Czy życie to wartość nadrzędna?

"Życie nie ma sensu", "chcę umrzeć", "mam dość mojego życia" Takie słowa każdego dnia padają z ust wielu ludzi. Nierzadko są wypowiadane bezmyślnie i wcale nie wyrażają naszych prawdziwych przekonań i pragnień. Tak właśnie dzieje się w przypadku głównego bohatera spektaklu "Wszyscy chcą żyć", którego premiera odbyła się 5 marca 2016 roku w Teatrze im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Hrabia Pozna - zdenerwowany brakiem swojej ulubionej musztardy Dijon - stwierdza, że życie nie ma sensu. Pojawienie się niespodziewanych gości można uznać za spełnienie jego życzenia. Hrabiego odwiedzają Anioł Śmierci Jach Śmierciecki oraz "Pod-Anioł" Gulgelewicz i oznajmiają mężczyźnie, że jego życie właśnie dobiegło końca. Okazuje się wówczas, że Pozna wcale nie ma ochoty opuszczać tego świata. Przed śmiercią ratuje go błąd w nazwisku. Dzięki tej pomyłce Hrabia otrzymuje trzy dni na znalezienie osoby, która zgodzi się umrzeć zamiast niego. Jeżeli tego nie zrobi, sam będzie musiał ponieść śmierć. Pozna bez wahania zgadza się na tę propozycję, ponieważ jest przekonany, że człowiek posiadający rodzinę i przyjaciół, a także władzę i pieniądze, szybko znajdzie kogoś, kto zgodzi się poświęcić za niego życie. Szybko jednak przekonuje się, jak bardzo się mylił.

Czy łatwo znaleźć człowieka, który dobrowolnie zgodziłby się na śmierć? Wydaje się, że na taką propozycję chętnie przystaną osoby, które muszą zmagać się z cierpieniem związanym z chorobą, kalectwem, biedą czy samotnością. Jednak zarówno garbata kobieta, jak i trędowaty mężczyzna są na tyle pogodzeni ze swoim losem, że nie chcą odchodzić z tego świata. Nawet konający w męczarniach starzec nie ma ochoty zaakceptować swojej śmierci. Pomimo początkowych porażek Pozna nie traci nadziei, że zdoła ocalić życie. Przecież ma rodzinę, a przede wszystkim rodziców, którzy zapewniają, że zrobią dla niego wszystko. Jednak perspektywa śmierci zmusza do weryfikacji złożonych deklaracji. Kiedy Hrabia jest gotów pogodzić się ze swoim losem, ktoś postanawia umrzeć za niego. Jednak Pozna uniknie śmierci tylko wtedy, gdy przystanie na pewne warunki. Musi zatem zastanowić się, jak wiele jest w stanie poświęcić, żeby przedłużyć swoje życie. Czy Hrabia zgodzi się zaakceptować przedstawione mu zasady? Kogo zabiorą Anioł Śmierci i Gulgelewicz, gdy wrócą do Pozny po upływie ustalonego terminu? Odpowiedzi na te pytania można poznać, oglądając spektakl w reżyserii Dawida Żłobińskiego.

Główny bohater spektaklu "Wszyscy chcą żyć" ma podobne podejście do śmierci jak wielu ludzi. Pozna żyje tak, jakby śmierć była czymś odległym, co na razie go nie dotyczy. Jest przekonany, że informacja przekazana mu przez Anioła Śmierci to pomyłka. Później wydaje mu się, że śmierć jakiejkolwiek innej osoby byłaby lepszym rozwiązaniem. Życie chorych, biednych, a nawet własnych rodziców czy żony jest dla niego mniej wartościowe niż jego własne. Samego siebie stawia w roli kogoś wyjątkowego, chociaż nie może pochwalić się żadnymi szczególnymi osiągnięciami. Hrabia próbuje znaleźć zastępstwo i wykorzystuje do tego swoje pieniądze, ale przekonuje się, że życie nie podlega żadnej wycenie. Podobnie jak w prawdziwym życiu pieniądze nie są w stanie uchronić przed śmiercią. Nie zaskakuje także podejście do śmierci innych bohaterów dramatu. Mimo swoich problemów i cierpienia nikt nie chce dobrowolnie zakończyć życia. Spektakl stawia także pewne pytania. Oglądając go, widzowie zaczynają zastanawiać się nad tym, czy w dzisiejszym świecie każdy człowiek skupia się wyłącznie na sobie. Czy nie istnieje coś takiego jak prawdziwa miłość, która stawia życie bliskiej osoby ponad własnym? Czy życie to wartość nadrzędna, ważniejsza niż honor?

"Wszyscy chcą żyć" to w kieleckim teatrze drugi spektakl na podstawie dramatu Hanocha Levina. To jednocześnie debiut reżyserski aktora - Dawida Żłobińskiego. Pracę nad tekstem Levina rozpoczął Piotr Szczerski, zmarły dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego. W marcu ubiegłego w roku zorganizowana została nawet otwarta próba tego spektaklu. Widzowie mogli przyjrzeć się pracy nad sztuką z okazji obchodów Międzynarodowego Dnia Teatru. Niestety, Piotr Szczerski nie zdołał ukończyć spektaklu, dlatego jego realizację powierzył Dawidowi Żłobińskiemu. Biorąc pod uwagę efekty pracy, można uznać, że jeden z ulubionych aktorów kieleckiej publiczności ma szanse na to, aby osiągać sukcesy także jako reżyser. Oczywiście jako aktor Dawid Żłobiński po raz kolejny sprawdził się doskonale. Grany przez niego niewolnik Bamba wywołuje śmiech, a zarazem wzbudza sympatię. Na uwagę zasługuje także gra aktorska Krzysztofa Grabowskiego i Beaty Wojciechowskiej, którzy wcielili się w głównych bohaterów dramatu - Poznę i jego żonę Poznabuchę. Na scenie oprócz aktorów pojawia się zespół Tempero z Krakowa, jego muzyka ma istotny wpływ na atmosferę spektaklu. Ważną rolę odgrywa także scenografia Hanny Szymczak, której głównym elementem jest karuzela. Reżyser oparł się na teoriach Freuda - psychoanalityk łączył sen o lunaparku i karuzeli z odczuwanym przez człowieka lękiem egzystencjalnym. Karuzela może mieć podwójne znaczenie, ponieważ kojarzy się także z beztroską zabawą, czyli życiem człowieka, który w ogóle nie myśli o śmierci.

"Wszyscy chcą żyć" to spektakl skłaniający do refleksji na temat życia i śmierci, a jednocześnie komedia, której bohaterowie niejednokrotnie doprowadzają widzów do śmiechu. Na dobrą zabawę powinni przygotować się w szczególności ci, którzy lubią specyficzne poczucie humoru, charakterystyczne dla Hanocha Levina.



Katarzyna Wnuk
teatrdlawas.pl
9 marca 2016