Festiwal Divadelná Nitra - preludium smaku
Wczesna jesień to nie tylko feeria barw, dojrzewania owoców, czy robienia z nich przetworów; w Nitrze to czas teatralnego "wekowania". Najstarsze miasto Słowacji zamienia się w miasto sztuki o randze międzynarodowej, a to za sprawą odbywającego się Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego - Divadelná Nitra. To okazja do zaznajomienia się z bogatą ofertą spektakli teatrów zarówno ze Słowacji, jak i zagranicy, wystaw, koncertów, akcji edukacyjnych, ale przede wszystkim możliwość rozmowy, zarówno z gospodarzami, jak i gośćmi festiwaluTegoroczna edycja Divadelná Nitra wkracza w wiek dojrzały, nie tylko z powodu swojego dwudziestoletniego stażu, interesującego programu teatralnego czy kreatywnych imprez towarzyszących. To okazja do obejrzenia się za siebie, zbadania przeszłości w odniesieniu do czasu rzeczywistego. Tegoroczna edycja festiwalu otwiera nowy projekt zaplanowany na trzyletni okres realizacji Parallel Lives 20 th Century Through the Eyes of Secret Police. Koncepcja idei dwudziestej edycji Divadelná Nitra Festival, a także trzech następnych, to zwrócenie uwagi na wydarzenia rozgrywające się ponad dwadzieścia lat temu. Ukazanie codzienności przeciętnego obywatela; jego historii, losów oraz politycznych konsekwencji, które wywarły wpływ na prywatne życie. Dlatego też, przyświecające tegoroczne hasło (Don`t) tell me secret jest paralelą projektu jak i programu repertuarowego festiwalu. Jak wobec tego prezentuje się przepis na jesienny festiwal teatralny? Oto i on:
Składniki:
Czternaście produkcji teatralnych - w tym dziesięć zagranicznych, cztery słowackie
Dziewiętnaści występów w programie głównym
Osiemdziesiąt osiem imprez towarzyszących
Piętnaście warsztatów o charakterze edukacyjnym
Na początek usuwamy pestki...
Divadelná Nitra Festival jest ściśle związany z burzliwą historią Europy z początku lat dziewięćdziesiątych. Ideologia komunistyczna bagatelizowała aspiracje narodowościowe poszczególnych nacji byłego bloku ZSRR. Podobnie rzecz się miała w Czechosłowacji. Narastająca wzajemna nieufność była kontrolowana i podtrzymywana przez Moskwę. Wszystko w myśl zasady divide et impera. To sprawiło, że relacje czesko–słowackie zostały głęboko nadszarpnięte i wyzwoliły działania kierujące do dezintegracji.
Divadelná Nitra Festival powstał w sierpniu 1992 r., na kilka miesięcy przed rozpadem Czechosłowackiej Republiki i paradoksalnie, wraz z podziałem państwa, przestał istnieć. Od początku do dnia dzisiejszego kierowany był przez Darinę Károvą. Festiwal stanowił eksperyment w totalitarnym reżimie i budził obawy czy ambitny program przeglądu teatralnego zdoła się przebić przez nieprzychylną krytykę i opinię recenzentów. Jak pokazuje historia – zdołał. Divadelná Nitra od początku istnienia priorytetem objęła cel jednoczenia i odpolitycznienia sztuki teatru, a także wszechstronnej i otwartej komunikacji. Pierwsze lata festiwalu to także nostalgia z powodu podziału Czechosłowacji, co było wyraźnie zaznaczone w repertuarze i treściach spektakli. Oba narody czuły wzajemną więź, wspólny język sztuki, ukazywane problemy: konserwatyzm, niechęć do gwałtownych zmian, ale z drugiej strony ich jedność była nie do pogodzenia. Historia pokazała, że hasło „wspólne państwo” posiada dwie interpretacje, a słowo „my” różne znaczenia. Nostalgia po rozpadzie Czechosłowacji towarzyszyła podczas pierwszej edycji festiwalu, o czym wspominała podczas rozmów Dyrektor Festiwalu D. Kárová. Była to tęsknota za poczuciem wspólnoty wmówionej, aniżeli istniejącej. Wzajemne tradycje teatralnego świata nie zostały przełamane, a festiwal do dnia dzisiejszego wciąż je umacnia.
