Dwa ludziki z domku do przepowiadania pogody

Kate Battista mieszka w Baltimore razem z młodszą siostrą Bunny i ojcem naukowcem. Pracuje w przedszkolu Little Peoples. Opuściła studia, po tym jak profesorowi botaniki zarzuciła, że jego wyjaśnienie procesu fotosyntezy jest „do chrzanu". Asystentowi ojca, obcokrajowcowi, Piotrowi Szczerbakow, kończy się wiza, co grozi wydaleniem z USA, a tym samym przerwaniem badań autoimmunologicznych, prowadzonych przez doktora Battistę od dwudziestu lat. I to w końcowej fazie!

Tak wygląda zawiązanie akcji w powieści Anne Tyler, będące jednocześnie misternie skonstruowaną intrygą ojca. Albowiem doktor Battista zamierza wydać córkę za Szczerbakowa, a tym samym zatrzymać go w laboratorium. Jednak w przeciwieństwie do zamysłu Williama Szekspira jest ona mniej drapieżna. Piotr nie ma wiele cech wspólnych z Petruchio, a i sam ojciec aż w tak nachalny sposób nie zmusza znów córki do tego przedsięwzięcia. Czy wpływ na taki stan rzeczy mają współczesne nam realia? A może dlatego, że historię Kate opowiada kobieta a nie mężczyzna?

Lecz w tej współczesnej opowieści nic nie jest pewne i nic nie jest tylko białe lub czarne. Zmienił się kontekst obyczajowo-kulturowy motywów przeniesiony z czasów Szekspira. Lecz czy zmieniły się wdrukowane w świadomość społeczną wzorce zachowań i odwieczne modele relacji pomiędzy kobietą a mężczyzną? Bo Anne Tyler poprzez życie 29-letniej singielki Kate szuka odpowiedzi na wiele pytań związanych z pozycją wolnej kobiety w rodzinie, w pracy, wśród znajomych i przyjaciół. A nie są one łatwe. Bo czy musi ona zrezygnować z dotychczasowego stylu życia, po to, żeby związać się z mężczyzną? I bezgranicznie się mu poświęcić? Problem bardzo poważny, który jednak autorka próbuje rozwiązać z bardzo subtelnym poczuciem humoru. Bo już to, że Amerykanie mają trudności w poprawnym wymówieniu imienia i nazwiska asystenta, które brzmi – Pioder Czerbakow, odbiera mu nieco z naukowej powagi. A poza tym, narracja nie jest wolna od humoru sytuacyjnego, zwłaszcza sama ceremonia ślubna.

Bardzo interesująco są skonstruowani główni bohaterowie, czyli Kate (Katarzyna) oraz Piotr (Petruchio). Wszystko wskazuje na to, że hiacynt na okładce książki według projektu Ilony Gostyńskiej-Rymkiewicz jest znakiem Piodera. W mitach i w mowie kwiatów uosabia młodzieńca i uchodzi za kwiat przyjaźni, ale i zazdrości. A to że hiacynt posiada cebulkę, nawiązuje do tego, że Pioder, który wychował się w domu dziecka, stworzył rodzinę, o jakiej marzył i „ukorzenił się" w USA. Kate porównana do octu również ma wiele konkretnych odniesień. Ocet to nie tylko znak ostrego charakteru Kate oraz jej ciętych ripost, lecz także jest ważną przyprawą stosowaną w kuchni oraz skutecznym środkiem czyszczącym, używanym w gospodarstwie domowym. Ocet to przeniesienie cech charakteru Kate do jej wspólnego życia z Pioderem. Można powiedzieć, że Kate stała się przyprawą jego życia. Nadała mu sens, ale i on zrobił to samo wobec niej. Naprawdę, zaskakujące jest, jak szybko znaleźli obszar wspólnego zrozumienia się, miłości i przyjaźni.

Anne Tyler poprzez Kate obrazuje jak bardzo zmienia się pozycja singielki w miejscu pracy, w rodzinie, po tym, jak wychodzi za mąż. Dzięki zamążpójściu inni bardziej się liczą z jej zdaniem, jej pozycja staje się pewniejsza. Śledzenie tych zmian zachodzących w życiu Kate prowadzi do wielu spostrzeżeń. Między innymi i do tego, że posiadanie męża i dziecka całkowicie zmienia jej status społeczny. Gorący temat do dyskusji prowadzonych współcześnie.

Podobać może się styl pisarki, zwłaszcza podczas opowiadania i opisywania spraw zwykłych, codziennych czy miejsc, w których toczy się życie Kate. Spotkania Piodera i rozmowy z rodziną Battistów to świetnie sytuacje obyczajowo-kulturowe. Jakże znakomicie oddane przez tłumacza Łukasza Małeckiego, który też idealnie oddał tak prosty i jednocześnie pełen podtekstów styl Anne Tyler.

Warto tu jeszcze dodać, że nie tylko Kate oraz Pioder budzą sympatię czytelnika. Nawet doktora Battistę, katującego codziennie wieczorem w porze kolacji córki kulinarną masą na bazie suszonego mięsa wołowego, też można polubić. Także i Bunny nadającą zdaniom w trybie orzekającym intonację trybu pytającego. Zabawne to i typowe dla niektórych współczesnych nastolatek akcentowanie.

Bunny razem ze swoim korepetytorem z sąsiedztwa uprowadza doświadczalne myszy z laboratorium ojca. Wątek ten jest dobrym przyczynkiem do dyskusji o losie zwierząt używanych do eksperymentowania, a przede wszystkim do ich zasadności.

Fantastyczny klimat posiada Epilog. Na pięciu jego stronach Anne Tyler ujęła całe życie i jego sens. Nie tylko Piodera, Kate i ich syna Louie. Oddała klimat, jaki stworzyła nieoczekiwana kombinacja octu z hiacyntem. Skonstruowała klimat domu, w którym rodzice kojarzą się dziecku z figurkami z domku do przepowiadania pogody.



Ilona Słojewska
Dziennik Teatralny Bydgoszcz
27 lipca 2018