Czwarta "Tosca" bytomskiej sceny

To była czwarta premiera "Toski" w Operze Śląskiej w Bytomiu. Każda oczekiwana, bo z udziałem najwybitniejszych solistów tej sceny. A byli wśród nich: Andrzej Hiolski, Wiktoria Calma i Lesław Finze - to był rok 1945! Po jedenastu latach - druga premiera "Toski" z Janiną Rozelówną, Bogdanem Paprockim i ponownie Andrzejem Hiolskim w roli barona Scarpii. Na kolejną premierę przyszło wielbicielom Pucciniego poczekać 30 lat. Wtedy to na scenie pojawili się Gabriela Kściuczyk, Józef Hornik i Jerzy Mechliński. I wreszcie najnowsza premiera z Ewą Vesin, Maciejem Komanderą i Adamem Woźniakiem (baron Scarpia) w pierwszej obsadzie. Reżyserię i inscenizację powierzono Tadeuszowi Bradeckiemu, kierownictwo muzyczne wziął w swoje ręce Tadeusz Serafin, a autorką scenografii była Jagna Janicka.

Najnowsza premiera "Toski" pojawiła się po bez mała kolejnych 30 latach! Z pewnością tego wieczoru na widowni zasiadało sporo osób, które pamiętały wszystkie trzy premiery. Jaka będzie najnowsza "Tosca" ze swoimi niezwykle pięknymi, ale bardzo popularnymi i wykonywanymi przez największe głosy świata ariami i duetami? Dzisiaj sytuacja artystów jest zgoła inna aniżeli owe trzydzieści lat temu. Dziś wielkie spektakle operowe można obejrzeć na gigantycznych ekranach kinowych w postaci transmisji np. z Metropolitan Opera, można zobaczyć w cyfrowej telewizji - chociażby włączając francuską stację Mezzo, czy nabywając światowe nagrania tych dzieł. Wielkie teatry, elektryzujące głosy, fascynujące przestrzenie teatrów muzycznych, najnowsza technika zaprzągnięta na usługi realizatorów spektaklu. Co jednak ciągnie melomanów do Bytomia czy Katowic, gdzie na niewielkich scenach rozgrywają się operowe dramaty. To możliwość obcowania na żywo z muzyką, śpiewakami, słowem z tym wszystkim, co składa się na spektakl operowy, a także - poprzez oklaskiwanie "swoich" artystów podczas spektaklu - emocjonalnego uczestnictwa w rozgrywanych scenach. Jak sobie dadzą radę z wieloma wręcz szlagierowymi ariami "nasi" soliści. Czy Ewa Vesin będzie lepsza od Anny Wiśniewskiej i czeskiej śpiewaczki Ewy Vovkowej. Jak Cavaradossiego zaprezentuje Maciej Komanderą i czy Adam Woźniak sprawdzi się w roli demonicznego barona Scarpii. Wreszcie idziemy do "naszej" opery ciekawi reżyserii i całej oprawy scenicznej. Wszystko bowiem jest niewiadomą. To co wiemy, to jedynie to, że kiedy za pulpitem dyrygenckim staje Tadeusz Serafin, spektakl powinien potoczyć się sprawnie i na wysokim poziomie muzycznym. Chociaż i tego nie wiemy do końca, przecież każda premiera jest największym sprawdzianem wielotygodniowych przygotowań, dyspozycji artystów i to wszystkich - tych na scenie, jak i tych w kanale orkiestrowym.