Przetrzeć przez sito...
Program tegorocznej edycji festiwalu posiadał złożoną formę. To plan pracy, który będzie realizowany przez kolejne lata festiwalu, ale także uświetnienie jubileuszowej rocznicy. (Don`t) tell me secret – hasło przyświecające tegorocznej edycji Festival Divadelná Nitra - to tytuł odnoszący się zarówno do powyższego projektu, jak również repertuarowego programu, zakładającego ukazanie prywatnych losów bohaterów uwikłanych w pajęczynę komunistycznych naleciałości. Burzliwa historia Europy, idea integracji, paradoksalnie wywołująca dezintegrację jest okazją do rozmowy o losach państw byłego bloku komunistycznego, ale przede wszystkim o życiu jego obywateli pod nieustanną obserwacją tajnej policji.
To podjęcie tematów, które burzą święty spokój, prowokują do dyskusji, angażują sumienia i (z)nakazują zachowanie tajemnicy. Dążenie to widać nie tylko w tegorocznych inscenizacjach festiwalu. Divadelná Nitra chce stworzyć podest dla dyskusji, zainspirować i sprowokować widza do zadawania pytań. Zadanie to spełniały międzynarodowe sympozja, prezentowane kino oraz wystawy.
Jednym z projektów skierowanych do szerokiego odbiorcy jest Parallel Lives 20 th Century Through the Eyes of Secret Police . Podejmuje on dyskusje o minionych wydarzeniach, które rozgrywały się ponad dwadzieścia lat temu oraz konsekwencjach, jakie pozostawiły. Trzyletni okres realizacji Parallel Lives 20 th Century Through the Eyes of Secret Police chce zaangażować do współpracy kraje byłego "bloku wschodniego", teatry, instytucje pamięci, świadków, artystów. Ambicją projektu jest zaangażowanie do współpracy i ukazanie jej rezultatów w kolejnych edycjach festiwalu. Zgromadzone archiwalne materiały posłużą w przyszłości do budowy różnych form teatralnych, ale przede wszystkim otworzą dyskusję na temat wolności, swobody, przy jednoczesnej, nieustannej kontroli państwa. Projekt zwraca uwagę na jednostkę, obywatela, na jego wybory i związane z tym przemiany. To próba podjęcia analizy nad przeszłością, a jak zakładają sami pomysłodawcy, m.in. Ján Šimko - to próba ukazania „równoległego życia”. Zbadanie problemu wspólnej tożsamości Europejczyka z terenu byłego bloku komunistycznego. Temat winy i niewinności oraz poszukiwania odpowiedzi na pytanie czy możliwe jest oczyszczenie siebie poprzez poznanie przeszłości, to tematy, które towarzyszyć będą w kolejnych edycjach festiwalu.
Mieszać aby się nie przypaliło...
Tegoroczny program repertuarowy festiwalu został opracowany zgodnie z przyświecającym hasłem (Don`t ) tell me secret. Wśród czternastu spektakli różnych zespołów teatralnych znalazł się również akcent polski. „Między nami dobrze jest” Teatru Rozmaitości, w reżyserii Grzegorza Jarzyny, otworzył dwudziestą edycję Festival Divadelná Nitra. Spektakl cieszący się dużym zainteresowaniem w Polsce, z niemniejszym entuzjazmem został przyjęty przez zagranicznych widzów. Trzy kobiety – babcia, matka i córka - przedstawicielki okresu wojny, komunizmu i kapitalizmu, żyją pod jednym dachem warszawskiego mieszkania. Ich relacje determinuje brak ciepła i jakiegokolwiek zainteresowania, brak wspólnej rozmowy, bo każda wypowiedź okraszona jest ironią i zgryźliwością.
