Chwile, które w gest schwytano

Miłośnicy dokonań Polskiego Teatru Tańca z radością powitają wiadomość, że dwa lata po premierze spektaklu "Carpe diem" [na zdjęciu], będą mieli możliwość obejrzenia przedstawienia baletowego według pomysłu Ewy Wycichowskiej na gościnnych deskach bydgoskiego Teatru Polskiego.

Marzenie ciałem się stało

Na życie baletowe Poznania - i, jak potem się okazało, nie tylko - wielki wpływ wywarła osobowość Conrada Drzewieckiego, najpierw jako solisty, choćby w Moniuszkowskich operach, później jako choreografa. W tym tancerzu niewątpliwy talent spotkał się z twórczym niepokojem, który towarzyszył mu od początku kariery. To on pod koniec lat pięćdziesiątych kazał Drzewieckiemu doskonalić umiejętności na renomowanych scenach francuskich, by w końcu poddać swoje możliwości sprawdzianowi w wielkim tournee. Po powrocie wiedział już, że tańczyć to dla niego za mało, a i sam taniec musi być bardziej otwarty na nowatorskie trendy - modern i jazz, elementy etniczne i pantomimę. A i w dziedzinie choreografii miał już za sobą pierwsze, realizowane za granicą, doświadczenia. Został więc nie tylko solistą baletu poznańskiej opery, ale jego szefem i choreografem. Drzewieckiego nie opuszczało jednak marzenie "wybicia się na niepodległość" i stworzenia samodzielnego zespołu. Ziściło się to dopiero w 1973 roku, dzięki założeniu Polskiego Teatru Tańca, który w ciągu piętnastu lat dyrektorowania przez Conrada Drzewieckiego, zyskał renomę sytuującą balet poznański wśród najlepszych zespołów europejskich.

Od neuronu do neuronu

W 1988 roku szefostwo PTT obejmuje Ewa Wycichowska, która nazywając swojego poprzednika "idolem jej pokolenia", powiedziała w jakimś z wywiadów: "Staram się być wierna jego artystycznemu credo - nie powielać, tylko tworzyć nowe, tu i teraz". Czerpiąc więc z niewątpliwych osiągnięć rewolucji estetycznej, przeprowadzonej w polskim balecie przez Konrada Drzewieckiego, Wycichowska coraz bardziej zawierza świadomości współczesnego widza i często odchodzi od linearnego opowiadania fabuły przez balet. Dla niej taniec jest bowiem sztuką metaforyczną, ale w żadnym razie nie elitarną, co puentuje: "Przecież to czysty przekaz od neuronu do neuronu, od wrażliwości do wrażliwości..." Zgodnie z intencjami mistrza, Ewa Wycichowska nie ustaje w poszukiwaniach, których charakterystyczną cechą zdaje się być oparcie filozofii baletu na integralności wszysddch sfer współdziałających w przedstawieniu, gdzie taniec, teatr, muzyka i plastyka dopiero razem tworzą spójny przekaz umożliwiający dialog z widzem.

Przekaz odwołujący się do wnętrza każdego z nas, do tego, co w naturalny sposób wyrażamy ruchem od prawieków, gdy cieszymy się lub złościmy, kochamy czy zastygamy w trwodze.

Tańczą, jak Górny zagra

Właśnie emocje, które targają człowiekiem i prowokują pytania tyleż fundamentalne, co ostateczne, Polski Teatr Tańca czyni przedmiotem swoich zainteresowań. Również w spektaklu "Carpe diem", będącym odwołaniem do "Ody" Horacego ze słynnym "Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie...". Przedstawienie w choreografii Ewy Wycichowskiej zostało więc utkane ze scen, które są w życiu każdego z nas ważne i jako takie pozostają w pamięci, pomimo ulotności czasu. A że miłość jest zaczynem wielu z nich, twórcy spektaklu luźno nawiązują jeszcze do "Dwunastu kręgów" Jurija Andruchowycza, które powstały z ... miłości do literatury. Znowu więc zamiast dosłowności - metafora obrazowana gestem. Niesionego muzyką skomponowaną przez Zbigniewa Górnego. Tego samego, który królował niepodzielnie w rozrywce telewizyjnej późnego peerelu. Tęsknoty miał jednak, jak widać, bardziej dalekosiężne i po wieloletniej pracy nad "Suitą dnia" zrealizował je, wespół z synem Marcinem, w spektaklu Wycichowskiej. Przekraczanie granic i sięganie po marzenia też dobrze wpisują się w filozofię szczęścia Epikura, w której źródło ma tytułowe "carpe diem".

GDZIE, KIEDY?

"Carpe diem", spektakl Polskiego Teatru Tańca wg pomysłu i choreografii Ewy Wycichowskiej, pt., 20.03., godz. 19.00 w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Muzyka Zbigniew i Marcin Górny.

Bilety parter: 30 zł (normalny) 22 zł (ulgowy); balkon 20 zł (normalny), 15 zł (ulgowy).



Katarzyna Kabacińska
Express Bydgoski
17 marca 2009
Spektakle
Carpe diem