Cyrk z żałobą

Drogi Czytelniku, jeżeli nie jesteś przekonany, że opera to sztuka sztuk, że z cyrku można zrobić tragedię, a śmierć i żałobę przeistoczyć w śmiech, zobacz krakowską inscenizację "Pajace/Gianni Schicchi".

Na scenie tak wiele się dzieje, tyle jest gry aktorskiej, popisów wokalnych, tańca i akrobatyki, że niekiedy trudno wszystko naraz ogarnąć wzrokiem. Może dlatego scenografia jest niezbyt rozbudowana, symboliczna. Na jej tle wyróżniają się kostiumy rodem z minionego wieku.

Znakomici soliści i chóry to kolejny element składający się na wyniesione wrażenia. Mający mocny głos Tomasz Kuk jako Canio chyba definitywnie dowiódł, że obsadzanie go w roli amantów nie pozwala mu wykazać się pełnią talentu. Świetnie wypadła Iwona Socha (Lauretta), jak również Łukasz Gaj występujący w "Giannim Schicchim" i w "Pajacach". Odtwórca tytułowej roli Schicchiego i Tonia w "Pajacach", Leszek Skrla, pokazał swoim uczniom, jak należy interpretować grane postacie i że artyzm to coś znacznie więcej niż poprawny śpiew. Znakomicie dysponowanych artystów można by wymienić więcej.



Paweł Dybicz
Przegląd
10 kwietnia 2018