Dziwna to rzeczywistość, w której nie ma miejsca na starość; wrażliwość też brzmi nieco „obciachowo”, a nostalgia to hasło, które może przydać się jedynie przy rozwiązywaniu krzyżówki. Podobnie jak plastikowe kubeczki po jogurtach, które można wykorzystać jako doniczki na nasiona. Stare horoskopy z babskiej prasy stają się podstawową lekturą. A to, co się liczy, to wyścig w byciu jak najbardziej „zachodnim” i modnym w prawdziwie europejskim stylu. Posługiwać się sześcioma językami, sztućcami i znać się na popularnej literaturze. Poddać się sieciowemu jedzeniu, ubieraniu, spędzaniu wolnego czasu, myśleniu. A wśród zainteresowań wymieniać modę, urodę, medytację, fascynację jing i jang czy jakieś inne hasła zaczerpnięte z Google.
Mimo żartobliwych dialogów i niebanalnych skojarzeń spektakl dotyka bolączki współczesnych. To głos ludzi, którzy zostali oszukani - przez media, propagowanie niedoścignionych wzorców, bądź przez własne oczekiwania. A to, co pozostało, to rozpylone w przestrzeni pytania, na które wciąż brak odpowiedzi.
Inny rodzaj pytań stawia belgijska grupa teatralna Needcompany, składająca się z artystów różnych narodowości, która podczas festiwalu zaprezentowała ostatnią część trylogii o naturze ludzkiej – Sad Face, spektakl „Dom Jelenia” ( „The Deer House”).
Punktem wyjścia opowieści stała się wiadomość o śmierci brata, wojennego fotografa jednej z tancerek. Sztuka brawurowo pokazuje, jak prawda miesza się z fikcją, zachowując doskonałe proporcje onirycznego świata. Spektakl jest mieszanką nie tylko planu akcji, ale także wykorzystanych środków przekazu. Spaja w całość obce języki, taniec połączony ze śpiewem, erotykę z cielesnością, przeszłośc z teraźniejszością.
Autentyczna historia rozpoczyna się od znalezienia pamiętnika brata. Od tego momentu wszystko ulega przemianom. Benoît, przebywający na terenie wojennym Kosowa, prowadzi zeszyt, opisując w nim relacje z wojny. Pozostawiony pamiętnik staje się początkiem opowieści o śmierci, reakcjach na nią, potrzebie wypełniania pustki. Mężczyzna dokumentuje wydarzenia wojenne poprzez fotografie. Ukazuje na nich swoich bohaterów zamieszanych w wojnę: brudne dzieci, muchy żrące padłe zwierzęta, agonię rannych cywilów. Oto pocztówki ze świata. Benoît z niewinnego obserwatora przemienia się w uczestnika wojny, a aparat fotograficzny staje się narzędziem śmierci.
Drugim planem akcji jest dom rodzinny kobiety, do którego trafia Benoît. Określany jest Domem Jelenia (Dom Duszy). Przestrzeń wypełniają obrazy jak ze snów; porozrzucane fantomy zwierząt: rogi, korpusy, kawałki kopyt. Półnagie ciała domowników, z przymocowanymi dużymi uszami, snują się po mieszkaniu, przypominając bardziej cienie, aniżeli ludzi.
Dom Jelenia zahacza o wiele tematów, zdradza sekrety i wwierca się do głęboko ukrytej wrażliwości widza, ale nie pozostawia go samego. Oswajanie się z bólem jest możliwe i znośne w obecności innych osób. Dlatego też aktorzy cały czas są obecni na scenie. Przewijają się w tanecznych dialogach, wykrzyczanych słowach, bliskości ciał i wspólnym smutku.
Godnym uwagi był także spektakl czeskiego Teatru, w reżyserii Davida Jařaba . Udramatyzowana powieść Johannesa Urzidila „Weissenstein” ukazuje Pragę lat dwudziestych w okresie międzywojnia. Karel to bohater uwikłany w kompleksy, nieprzystosowany do praktycznego życia w społeczeństwie. Mężczyzna jest kompilacją swoich wyobrażeń, niespełnień i powracających kompleksów. Takie cechy jego osobowości jak łagodność, bezbronność, dziecinna prostota stają w opozycji do wysokiego egocentryzmu. Introwertyczna natura połączona z lichą aparycją stają się czynnikiem upośledzającym do życia w społeczeństwie, a przede wszystkim do budowy związku.
