Czy "Kowal" będzie lepszy od Kota jako Rysiek Riedel?

Na początku marca w Teatrze Śląskim w Katowicach odbędzie się premiera spektaklu "Skazany na bluesa". Jego reżyserem jest Arkadiusz Jakubik, a w roli Ryśka Riedla wystąpi Tomek "Kowal" Kowalski. Panowie chcą się zmierzyć z legendą wokalisty zespołu Dżem

- Stres jest ogromny, ale jak każdy mobilizuje do pracy. Zresztą gdybym go nie odczuwał, to pora kończyć z uprawianiem zawodu - mówi Arkadiusz Jakubik, znakomity aktor, znany m.in. z filmów Wojtka Smarzowskiego, a od czasu do czasu także reżyser. I to w tej drugiej roli postanowił zmierzyć się z legendą Ryszarda Riedla.

Na deskach Teatru Śląskiego w Katowicach powstaje spektakl "Skazany na bluesa", który jest oparty na filmowym scenariuszu Przemka Angermana i Jana Kidawy-Błońskiego "Skazany na bluesa". To nie będzie jednak wierne odtworzenie filmu, w którym w głównej roli wystąpił Tomasz Kot.

- To jest wspaniała podróż, w którą wyruszyłem kilka miesięcy temu, gdy zacząłem pracę na scenariuszem, kiedy zacząłem sobie wyobrażać, jak ten świat Ryśka Riedla będzie wyglądał na scenie - dodaje Jakubik. Premiera spektaklu zaplanowana została na 7 marca.

Jakubikowi szczęka opadła

Długo trwały poszukiwania odtwórcy głównej roli. Udało się dopiero na drugim castingu. - Na pierwszym etapie przesłuchaliśmy kilkadziesiąt osób i to po wstępnej selekcji. Byliśmy załamani, że nie ma "naszego Ryśka". Czas goni, próby niebawem mają się rozpocząć, a nie ma tego, kogo szukamy. Pojawiły się myśli, że trzeba będzie przesunąć premierę, odwołać to... Nie chcieliśmy brać osoby, co do której nie mamy absolutnie stuprocentowej pewności, że podoła tej niebywale ciężkiej roli. To musiała być osoba, która ma wybitne zdolności wokalne, bo zmierzyć się z legendą wokalną Ryszarda Riedla jest wielkim wyzwaniem - podkreśla Arek Jakubik i dodaje, że w odnalezieniu odtwórcy głównej roli pomógł Olaf Deriglasoff, kierownik muzyczny spektaklu.

Na przesłuchaniu pojawił się Tomek "Kowal" Kowalski [na zdjęciu], publiczności znany m.in. jako zwycięzca czwartej edycji polsatowskiego muzycznego show "Must be The Music". Wokalista zaśpiewał, a reżyserowi... szczęka opadła.

- Dokładnie tak było! W spektaklu jest kilka piosenek do wykonania na żywo, z zespołem rockowym. Nie da rady oszukać publiczności, dlatego od razu założyłem sobie, że szukam wokalisty z predyspozycjami aktorskimi. Interesował mnie ten rodzaj wewnętrznej energii, której nie można zagrać. Albo ktoś ją ma, albo nie. Wtedy na castingu zobaczyłem, jaką prawdę ma w sobie Tomek. Jak ogromną siłę, energię, porażającą moc przekonywania. Miałem ciarki, kiedy grał jedną ze scen, gdy prosi o narkotyki - zdradza Arkadiusz Jakubik.

Tomek nie ukrywał, że rola Ryśka Riedla to duża odpowiedzialność.

- Spróbuję sprostać temu zadaniu, zwłaszcza że podobnie jak większość artystów, wychowywałem się na utworach Riedla. Zrobię wszystko, a resztę oceni historia - mówi Kowalski.

Film "Skazany na bluesa" widział kilkakrotnie. - Ale nie chciałem też przedobrzyć, oglądać go zbyt często, żeby nie nabrać pewnych nawyków - zdradza Tomek. I nie "zapatrzyć się" zbytnio na innego Tomasza, czyli Kota, filmowego Riedla.

