Europejski mistrz baletowych scen
"Przetańczone życie. Rzecz o Leonie Wójcikowskim" to interesująca historia życia i twórczości artysty, który, konsekwentnie realizując swe pasje i marzenia, dotarł na sam szczyt chwały. Niestety, jego podróż do sukcesu przez nieznane wody światowych scen baletowych została zwieńczona gorzkim rozczarowaniem. Na dwustu stronach wyjątkowej publikacji Irena Turska uwieczniła wzloty i upadki mistrza, począwszy od urodzin w 1899 roku, aż do nagłej śmierci w 1975 rokuBohaterem publikacji jest Leon Wójcikowski - światowej sławy tancerz, choreograf oraz pedagog baletu. Turska w swojej książce nie tylko epicko i niezwykle obrazowo nakreśla postać Wójcikowskiego, lecz także opisuje losy najznamienitszych tancerzy baletowych oraz właścicieli zespołów baletowych. Wśród nich należy wymienić między innymi: Siergieja Diagilewa, Wacława Niżyńskiego czy Tamarę Karsawinę. Leon Wójcikowski jawi się czytelnikowi jako postać nadzwyczaj niejednoznaczna, wielowymiarowa i trudna do ścisłego scharakteryzowania. Autorka początkowo przedstawia jedynie ogólny rys sylwetki tancerza, a następnie stopniowo odsłania jego mgliście zarysowane dzieje. Wójcikowski w niniejszej publikacji został ściśle osadzony w kontekście historycznym, autorka kreśli tło minionej epoki, na którym prezentuje dokonania i dorobek artystyczny jednego z najsłynniejszych polskich tancerzy baletowych. Jedno jest pewne: ten - zapomniany już dziś - wybitny Polak słynął z zapału do pracy oraz żelaznego uporu.
Kariera mistrza rozpoczęła się w zespole Ballet Russes de Diagilev, gdzie opiekę nad kondycją i techniką tancerzy sprawował maestro Enrico Cecechetti. Wraz z wstąpieniem do zespołu, zmianie ulega nazwisko artysty na Woizikovsky, a młody tancerz rozpoczyna międzynarodowe tournee po Europie i Stanach Zjednoczonych. W latach 20. w Monte Carlo Wójcikowski trenuje pod okiem słynnego choreografa George’a Balanchine’a. Po śmierci Diagilewa w 1929 roku artysta przyjmuje zaproszenie do zespołu Anny Pawłowej, a już od 1931 pracuje dla pułkownika de Basila w emigracyjnej Operze Rosyjskiej. Natomiast w 1935 roku, płynąc na fali sukcesów, zakłada Les Ballets de Leon Wójcikowski, które przetrwały jedynie rok. Po próbach samodzielnego kierowania zespołem wraca do pułkownika de Basila, który wysyła go na eksperymentalne tournee po Australii. Po tym epizodzie, Wójcikowski otrzymuje propozycję poprowadzenia Baletu Polskiego, którą chętnie przyjmuje. W okupowanej Warszawie mistrz tańca para się pracą pedagogiczną. Po upadku powstania zostaje uwięziony z grupą artystów w obozie w Gablonz, z którego jednak szybko się wydostaje. W latach 40. Wójcikowski działa w „Warszawskim Wróbelku”, a nieco później przenosi się do Krakowa, w którym odradza się życie artystyczne. Wybitny tancerz zakłada tam swoją szkołę, pracuje także w Teatrze Muzycznym w Łodzi. Na przełomie lat 1947/1950 piastuje stanowisko choreografa w Teatrze Nowym w Warszawie, a później także w Operze Warszawskiej, z czego wkrótce rezygnuje, by podjąć współpracę z Państwową Operą w Poznaniu. Także i to stanowisko szybko porzuca na poczet pracy w Państwowym Liceum Choreograficznym, późniejszej Państwowej Szkole Baletowej (za działalność pedagogiczną uhonorowano go nawet tytułem profesora). Później wiąże się zawodowo z operą. Rok 1960 okazuje się kolejnym owocnym w życiu artysty, ponieważ otrzymuje od Miasina propozycję wyjazdu na festiwal we Włoszech i pracę w jego zespole „Balletto Europo”. Szybko pojawia się kolejna sposobność objęcia intratnej posady, gdyż zostaje docentem Instytutu Tańca Scenicznego przy Reńskiej Akademii Muzycznej. W roku 1966 obejmuje swą opieką także Ballett - Studio w Bonn. Gościnnie uczy również w królewskiej Operze Flamandzkiej. Dobrą passę przerywa dokuczliwy ból stóp, który skłania Wójcikowskiego do powrotu do Polski w 1972 roku i udania się na leczenie. Spotykają go tu same rozczarowania i sukcesywne usuwa się w cień. Swe pełne niespodziewanych wydarzeń i usłane sukcesami życie kończy w 1975 roku.
Autorka książki w plastyczny i interesujący sposób opowiada o rolach granych przez Leona Wójcikowskiego, stosując konsekwentnie czas teraźniejszy. Zabieg ten zdecydowanie zbliża czytelnika do sławnej persony, po której życiorysie odbywa mentalną podróż. Do barwnych opisów Turska dodaje liczne komentarze, pochodzące z ważnych dla historii tańca publikacji. Irena Turska poza przytoczeniem najważniejszych faktów żywota mistrza, odsłania także sekrety prywatnego, jakże bogatego, życia Leona Wójcikowskiego, który bynajmniej nie unikał lgnących do niego kobiet. Począwszy od pierwszej żony Eleny Antonowej, partnerki Sokołowej i Niny Rajewskiej, którą pozostawił w obozie Gablonz, kończąc na młodziutkiej, bo 22-letniej Anicie Mandowskiej, z którą związał się w połowie lat 50. Wśród ciekawostek można znaleźć nawet zapiski informujące o tym, że Wójcikowski nie stronił od hazardu, a w latach siedemdziesiątych ochoczo grał w Toto-Lotka. Książka została wydana na eleganckim, kredowym papierze i wzbogacono ją także w liczne ilustracje (niestety są one słabej jakości, wyraźnie widać, iż zostały rozciągnięte w programie graficznym, przez co uwydatniono tworzące je piksele).
Irena Turska problematyzuje swą pracę i stawia liczne pytania, motywujące do podjęcia wewnętrznego dyskursu oraz kontynuacji lektury. Język jakim posługuje się w publikacji jest niezwykle plastyczny, przejrzysty i prosty. Narracja przypomina nieco epicką powieść historyczną, co zdecydowanie zachęca do czytania. Czytelnicy pogrążając się w lekturze mogą prześledzić historię życia i twórczości mistrza, a następnie podumać nieco nad zmiennym losem artysty, którego kondycja zmienia się wraz ze zmianą rzeczywistości społeczno-politycznej. „Przetańczone życie. Rzecz o Leonie Wójcikowskim” to wartościowa, świetnie napisana i cenna publikacja, która chroni od zapomnienia wielkiego artystę.
"Przetańczone życie. Rzecz o Leonie Wójcikowskim" - aut. Irena Turska - wyd. Polskie Wydawnictwo Muzyczne S.A.
Magdalena Mikrut-Majeranek
Dziennik Teatralny
1 października 2011