Dwudziestolecie bez radzieckiej armii

Przypadająca w połowie września br. 20 rocznica opuszczenia Legnicy przez wojska rosyjskie (wcześniej radzieckie), które stacjonowały w mieście nieprzerwanie przez ponad 48 powojennych lat, będzie okazją do przypomnienia, jak ważny był to moment w historii miasta przez dziesięciolecia zasadnie nazywanego Małą Moskwą, ale także - a może przede wszystkim - jak ważna była to data w historii całego kraju.

To właśnie z Legnicy 16 września 1993 roku wycofały się ostatnie oddziały obcej armii, której stacjonowanie w istotny sposób naruszało suwerenność Polski, nawet pomimo demokratycznych zmian, które trwały w kraju już ponad cztery lata. Dopiero od tego - zapomnianego już trochę - momentu, Polacy przezwyciężyli niekorzystne dla siebie skutki pojałtańskiego podziału Europy i drugiej wojny światowej, otwierając tym samym własną, już w pełni suwerenną, drogę do niepodległości, Unii Europejskiej i NATO.

Fakt, że żołnierze rosyjskiej armii opuścili Legnicę i Polskę młodemu pokoleniu wydaje się dziś oczywistością i nieuchronną pochodną przemian ustrojowych, które PRL przekształciły w Rzeczpospolitą Polską. Nie mogło być inaczej - uważa większość, oceniająca to wydarzenie ze współczesnej perspektywy. Tymczasem na początku ostatniej dekady 20. wieku nic nie było w tej mierze ani oczywiste, ani przesądzone. Poważnie rozważano nawet koncepcję komercjalizacji stacjonowania rosyjskiej armii, a zatem przyznania jej statusu zbliżonego do tego, jaki ma US Army posiadająca swoje wojskowe bazy w Niemczech i innych zakątkach świata.

- Ten przełomowy moment w historii Polski chcemy przypomnieć, ale - ponieważ jesteśmy instytucją artystyczną - na własny sposób. Nie chodzi nam bowiem ani o resentymenty, ani o okazjonalną uroczystość, ale o artystyczny projekt z wymiarem społecznym, a także o polsko-rosyjskie spotkanie po latach, które odbywać się będzie ponad ideologicznymi podziałami i politycznymi sporami. Będziemy przywoływać i przypominać historię, ale przede wszystkim tę ludzką, indywidualną. Nie zapominamy jak było, ale nie chcemy wypominać - objaśnia jeden z pomysłodawców projektu "Dwadzieścia lat po/Twenty years after/ ", dyrektor legnickiego teatru, Jacek Głomb (na zdjęciu).

Podczas trzydniowego wydarzenia w Legnicy odbędą się m.in.: premiery teatralna i filmowa, konferencja naukowa, wspomnieniowa biesiada z udziałem dzisiejszych i byłych mieszkańców Legnicy z krajów b. ZSRR, pokazy grup rekonstrukcyjnych, sprzętu wojskowego i pirotechniczne, a także: rockowy koncert głośnego i rebelianckiego zespołu rosyjskiego "Leningrad", pokazy filmowe powiązane z artystycznymi produkcjami inspirowanymi "małomoskiewską" przeszłością Legnicy, prezentacje książek i wydawnictw dokumentujących tę historię, a także wyników badań etnograficznych, które w latach 2010-2013 prowadzili w Legnicy naukowcy i studenci Uniwersytetu Warszawskiego. Wśród zaproszonych na wydarzenia gości, także tych zza wschodniej granicy, są ważne i znane osoby, które były nie tylko świadkami historii, ale przed laty ją także współtworzyły (m.in. prezydent Lech Wałęsa).

Zamiarem organizatorów jest przypomnienie, że przez niemal pół wieku Legnica była nie tylko ważnym punktem na wojskowych mapach sztabowców Układu Warszawskiego i NATO, ale też miejscem służby i pracy setek tysięcy radzieckich żołnierzy, oficerów i ich rodzin z wielu narodów wchodzących w skład ZSRR. Małą Moskwę w życiorysie miało wielu marszałków i generałów tej armii: od marszałka Konstantego Rokossowskiego (w swoim czasie także ministra obrony narodowej PRL), przez słynnego dowódcę wojsk Układu Warszawskiego marszałka Wiktora Kulikowa, po tych ostatnich, którzy już po rozpadzie ZSRR objęli funkcje szefów sztabu i wiceministrów obrony Rosji i Ukrainy: generałów Wiktora Dubynina i Anatolija Łopatę. W rosyjskojęzycznej części Legnicy rodziły się i uczyły w szkołach także oficerskie dzieci. Takie jak: Olena Pidruszna, aktualna mistrzyni świata w biathlonie, Aleksander Sokurow, wybitny reżyser filmowy i zdobywca Złotego Lwa weneckiego festiwalu filmowego, czy kawaler francuskiej Legii Honorowej, światowej sławy ilustrator i karykaturzysta Michaił Zlatkowski. I wielu, wielu innych

20 lat temu, wraz z opuszczeniem miasta przez ostatnich żołnierzy-spadkobierców Armii Radzieckiej, Mała Moskwa przeszła do historii i stała się wspomnieniem. Także dla rosyjskojęzycznych legniczan i ich rodzin, bo wielu z nich z sentymentem wspomina swoje młode lata i czas wojskowej służby w Legnicy. Dowodzą tego zarówno liczne rosyjskie fora internetowe integrujące tę społeczność, jak i udział wielu przedstawicieli tego środowiska w Pierwszym Wielkim Zjeździe Legniczan, który odbył się w czerwcu 2004 roku. A także - zgłoszona już organizatorom - chęć przyjazdu do Legnicy na wrześniowe wydarzenia i rocznicowe spotkania.

I właśnie do idei spotkania po latach nawiązywać będzie społeczno-artystyczny projekt "Dwadzieścia lat po/Twenty years after/ ", którego producentem jest Teatr Modrzejewskiej w Legnicy, zaś patronem finansującym przedsięwzięcie marszałek Dolnego Śląska. Partnerami tej inicjatywy są także: Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu oraz Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w Warszawie.

Szczegółowy i aktualizowany program wydarzenia można znaleźć na stronie www.teatr.legnica.pl

Uwaga:

12 lipca br. w centrum prasowym Gazety Rosyjskiej w Moskwie odbyła się konferencja prasowa poświęcona wydarzeniu. Fragment zapisu wideo jest tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=MQ87hRNVRGk

Relacja dziennikarki Gazety Rosyjskiej Ariadny Rokossowskiej (prawnuczki marszałka Konstantego Rokossowskiego)z tej konferencji jest tutaj: http://www.rg.ru/2013/07/12/konferenciya-site.html



Grzegorz Żurawiński
Materiał Teatru
7 sierpnia 2013