Co kto w swoich widzi snach?

- Czasami słyszę: czy ten Wyspiański jest jeszcze aktualny? On dopiero będzie aktualny - mówi o swojej inscenizacji "Wesela" reżyser Krzysztof Jasiński. Premiera odbędzie się 29 stycznia w warszawskim Teatrze Polskim im. Arnolda Szyfmana.

"Wesele" Stanisław Wyspiańskiego to jeden z najważniejszych polskich XX-wiecznych utworów dramatycznych. Od premiery w 1901 roku, inscenizowano je ponad 200 razy a także przenoszono na film. W Teatrze Polskim czyniono to czterokrotnie - w latach dwudziestych "Wesele" wystawił Aleksander Węgierko, w 1961 r. zrobił to Jerzy Rakowiecki, Kazimierz Dejmek inscenizował utwór Wyspiańskiego w 1984 i 1991 roku.

- Sztuka rozgrywa się tu i teraz. Rytuał czy wtajemniczenie rozgrywa się zawsze tu i teraz; nie jest opowiadaniem o tym, co było kiedyś - powiedział reżyser Krzysztof Jasiński podczas poniedziałkowej próby dla mediów w stołecznym Teatrze Polskim. - Znajdujemy się w magicznej przestrzeni, która się zmienia - pojawiają się duchy, zjawy. To robi wrażenie, w odróżnieniu od tego, co oglądamy w filmie, gdzie wszystko można. Teatr mówi innym językiem i będzie musiał bronić się przed rozwojem tricków filmowych; tu wszystko odbywa w innym rytmie, innej przestrzeni - dodał.

Jak przyznał, do inscenizacji dramatu Wyspiańskiego przygotowywał się przed wiele lat. - Należę do pierwszego pokolenia teatru alternatywnego z lat 60.; to jest ruch, który przyszedł do Polski przez amerykańskich bitników i francuskie doświadczenie maja 68'. My mieliśmy swoje doświadczenia marca 68', potem +Solidarności+. Należę do pokolenia, które teatr nowoczesny robiło już 40 lat temu. Teatr wraca do słowa. Z Wyspiańskim nosiłem się wiele lat, jak z teatrem niemożliwym do zrealizowania w królujących warunkach postdramatyzmu. W końcu przestałem się bać - trzeba przypomnieć, że słowo w teatrze jest najważniejsze i przywołać arcydramaty - powiedział Jasiński.

- Czasami słyszę: czy ten Wyspiański jest jeszcze aktualny, czy to już nie jest passe? Dzieci kochane! On dopiero będzie aktualny! Robi się coraz bardziej aktualny z każdym dniem. Trzeba tylko pomyśleć i zadać sobie trud czytania - podkreślił.

W inscenizacji Jasińskiego "Wesele" zostało nieco zmodyfikowane, by lepiej dostosować je do współczesnego kontekstu. - Powyrzucałem wszystko, co uznałem za niepotrzebne, jak obraz wsi Bronowickiej, która już nie istnieje i jest tylko etnografią. Dla mnie ważne było to, co jest magią i to, co dziś może silnie przemawiać - przepiękny kostium krakowski to nie cepelia, tylko żywy symbol tamtej kultury, wciąż w nas żywej: większość naszego społeczeństwa jest pochodzenia chłopskiego.

- Będziemy mówić o tej samej, co Wyspiański - najwspanialszej, niepodzielonej. Wtedy chodziło o to, by lud był razem z inteligencją; teraz już nie ma ani ludu, ani inteligencji, wszystko się wymieszało. Pośrodku, między dwiema Polskami, przebiega pęknięty rów tektoniczny. Te dwie Polski nie mogą się w żaden sposób połączyć. Jest wiele innych okropieństw, które Wyspiański przewidywał, a które wówczas - w 1901 r. - nie były w ogóle rozpoznane, to były profetyczne diagnozy - tłumaczył Jasiński.

- Z widmami w drugim akcie dotychczas kiepsko sobie radzono; u Dejmka one chodziły po scenie - pamiętam Holoubka, mam go przed oczami, ponieważ widziałem obie inscenizacje. Dzisiaj żadne widma nie będą chodziły po scenie, kiedy jesteśmy daleko, daleko za Jungiem: psychoanaliza jest częścią naszej praktyki intelektualnej i te zmory wchodzą w nas, nosimy je w sobie. "Co się komu w duszy gra/ Co kto w swoich widzi snach" - zacytował Wyspiańskiego reżyser.

Występują: Andrzej Seweryn, Joanna Trzepiecińska, Lidia Sadowa, Szymon Kuśmider, Marcin Kwaśny, Natalia Sikora, Ewa Makomaska, Paweł Krucz, Jarosław Gajewski, Piotr Cyrwus, Jerzy Schejbal; reżyseria i inscenizacja: Krzysztof Jasiński; kostiumy: Anna Czyż.

Premiera odbędzie się 29 stycznia; kolejne spektakle zaplanowano na 31 stycznia, 1, 21 i 22 lutego a także 14 i 15 marca.



(-)
Materiał Teatru
29 stycznia 2015
Spektakle
Wesele