Edukator w nowym wydaniu

Ajschylos, najstarszy z tragediopisarzy, których utwory zachowały się do naszych czasów. W ostatnich latach prawie nieobecny na polskich scenach teatralnych. Straszy z list lektur kolejne roczniki filologów klasycznych i teatrologów.

Głównym powodem dla którego Ajschylos jest często omijany przez współczesnych czytelników są niestety, przestarzałe przekłady, które do tej pory stanowiły jedyną możliwość zapoznania się z dziełami tego autora. Najpopularniejsze wydanie autorstwa Stefana Srebrnego, zostało opublikowane w 1952 roku - ma zatem już ponad sześćdziesiąt lat i, co jeszcze bardziej utrudnia jego lekturę, Srebrny archaizował język – uważając, że w ten sposób lepiej odda styl Ajschylosa.

A język nie stoi w miejscu, ewoluuje. Szczególnie w teatrze liczy się jego klarowność w niesieniu sensów. Do tej pory współczesny czytelnik, który chciał zapoznać się z pierwszymi zachowanymi tekstami dramatycznymi, musiał przede wszystkim przebijać się przez nieczytelny język przekładu. Przez to tracił z pola widzenia finezyjne detale myśli Ajschylosa. Taka forma podania antycznego tekstu nie zachęcała też do wnikliwych studiów. Ponadto, na naszą recepcję osoby i twórczości Ajschylosa wpłynął jego wizerunek nakreślony w „Żabach" Arystofanesa. Zmurszały maratonomacha. Przynudzający moralista w nieskończoność wspominający dawne czasy i wielkie zwycięstwa. Największy paidagogos okresu klasycznego. Ale jeżeli spojrzeć na Ajschylosa z perspektywy czasów jemu współczesnych - był to poeta niezwykle postępowy. Bardzo otwarty, aktywnie podążający za przemianami demokratycznymi mającymi miejsce w Atenach V w. p.n.e.

Odstawiony na boczny tor, Ajschylos jest autorem niezmiernie interesującym. Polski czytelnik mógł się o tym przekonać już na podstawie lektury monografii: „Ajschylos i jego tragedie" Roberta Chodkowskiego, wydanej w 1994 roku przez Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jest to praca, która do dziś na polskim rynku wydawniczym jest niedościgłą monografią tego artysty. Nie było więc lepszego autora dla przygotowania nowych tekstów tłumaczeń. Dwutomowe wydanie tragedii Ajschylosa jest domknięciem pracy Roberta Chodkowskiego. Dzięki nim autor „Persów" prezentuje się, jako autor atrakcyjny dla współczesnego czytelnika. Dynamiczny, potoczysty, stosujący piękne porównania i poetyckie metafory - zagubione w dotychczasowych przekładach. Czytelnik nie znający języka greckiego ma wreszcie okazję zakosztować potoczystej frazy Ajschylosa. Podążać za historiami jędrnych postaci takich jak Agamemnon i Prometeusz. Na sam zaś koniec okazuje się, że pieśni chóru, te przerażająco długie pieśni chóru... do nie dawna będące postrachem studentów - w nowym przekładzie bronią się jako narracyjnie spójne, integralne części całego dramatu.

Mam nadzieję, że wydanie nowych przekładów, napisanych żywym, przystępnym dla współczesnego czytelnika językiem, w niedługim czasie zaowocuje nowymi publikacjami poświęconymi twórczości tego autora. Robert Chodkowski swoją pracą badawczą i translatorską dobitnie pokazał, że Ajschylos jest wciąż autorem, którym warto się zajmować. Co więcej, nowymi wydaniami będzie się cieszył zarówno badacz teatru antycznego, jak i czytelnik nieuzbrojony w filologiczne narzędzia. Autor przekładu we wstępie przedstawił wyniki najnowszych badań nad twórczością Ajschylosa. Czytając nowe przekłady trudno oprzeć się wrażeniu, że może to właśnie Ajschylos, nie Eurypides, jak się powszechnie przyjmuje, był największym rewolucjonistą antycznej dramaturgii.

 



Olga Śmiechowicz
Dziennik Teatralny Kraków
14 grudnia 2016
Portrety
Ajschylos