Czerwiec, 2020

Czerwiec, 2020

Wczoraj na TVN obejrzałem „Potop" w reż. Jerzego Hoffmana (cyfrowo odrestaurowany), jakiś czas temu „Pana Wołodyjowskiego" i parę innych sławnych filmów powstałych w czasach komuny.


Zdumiewające: dzisiaj, za sprawą opcji rządzącej krajem tak wiele mówi się o potrzebie odwoływania się do patriotyzmu, do narodowych wartości i że dzieła promujące takie tematy powinny być szczególnie reprezentowane przez nasze kino, ba, nawet słyszałem, że należy angażować hollywoodzkich artystów, obojętnie ile by to kosztowało, żeby nam reżyserowali polski repertuar na światowym poziomie. Póki co, wyprodukowano parę rodzimych knotów, a tu proszę, ciekawy paradoks, filmy powstałe w komunistycznych czasach do dziś mogą stanowić wzór i drogowskaz dla naszych rządowych decydentów nie tylko jak powinien wyglądać prawdziwy patriotyzm w sztuce filmowej, ale też jak pokazywać wartości pozytywne: wierność, uczciwość, miłość, szacunek itp. (1.06.)

***
W związku z rozstrzygnięciem konkursu na dyrektorów Teatru Bagatela i wyboru tandemu Andrzej Wyrobiec/Krzysztof Materna sięgnąłem do opasłego tomu jubileuszowego wydawnictwa na 100. lecie tej sceny: jakież figle płata czas, jak kruche potrafią być ludzkie kariery, jak zawodne bywają sukcesy! Długi wywiad z Jackiem Schoenem, wówczas jeszcze dyrektorem, przepełniony słuszną dumą z osiągnięć teatru, nagle zmienia się w wystąpienie tryskające niczym nieuzasadnioną pychą, a zachwyty nad zespołem aktorskim, pozbawionym zawiści i sprawiedliwie obsadzanym na przemian w mniejszych lub większych rolach brzmią przerażająco w kontekście wypowiedzi aktorek, które złożyły na dyrektora donos o molestowanie. W sumie pięknie wydany tom stał się świadectwem klęski i w ciągu krótkiego czasu stracił wiarygodność: zachwyty stały się podejrzane, panegiryki brzmią fałszywie, a nawet to, co jest prawdą wzbudza wątpliwości. (2.06.)
***
Ojciec Dyrektor przez prawie 10 minut chwalił, pouczał, wyrażał oczekiwania i strofował Prezydenta Andrzeja Dudę. To było (podobno?!) niezaplanowane łączenie telefoniczne (w programie „Rozmowy niedokończone" Radia „Maryja") podczas której ks. Rydzyk przekazał ojcowskie poparcie w staraniach Prezydenta RP o drugą kadencje, ale jednocześnie zganił go, że jego bratanek (też Rydzyk) nie dostał zgody na budowę domu i że reforma wyższego szkolnictwa jest do kitu (w kontekście własnej uczelni rzecz jasna), a Andrzej Duda słuchał monologu redemptorysty w nabożnym skupieniu, pokornie milcząc. Ktoś mógłby powiedzieć, że postawa głowy państwa byłaby usprawiedliwiona, gdyby przemawiał jakiś kościelny istotny dygnitarz, wysoki hierarcha, ależ nie(!), w kraju, w którym istnieje rozdział władzy kościelnej i świeckiej jest to niedopuszczalne ani w jedną, ani w drugą stronę, ale czy u nas taki rozdział naprawdę istnieje? (7.06.)
***
Skąd u mnie ten pesymizm, to koronawirusowe czarnowidztwo? Sprawa jest prosta: jestem w wieku, w którym aktywność zawodowa i życiowa zaczyna się kończyć, gdybym był młodszy i miał przed sobą jeszcze sporo lat pracy, to nie byłoby problemu, rok, dwa, nawet trzy straty, albo i dłużej. Tymczasem tej perspektywy już nie mam i czym dłużej trwa to świństwo, tym bardziej prawdopodobne, że będę odchodził z tego świata jeszcze ogarniętego zarazą, która ogranicza jakąkolwiek radosną działalność, jakikolwiek optymizm, jakiekolwiek możliwości twórcze. (12.06.)
***
Małych, drobnych przyjemności nawet koronawirus mi nie zabierze, bo dzięki Onetowi i Plejadzie mogę być codziennie, a czasami nawet dwa razy dziennie z państwem Majdanami w ich domu, a ostatnio nawet w szpitalnym łóżku z panią Małgorzatą Rozenek-Majdan, która właśnie powiła „słodycz" i „mały cud". Jak wiadomo celebrytkom zdarza się dużo częściej urodzić coś niezwykłego, niż zwykłym kobietom, chociaż i te wpatrują się z zachwytem w swoje maleństwa, które właśnie przyszły na świat, ale gdzie im do „majdaniątka". Dostawcy wiadomości z alkowy, panowie redaktorzy Królak i Dobek, napisali, że „na jej poród oczekiwało tysiące Polaków", więc już wiem dlaczego ten mój wpis! (13.06.)
***



Krzysztof Orzechowski
Dziennik Teatralny
15 czerwca 2020