Czytanie sztuki teatralnej za 90 tysi

3 kwietnia został ogłoszony konkurs dotacyjny Kultura w sieci, który składa się z programu stypendialnego Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz programu dotacyjnego, zarządzanego przez Narodowe Centrum Kultury. Budżet programu wynosił początkowo 20 mln zł, szybko został powiększony do 80 mln (20 mln na stypendia, 60 na dotacje).

Celem programu dotacyjnego było „z jednej strony wsparcie lokalnych instytucji kultury, organizacji pozarządowych i podmiotów gospodarczych, działających w sektorze kultury, oraz złagodzenie skutków ograniczenia ich działalności, z drugiej – zwiększenie powszechnego dostępu obywateli do dóbr kultury za pośrednictwem Internetu. Celem programu stypendialnego natomiast jest „wspieranie aktywności twórców, artystów, animatorów i edukatorów, a także badaczy szeroko rozumianej kultury w zakresie upowszechniania dóbr kultury w Internecie w związku z ograniczeniami wprowadzonymi w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii" (za MKiDN). Do 21 kwietnia na oba konkursy wpłynęło ponad 12 tys. wniosków, 15 maja ogłoszono wyniki konkursu dotacyjnego, 22 maja podano wyniki konkursu stypendialnego. W dotacyjnym złożono 5 948 wniosków na łączną kwotę przeszło 471 mln zł. Po dokonaniu oceny formalnej i merytorycznej wyłoniono 1 182 zwycięskie projekty na kwotę 60 mln.

Kultura w sieci – wyniki naboru konkursu dotacyjnego

Nie podano dokładnej liczby wniosków stypendialnych, ale musiało być ich ponad 6 tys., z czego tylko i aż 4 370 spełniło warunki formalne. Ostatecznie 2 223 osoby uzyskały po 9 tys. zł, wsparcie w ramach programu Kultura w sieci otrzymało łącznie 3 405 projektów. Już w maju mają być pierwsze umowy i wypłaty.

Kultura w sieci – wyniki naboru konkursu stypendialnego

Liczba złożonych wniosków i szybkość działania sprawdzających to absolutny rekord Polski. Można powiedzieć wiele dobrego na ten temat, ale fala frustracji i krytyki, jaka wylała się po ogłoszeniu wyników, jest również niemała.

Kto szybko daje, ten dwa razy daje, ale czy zawsze szybko znaczy dobrze?

Największą furorę w internecie zrobiła lista organizacji kościelnych, które uzyskały dotację. Trochę spóźnione to żale, bo już jakiś czas temu zmieniono regulaminy konkursów centralnych, dopuszczając w nich udział m.in. organizacji kościelnych, znalazło się też miejsce dla kół gospodyń wiejskich i innych, do tej pory nieobecnych.

Jestem pozarządowcem odkąd pamiętam i napisałem lub uczestniczyłem w powstaniu kilkuset wniosków. Pamiętam czasy 2005-2007, kiedy za ten obszar w rządzie była odpowiedzialna Samoobrona (np. fundacja założona we wsi na kilka tygodni przed konkursem, która zgarnęła kilka dotacji w lukratywnym konkursie) albo konkurs Patriotyzm jutra, którego wyniki zostały zmienione już po oficjalnym komunikacie i wiele podobnych kwiatków. Nauczony przykładami przestałem już rejtanizować po każdym przegranym konkursie i staram się po prostu pisać jak najlepsze wnioski. Tym razem jednak nawet mój stoicyzm został wystawiony na ciężką próbę, gdy przeglądając listę szczęśliwców w konkursie dotacyjnym, znalazłem na pozycji 1158 na 1182 w sumie:

Fundacja Imka, Czytanie sztuki teatralnej „Nieczystość" Tomasza Mana, kwota przyznanej dotacji: 90 000 zł.

Internauci komentują (uwielbiam tę figurę stosowaną przez największe portale, można tam wrzucić, co się chce): „Przeprosił za popieranie Gajowego i dostał w nagrodę". Nie znam treści wniosku, może czytanie odbywa się w kosmosie albo pod wodą i koszt jest uzasadniony, ale tytuł w połączeniu z kwotą karmią wyobraźnię.

Żarty, źartami, ale różnie jest też na liście stypendiów, na której figurują dyrektorzy instytucji kultury, etatowcy, którym się dobrze powodzi (i bardzo dobrze, że się dobrze wiedzie). Wydawać by się mogło, że Kultura w sieci ma być konkursem z mocnym, szlachetnym wektorem socjalnym, a stała się po prostu jeszcze jednym z konkursów, jeszcze jedną formą uzyskiwania przychodu. Szkoda, bo intencje były chyba bardziej humanitarne.

Dobre praktyki w czasie pandemii

RODO na niewiele pozwala (zobacz Częściowo utajniony konkurs na dyrektora...), ale są sposoby, by środki trafiały do bardziej potrzebujących. ZASP przed przyznaniem zapomogi robi dyskretny wywiad środowiskowy, by wsparcie nie trafiło np. do „szlachty serialowej". Systemowo na najlepszy ze znanych mi pomysłów wpadł Gdańsk, który do komisji stypendialnej zaprosił przedstawicieli szkół artystycznych (ASP i Akademii Muzycznej), co pozwoli lepiej określić faktyczną sytuację wnioskujących. Jedyny minus całego konceptu to czas: decyzję o przyznaniu 700 tys. zł na stypendia dla artystów w ramach planu ratunkowego dla kultury ogłoszono 27 marca, ale do dzisiaj nie zebrała się jeszcze komisja rozpatrująca wnioski.

Kultura na nowe czasy: granty i wsparcie

Konkursy grantowe nie powinny pogłębiać dyskryminacji i defaworyzowania w polskiej kulturze. Programy Ministra i inne, gdzie to tylko możliwe, powinny być podzielone na instytucje kultury i kulturę pozainstytucjonalną. Oczywiście najlepiej, by budżet był podwojony. Konkursy Ministra są chyba jedynymi, w których ostał się jeszcze uznaniowy tryb odwoławczy – warto to poddać dyskusji. Na poziomie samorządowym powinny być jasne, wspólne dla wszystkich interpretacje i kryteria, dzisiaj mamy dużą dowolność, szczególnie po zmianach w formularzach.

Wsparcie dla kultury pozainstytucjonalnej jest odbiciem podziału nie tylko w polskiej kulturze. Być artystą w polskim interiorze to zuchwałe rzemiosło, większość gmin w Polsce nie przewiduje takiego gatunku nawet na liście gatunków zagrożonych. Z jednej strony słuszne są postulaty decentralizacji władzy, ale w Polsce korzystają na tym najbardziej tłuste koty. Przy braku współpracy władz samorządowych z władzą centralną i odwrotnie tracimy wszyscy. By to się zmieniło, potrzebni są po obu stronach politycy koncyliacyjni.



Piotr Wyszomirski
Gazeta Świętojańska
26 maja 2020