Dzikość serca

Najnowsze przedstawienie Opery Narodowej jest drugim polskim wystawieniem "Ognistego anioła".

W interpretacji Mariusza Trelińskiego pełne niesamowitości i grozy dzieło Sergiusza Prokofiewa staje się spektaklem drapieżnie współczesnym. Metafizykę zastępuje w nim brutalna psychologiczna wiwisekcja bohaterów uwikłanych w destrukcyjne relacje i wyniszczające uzależnienie. Scenograf Boris Kudlićka wzniósł na scenie Teatru Wielkiego ogromną stalową konstrukcję składającą się z ruchomych boksów. Skąpane w neonowym świetle wnętrza wraz z kostiumami Kaspara Glarnera przywodzą na myśl klimat filmów noir. W tym mrocznym i zarazem fascynującym świecie spotykają się główni bohaterowie postmodernistycznej tragedii miłosnej - Renata (w tej roli Ausrine Stundyte) i Ruprecht (świetny Scott Hendricks). Ona, skrzywdzona w dzieciństwie, rozpaczliwie próbuje znaleźć ukojenie w kolejnych toksycznych związkach i narkotykach. On beznadziejnie zakochany i dla niej gotów na wszystko, powoli popada w obłęd. Treliński serwuje widzom duszny, deliryczny sen. Oglądamy świat pełen przemocy, w którym miłość oznacza wzajemne uprzedmiotowienie, a magia okazuje się jedynie heroinowym mirażem, który funduje bohaterom zakapturzony diler Jakub Glock. Nic byłoby jednak tego świata, gdyby nie znakomita, niepokojąca muzyka Prokofiewa.



Michał Centkowski
Newsweek Polska
30 maja 2018
Spektakle
Ognisty anioł