Familijny spektakl

Nierzadko pytają mnie rodzice małych dzieci, do którego teatru i na jakie przedstawienie mogą bezpiecznie zaprowadzić swoje pociechy. Na pewno mogą śmiało wybrać się na spektakl "Król Maciuś I" według Janusza Korczaka w reżyserii Darii Kopiec w warszawskim Teatrze Lalka. Pytania rodziców mają swoją realną przyczynę. Chodzi bowiem o to, by nie narażać maluchów na szokujące dla nich treści płynące ze sceny i perwersyjną formę inscenizacyjną.

Trudno dziwić się niepokojom rodziców, wszak widzimy, iż ideologowie lewicy, genderyzmu, homolobby, środowiska LGBT bezczelnie wkraczają we wszystkie przestrzenie naszego życia i starają się je demontować w kierunku wrogim człowiekowi. Ze swoją chorą wizją świata wchodzą do szkół, a nawet do przedszkoli, próbując narzucać dzieciom patologiczne wzorce zachowań.

Proces seksualizacji dzieci zaczyna się bardzo wcześnie. W niektórych przedszkolach nawet w grupach najmłodszych. Niejednokrotnie skarżą się rodzice, że ich dzieci na etapie edukacji przedszkolnej są w zawoalowany sposób indoktrynowane. Ma w tym swój niemały udział teatr poprzez spektakle naładowane ideologią zniewalającą umysły. Bywa, że nauczyciele, prowadząc uczniów do teatru, nie są dokładnie zorientowani, jakie treści ów spektakl niesie. Sugerują się na przykład tytułem znanej baśni. Tymczasem tradycyjne bajki dla najmłodszych często są obecnie postmodernistycznie przerabiane na tzw. poprawność polityczną i genderowe wzorce.

O przedstawienia dla dzieci budowane na fundamencie chrześcijańskich wartości apelują już od dawna rodzice. Teatry - poza nielicznymi wyjątkami - na apel nie zważają. Nadal robią swoją krecią robotę, twierdząc, że dzieci trzeba przygotowywać do kształtu współczesnego świata i wychowywać w kierunku pluralizmu. Ale pluralizm oderwany od norm moralnych i etycznych przynosi jedynie szkody.

Przetaczająca się dziś przez Europę, a także przez świat rewolucja skierowana przeciw rodzinie operuje przemyślanymi sposobami niszczenia rodziny, o której genderyści mówią, że jest siedliskiem przemocy. Wszystko to ma swoje odzwierciedlenie w przedstawieniach teatralnych adresowanych właśnie do dzieci. Dlatego też rodzice powinni zwracać szczególną uwagę, czego ich pociechy są uczone w szkołach, jakie zabawy proponowane są im w przedszkolach i na jakie przedstawienia teatralne są prowadzone przez nauczycieli. Na szczęście są jeszcze wyjątki. Do takich należy wspomniane już przedstawienie "Król Maciuś I" w adaptacji Martyny Lechman. Niektóre wątki powieściowe zostały pominięte, co wyszło z korzyścią dla spektaklu. Oto Maciuś, syn królewski, zostaje nagle sierotą. Matka umarła wcześniej, a teraz ojciec. Maciuś jako jedyny syn króla, zgodnie z protokołem i zwyczajem, dziedziczy tron po ojcu. Chłopiec zamiast się bawić, skazany jest na przyspieszone dojrzewanie, wszak musi rządzić królestwem. A nie ma łatwo: ministrowie nie traktują go poważnie, wybucha wojna z krajami ościennymi, trzeba błyskawicznie podejmować rozmaite decyzje. Maciuś przemierza kawał świata, poznaje ludzi i kraje.

Rafał Derkacz w roli Maciusia znakomicie identyfikuje się zarówno z rolą, jak i z dziećmi na widowni i od razu nawiązuje z nimi kontakt. Świetnie poprowadzona rola przez bardzo młodego aktora. Dzieci z miejsca traktują go jak swego kolegę, któremu ufają. Aktor schodzi ze sceny na widownię i jako król, a zarazem jako dziecko pyta małych widzów, jakie mają problemy, co chcieliby zmienić itd. Dzieci chętnie włączają się w dyskusję i wręcz przekrzykują się w propozycjach. Owym dziecięcym sejmem jest widownia teatralna. Ta fantastyczna aktywność młodej publiczności towarzyszy całemu spektaklowi. Trzeba jednak pamiętać, że propagowana przez Janusza Korczaka idea dawania dzieciom dość szeroko pojmowanej wolności nie sprawdziła się jako model wychowawczy. Widzimy to dzisiaj. Lewicowy styl wychowania, tzw. wolnościowy, spowodował, że niejednokrotnie rodzice obawiają się zwrócić uwagę własnym dzieciom, nierzadko wychowywanym "bezstresowo". Operująca skrótem myślowym scenografia w połączeniu ze świetnymi kolorowymi kostiumami aktorów (oznaczającymi funkcje postaci), dynamika ruchu, czytelna mimika, gest, dobra dykcja - wszystko to buduje zwarte kompozycyjnie, komunikatywne, pełne uroku przedstawienie, które chętnie ogląda się całymi rodzinami.



Temida Stankiewicz-Podhorecka
Nasz Dziennik
20 listopada 2017
Spektakle
Król Maciuś I