Jakkolwiek postać Karla Weissensteina jest inspirująca i złożona, to postaci kobiet w sztuce zajmują marginalne miejsce. A szkoda, bo obie kobiety reprezentują odrębne światy, stany społeczne i znacznie się od siebie różnią. Vlasta ( Dana Poláková) jest kurtyzaną, kobietą pewną siebie, z silną osobowością. Z kolei Filomena (Ivana Uhliȓová) łączy w sobie delikatność, naiwność prostej i uczciwej dziewczyny. Obie szaleńczo pokochały Karla i obie zapłaciły najwyższą cenę za miłość do niego. Popisowa kreacja Karla Weissenstaina to wspólna praca Jiřego Černy, Martina Fingera i Stanisława Majera, dająca obraz trójjedności postaci. Każdy z aktorów pomimo podobnej aparycji i charakteryzacji daje bohaterowi cząstkę własnej wrażliwości, nie psując przy tym efektu jedności. Żyje w hermetycznym świecie swojej osoby i złudzeń, z dużymi kompleksami i niskim poczuciem własnej wartości. Jedynym dynamicznym działaniem jakie podejmuje Karl jest jego bezwolny taniec i oświadczenie, „że życie wszystkich ludzi, składa się tylko z chwili”. I to mamy odwagę nazwać życiem?
Ciekawym teatralnym eksperymentem okazał się spektakl „Void Story”, brytyjskiej grupy Forced Entertainmment. To komiczna współczesna baśń, przy której nie sposób opanować śmiechu. Para bohaterów wyrusza w ezoteryczną podróż. Oglądamy ponure miejskie pejzaże, pośród których czają się złowrogie owady, zmutowane zwierzęta i dziwni ludzie, którym nie można ufać. Podziemne kanały, opuszczone hotele, ciemne ulice przypominają klimat filmów noir. Uroku spektaklowi dodają efekty dźwiękowe, wydawane przez aktorów oraz kolaże zdjęć, oddających obraz opowiadanej historii. A wszystko to, jest śmiertelnie poważne i niepokojąco prawdziwe.
Gorącą maź przełożyć do słoików...
Festival Divadelná Nitra obrał sobie za cel pokazywanie ambitnych inscenizacji i konsekwentnie od dwudziestu lat podąża wybraną ścieżką. To także próba analizy słowackiej sztuki teatralnej, która jest mało znana poza granicami kraju; zbadania kierunku w jakim podąża współczesny teatr i dramaturgia słowacka, z jakich inspiracji czerpie i o czym chce mówić. Program festiwalu teatralnego nie ogranicza się do zaprezentowania wybitnych sztuk teatru europejskiego. To także pole działań dla twórców teatrów ulicznych, prezentujących żonglerkę, teatr ognia, marionetek czy sztuki akrobatyczne.
Festiwal jest także opozycją dla rozprzestrzeniającej się kultury konsumpcjonizmu. Chce być impulsem w twórczym i kreatywnym myśleniu człowieka, społeczeństwa i świata. Okazją do wzbogacenia się i wewnętrznego porządkowania umysłu. Jaką przyszłościową wizję chce stworzyć festiwal w Nitrze? To przede wszystkim sposobność skonstruowania międzynarodowej refleksji o kondycji współczesnej sztuki teatralnej. To chęć uczestniczenia w wyznaczaniu ścieżek, jakimi będzie podążać teatr europejski, a także zarysowanie jego przyszłości oraz konstruowanie wspólnych „klisz pamięci”. W moim odczuciu Festival Divadelná Nitra podejmuje walkę z czasem o zachowanie momentów. Złapanie tego, co nieuchwytne, nazwanie tego, co nienazwane. To zawekowanie piękna w słoiki, by potem, móc je smakować w każdej wolnej chwili.
Monika Suszek
Teatr dla Was
27 grudnia 2011