Duchy oswojone

Przepis na udany spektakl? Dobry, podatny na twórcze przeróbki tekst, unikatowa scenografia, świetne aktorstwo plus nieskrępowana, dziecięca wyobraźnia. Przedstawienie "Domowe duchy" Janki Jankiewicz-Maśląkowskiej i Katarzyny Pałki z muzyką Sambora Dudzińskiego (i samego Jana Sebastiana Bacha!) sprawnie i oryginalnie łączy wymienione elementy. Odgrywane w przestrzeni starej pralni jest projektem zaskakującym i wyjątkowym we wrocławskim świecie teatralnym.

Spektakl oparty na znakomitym, dowcipnym, przeznaczonym dla dzieci i dorosłych tekście Dubravki Ugrešić otrzymał podtytuł „Atlas kieszonkowy”. Stanowi bowiem swoisty przegląd stworzeń zamieszkujących ludzkie domy i płatających człowiekowi mniej lub bardziej złośliwe figle. Znajdują się wśród nich między innymi: przesuwający przedmioty Suwak, łaskoczące się bez przerwy Gliglusie, chowające się w koszu z brudną bielizną Cuchy czy tajemniczy Indianin zza Fotela. Nie mniej niezwykły od wymienionych postaci okazuje się sposób ich przedstawienia.

Za scenę służy fragment przestrzeni wyodrębniony przez cztery podtrzymujące strop słupy. Dwie aktorki, lalkarki, animatorki, akustyczki, oświetleniowczynie (jak Maśląkowska i Pałka same siebie nazywają) panują nad całością przedsięwzięcia, ustawiając odpowiednio biurkowe lampki oświetlające poszczególne części sceny, przesuwając rekwizyty czy dobierając utwory muzyczne. Działają równocześnie w rolach i poza nimi, co dodaje wiarygodności ich opowieści, konstytuuje kreowany przez nie świat.

Korzystają przy tym z różnorodnych technik inscenizacyjnych. Posługują się lalką w różnych formach i wymiarach. W jednej ze scen Pałka występuje jako żywa marionetka poruszana rytmicznymi uderzeniami talerzyków. Na oczach widzów „rodzi się” jeden z bohaterów przedstawienia – mały człowieczek z lalczynymi nóżkami, gałgankową główką i oczami z guzików. W rękach animatorek ożywają też dziecięce zabawki, jak ludziki lego czy plastikowe zwierzątka. Wiele w ich działaniach spontaniczności, humoru, ducha prawdziwej, niekontrolowanej i stanowiącej cel sam w sobie zabawy.

Aktorki wykorzystują niezwykłe możliwości pracy ze światłem. Błysk latarki przenosi cienie zwierzątek na wielki, biały ekran, włączając je w tajemniczą sferę dziecięcych lęków i koszmarów. Poszczególne sceny rozgrywają się w półmroku, w kręgach światła rzucanych przez zapalane kolejno lampki.

Jednym z najbardziej zaskakujących rozwiązań okazuje się tworzenie makaronowych obrazków. Proces ich powstawania transmitowany jest „na żywo” na znajdującym się w głębi sceny ekranie. Niesamowicie skomponowane scenki, krajobrazy i postacie, następujące po sobie w szalonym tempie, składają się na historyjkę przypominającą krótki film animowany, który z powodzeniem mógłby zaistnieć w oderwaniu od całości spektaklu. Animatorki twórczo wykorzystują również przedmioty codziennego użytku. Przeniknięte światłem słoiki z przetworami, stosy talerzy, butla z wodą czy puszki po konserwach ukazują niedostrzegalne na co dzień piękno.

Przedstawienie oddziałuje na zmysły, wyrywa z myślowych schematów, wywołuje zdziwienie i tęsknotę za beztroską. Przywołuje dziecięce przebieranki i groteskowe zabawy (jak malowanie oczu na brodzie). Z założenia miało zrywać z tradycyjna koncepcją fabularną i jednolitą konwencją teatralną. Stąd tyle w nim twórczego zapału i nietuzinkowych pomysłów.

Znakomity warsztat aktorsko-lalkarski Janki Jankiewicz-Maśląkowskiej i Katarzyny Pałki wspaniale komponuje się z talentami Sambora Dudzińskiego (muzyka) i Mateusza Mirowskiego (konsultacja scenograficzna). Ich współpraca sprawiła zaś, że „Domowe duchy. Atlas kieszonkowy” to prawdziwy powiew artystycznej świeżości. 
   
Domowe duchy. Atlas kieszonkowy  na podstawie opowiadań Dubravki Ugrešić
Scenariusz, reżyseria oraz opracowanie muzyczne: Janka Jankiewicz- Maśląkowska
Scenografia: Janka Jankiewicz- Maśląkowska/ Katarzyna Pałka
Muzyka: Sambor Dudziński
Konsultacja scenograficzna oraz projekt plakatu: Mateusz Mirowski
Piąte oko: Tomasz Maśląkowski
Obsada:
Katarzyna Pałka
Janka Jankiewicz- Maśląkowska



Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
22 lutego 2011