa Stefanii Grodzieńskiej.

Zapraszamy na wieczór teatralny wywodzący się z kabaretu literackiego, oparty na felietonach, monologach, zabawnych dialogach i bogatej biografii humorystki (jak sama siebie nazywała) a także twórczości satyrycznej i pięknych piosenkach Jej męża Jerzego Jurandota. Ten spektakl to satyra i liryka, groteska, purenonsens i abstrakcyjny żart. To Pani Stefania, zawsze niepoprawnie młoda, sprawia, że możemy uśmiać się do łez i... wzruszyć do łez.

Grażyna Barszczewska (wywiad z 2010 roku):
Kiedy kilka lat temu zaczęłam pracować nad scenariuszem, oczywiście zwierzyłam się z tego pani Stefanii. Dostałam jej błogosławieństwo: "Jak z tych moich kawałków można coś zrobić na scenę, to proszę bardzo korzystać. Zapraszam się na premierę". Pani Stefania odeszła... czuję się więc w obowiązku i namaszczona. (...) Ważne, żeby nie zgubić finezji i poczucia humoru, za które kocham panią Stefanię od jej pierwszej książki. Mam nadzieję, że podzielimy się tym z publicznością.

Stefania Grodzieńska:
Małżeństwo jest może najtrudniejszym przedsięwzięciem na świecie [...]. Jedyne lekarstwo na dolegliwości długoletniego współżycia to poczucie humoru.
***
Męża używa się do zajęć mechanicznych, przy których można się gapić i nic nie zepsuć. Klasycznym przykładem takiego zajęcia jest tarcie chrzanu. Sadza się męża przy otwartym oknie, daje mu się do prawej ręki chrzan, a do lewej tarkę i każe mu się pocierać jedno o drugie. Nawet najgłupszy mąż po pewnym czasie utrze chrzan. Należy jednak przestrzegać zasady, żeby to zajęcie dać mu na ostatku, bo zapłakany i pokaleczony mąż jest już potem do chrzanu.
***
W tym roku dobrze wybrałam miejscowość na wczasy, bo na plaży w innych miejscowościach wala się kupa takich ohydnych ładnych kociaków, a tu bardzo przyzwoicie: wszystkie kobiety są tłuste, a tych kilka chudych ma krzywe uda. W dodatku tłuste kobiety są wbite w modne rozciągane kostiumy, które wyciskają cały tłuszcz na zewnątrz, a chude noszą bikini i wyglądają jak abstrakcyjne malarstwo: ani śladu kształtów.
***
Nie mamy już dobrych fotografów, wystarczy porównać moje zdjęcia sprzed dziesięciu lat i obecne.

- 12 października (sobota), godz. 17:00 Teatr Korez (Katowice, plac Sejmu Śląskiego 2)



Izabela Mikrut
Materiał Teatru
10 października 2019