Emigracja przed mordem i nędzą. W Teatrze IMKA

"Antygonę w Nowym Jorku" Janusza Głowackiego z Teatru Dramatycznego w Charkowiepokaże 17 i 18 kwietnia Teatr IMKA.

- Emigracja przed mordem i nędzą robi się coraz bardziej aktualniejszym tematem - powiedział Janusz Głowacki przed pokazami w Teatrze IMKA. - Sztukę zagrano niedawno w Stambule zatłoczonym uciekinierami z Syrii. Charków tej zimy był zatłoczony uciekinierami z Donbasu i Ługańska. Wojna była tuż, tuż. Czołgi rosyjsko-rebelianckie stały 60 km od miasta. W dniu mojego przyjazdu wybuchła bomba. Przedtem i potem wybuchały inne. Ginęli ludzie. Ogromny Teatr Dramatyczny im. Szewczenki w dniu premiery otoczyła służba bezpieczeństwa Ukrainy. Bała się zamachu na sztukę faszysty z Polski. Nie działało ogrzewanie. Widownia otuliła się w płaszcze i kożuchy. Marzła tak jak bohaterowie sztuki na scenie. A aktorzy byli naprawdę znakomici. A i reżyser bardzo dobrze wyczuł klimat sztuki.

Śmieszne i straszne

Sztuka Janusza Głowackiego uznana została przez Jana Kotta za jeden z trzech najważniejszych polskich dramatów ostatnich dekad. Teraz nabiera nowych znaczeń. Pisarz przeniósł antyczną tragedię Sofoklesa w realia zamieszkanego przez bezdomnych parku na dolnym Manhattanie. W Tompkins Square Park wygrzewa ławkę cierpiący na chorobę alkoholową Sasza, leningradzki Żyd, artysta malarz, który po tym jak rosyjski przywódca opluł jego abstrakcyjny obraz - wylądował w Nowym Jorku. Za kompana ma epileptyka Pchełkę, uosobienie wad i kompleksów emigranta znad Wisły. Portorykanka Anita. Wmówiła sobie, że kochał ją milczący John, który właśnie skonał w nocy, a ona zamierza wyprawić mu godny pogrzeb pod parkową ławką, a nie pod murami więzienia, gdzie grzebie się ludzi bez dokumentów. Wysupła ostatnie oszczędności, za które Sasza z Pchełką podejmą się wykraść ciało Johna i zakopać na skwerze. - U Sofoklesa Antygona musiała dokonać wyboru pomiędzy prawem ludzkim i boskim - mówił autor w "Newsweeku". - Te wartości traktowane są absolutnie serio. A dzisiaj? Niebo pochmurne, Boga słabo widać, a prawo zastąpił porządek pilnowany przez policję. No to ja sugeruję, by nie słuchać tych wszystkich bredni, tylko się wsłuchiwać w siebie. Żeby się posługiwać własnym instynktem moralnym. Tak jak robi moja rozpaczliwie spragniona miłości portorykańska Antygona - Anita.

Sztuka globalna

Sztukę zamówił teatr Arena Stage w Waszyngtonie, gdzie odbyła się jej prapremiera w marcu 1993 roku. "Time Magazine" nazwał ją jedną z najlepszych w roku. W 1994 "Antygona w Nowym Jorku" została wystawiona w teatrach Pragi, St. Petersburga, Bonn, Budapesztu, Moskwy, w 1996 w Yale Repertory Theatre w Atlancie oraz w Vineyard Theater w Nowym Jorku w reżyserii Michaela Meyera.

W 1997 zdobyła w Paryżu nagrodę dla najlepszej sztuki roku "Le Baladin", przyznawaną przez Stowarzyszenie Krytyków i nagrodę studentów Sorbony. Gil Chauveau pisał w "La Revue du Spectacle": "Ten wspaniały tekst miesza burleskę z tragizmem z niezwykłym talentem". Michael Bourcet w Teleramie: "Tekst pełen humoru. Nikt nie stara się moralizować. Każdy musi odnaleźć swoją prawdę. Wspaniałe". W "Passion Theatre" można było przeczytać: "Arcydzieło, to życie, to jest wszystko".

Polskie inscenizacje sztuki przygotowali m.in. Kazimierz Kutz i Izabella Cywińska.



(-)
Materiał Teatru
17 marca 2015