Bytomska premiera "Toski" AD 2012 z pewnością spełniła oczekiwania przybyłych gości. Od pierwszych taktów po finał trwało konsekwentne, przemyślane przedstawienie - zarówno pod względem dramaturgicznym jak i muzycznym. Na duży plus spektaklu należy zapisać ascetyczną, ale czytelną scenografię współgrającą z pięknie prowadzonym światłem, nadającym całości dramaturgii, oddającym charakter poszczególnych scen, opisującym charakter postaci tragedii. Przestrzeń wypełniona geometrycznymi rozwiązaniami znakomicie współistnieje także w scenie nabożeństwa z orszakiem kościelnej celebry, ich białymi, bogato zdobionymi szatami liturgicznymi, ze wznoszoną w centralnym punkcie sceny mieniącą się złotem monstrancją. Znakomitym zabiegiem, poszerzającym tę przestrzeń, a zarazem pozwalającym na odwrócenie sceny w kierunku widowni było umieszczenie ogromnego krzyża nad głowami widzów, uzyskując w ten sposób prezbiterium świątyni. Rozwiązania scenograficzne wraz z wyreżyserowanym światłem stanowiły znakomite otoczenie dla bohaterów dramatu.

Floria Tosca w interpretacji Ewy Vesin to kobieta energiczna, pełna temperamentu, zdecydowana, dla miłości gotowa na wszystko. Jej mocny sopran dodaje kreowanej przez nią postaci młodzieńczego wigoru, wręcz hardości, kiedy przychodzi zmierzyć się jej z podejrzeniami o zdradę przez ukochanego malarza Cavaradossiego. Omotany urokiem Toski baron Scarpia - bezwzględny tyran, szef policji, nawykły do radykalnych rozwiązań a nade wszystko do posłuszeństwa znalazł odbicie w stworzonej przez Adama Wożniaka postaci. Cynizm, wyrachowanie, pożądanie, bezwzględność w postępowaniu i pragnienie zemsty za osobistą zniewagę, połączone z nienaganną prezencją dają baronowi L Scarpii poczucie nieśmiertelności. Dysponujący mocnym barytonem i dużą klasą aktorską Woźniak pokazał innego Scarpia - ogolona głowa, błyszczące czarne buty, skórzany płaszcz, surdut, szyderczy uśmiech, zacięte usta - wszystko to odgrywało istotną rolę w budowaniu napięcia między nim, Toską i Cavaradossim, i Ewa Vesin doprowadzając do tragicznego zakończenia. Oszczędny w gestach, brutalny w zachowaniu, jest przeciwieństwem roześmianej i rozbieganej Toski, która w desperacji zdobywa się na ostateczność - morderstwo, by chronić ukochanego. Maciej Komandera w roli Cavaradossiego to postać skontrastowana z burzliwą Toską i zimnym Scarpią: impulsywny, z rozedrganą duszą artysty, służący pomocą przyjacielowi z narażeniem życia, szczerze kochający Toskę. Czy jednak udźwignął to ogromne wyzwanie? Czy nie został zdominowany przez wyraziste postaci Toski i barona Scarpii. Liryczny z natury głos nie zawsze pozwalał artyście na stworzenie należytego, przekonującego napięcia dramaturgicznego. Zauważyć jednak należy, że partia Cavaradossiego to dla Macieja Komandery ważny etap w jego rozwoju artystycznym. Głównym bohaterom towarzyszyli w bytomskim spektaklu Bogdan Kurowski w roli Cesare Angelottiego, Zbigniew Wunsch jako zakrystianin, w roli Spoletta - Janusz Wenz.

Werystyczna "Tosca" Giacomo Pucciniego - opera z przełomu XIX i XX wieku należy do arcydzieł sztuki operowej, których sam Puccini miał kilka w swoim dorobku kompozytorskim. "Cyganeria", "Manon Lescauut", "Madama Butterfly", "Gianni Schicchi" czy "Turandof' to tytuły znajdujące się w repertuarach największych scen operowych świata po dziś dzień, a arie takie jak "Recondita armonia" Cavaradossiego, czy "Visi d'arte" Toski to popisowe partie najwybitniejszych tenorów i sopranów. Zmierzenie się po raz kolejny przez artystów Opery Śląskiej z tym dziełem, i to z satysfakcjonującym efektem gwarantuje, że "Tosca" będzie kolejną mocną pozycją w repertuarze nie tylko tego sezonu artystycznego bytomskiej sceny.



Wiesława Konopelska
Śląsk
2 stycznia 2013
Spektakle
Tosca