Jakubik: Nie chcieliśmy angażować osoby, co do której nie mamy 100-proc. pewności, że podoła tej ciężkiej roli.

Arkadiusz Jakubik to aktor znany m.in. z filmów "Dom zły", "Drogówka". "Jesteś Bogiem", czy "Chce się żyć", reżyser i scenarzysta teatralny. Jest wokalistą grupy Dr Misio. Pochodzi z Opolszczyzny.

Tomek "Kowal" Kowalski to Dolnoślązak. Od piątego roku życia łączy przygodę artystyczną z robotą muzealnika. Z rodziną prowadzi muzeum. Laureat 4. edycji programu "Must Be The Musie". Wokalista zespołu FBB.

Pierwsza próba, tak zwana "czytana" (aktorzy spotykają się przy stole i czytają scenariusz) odbyła się 19 grudnia w Teatrze Śląskim. Kolejna - dzień później.

Scenariusz, który znamy z filmu "Skazany na bluesa" Arek Jakubik trochę "pociachał i pozmieniał".

- Ciężko było mi się z nim rozstać. Wysłałem go do teatru dopiero w noc poprzedzającą pierwszą naszą próbę. Żeby mogli wydrukować dla wszystkich. Ale kiedy usłyszałem na próbie, jak Tomek nawet nie interpretuje, ale zamienia się w Ryśka, to odpadłem. Słyszałem tego Riedla, a ja mam ucho wyczulone na prawdę. Po próbie powiedziałem mu: "Masz dokładnie tak to zagrać, jak dzisiaj usłyszałem". Aż mnie to przeraziło, bo jak jest za dobrze na początku, to co będzie podczas premiery? - twierdzi reżyser.

- Cały czas czuję pokorę, ale i lęk -uśmiechnął się Tomek Kowalski, gdy spotkaliśmy się po pierwszej próbie. - Najważniejsza jest szczerość, bo Rysiek Riedel był bardzo prawdziwym człowiekiem, artystą i muszę tak do tej roli podejść, by ludzie nie wyczuli fałszu. Będzie ciężko, bo jego postać była skomplikowana - dodał wokalista.

Okres świąteczno-noworoczny był czasem na przyswojenie tekstów, bo następne próby (mają się rozpocząć w ten weekend) będą już pracami na gotowym materiale.

- Wbrew pozorom, to nie tak dużo tekstu. Ale jest jedna piosenka, którą trzeba zaśpiewać w gwarze śląskiej i to może być duże wyzwanie. Bo rodowity Ślązak wyczuje, jak ktoś udaje. Być może będę musiał skonsultować się z jakimś Ślązakiem- zastanawia się "Kowal".

Próby będą się odbywać bardzo często, a czas będzie trzeba dzielić między próby reżyserskie, muzyczne, na których Tomek musi być obecny z zespołem, a także na choreograficzne. - Przewidujemy dużo ruchu scenicznego. Tak naprawdę czekają nas dwa miesiące intensywnej pracy po to, żeby 7 marca zaprezentować ten spektakl w ostatecznym kształcie - mówi Jakubik.

- Riedel jest ikoną, a zagorzali fani Ryśka, którzy jeździli na koncerty z jego udziałem, bardzo nie lubią naśladowców. Jestem zdania, że należy przypominać tego artystę, zwłaszcza młodym ludziom. Ja nie staram się naśladować Ryśka. Z mojej strony to ukłon dla jego historii, dla tego, co zrobił dla polskiej muzyki. Tak samo było, kiedy zdecydowałem się wybrać utwór "Modlitwa" do programu "Must Be The Musie". Młodzi ludzie dzisiaj czasami nie wiedzą, kto to był, zapominają o prawdziwej polskiej muzyce z krwi i kości. Z dobrym tekstem, takiej, która łapie za serce. Warto te ikony przypominać - podsumowuje Tomek Kowalski.



Ola Szatan
Polska Dziennik Zachodni
7 stycznia 2014
Spektakle
Skazany na bluesa