Festiwal pod księżycem i palmami

W niedzielę zakończyły się 30. Gorzowskie Spotkania Teatralne. Ukoronowaniem festiwalu był spektakl „Porwanie Sabinek" w wykonaniu Teatru Kamienica z Warszawy. Dynamiczne i przepełnione humorem przedstawienie okazało się doskonałym zwieńczeniem tegorocznych Spotkań, podczas których zaprezentowano prawie same komedie.

Sztukę napisaną przez austriackich autorów Franza i Paula Schonthan, w adaptacji Juliana Tuwima, wyreżyserował Emilian Kamiński. Na fabułę składają się perypetie rodziny Owidowiczów z Otwocka, na losy której wpłynął objazdowy teatr Leonarda Strzygi-Strzyckiego.

Gorzowianie mieli przyjemność obejrzeć wspaniałe widowisko wypełnione komicznymi dialogami, śpiewem, dynamicznym ruchem scenicznym. Przeniesieni w czasy sprzed stu lat mogli podziwiać barwne stroje z początku poprzedniej epoki na tle scenografii autorstwa Emiliana Kamińskiego, w której wykorzystał antyczne meble i oryginalne elementy drewnianej architektury letniskowej. Na pochwałę zasługuje gra całego zespołu aktorskiego, w tym Michaliny Sosny, debiutującej w roli jednej z córek profesora języków starożytnych – urodziwej i rezolutnej Anny. Znakomitą kreację stworzył Emilian Kamiński jako dyrektor teatru: entuzjasta dramatu napisanego przez profesora Owidowicza i wizjoner, który w punkcie kulminacyjnym każdej sztuki „spuszczał" księżyc.

Spektakl „Porwanie Sabinek" emanuje humorem, zarówno na poziomie języka, jak i sytuacji oraz postaci. Gorzowska publiczność nagradzała oklaskami sceny-perełki, jakich w tym przedstawieniu było wiele. Owacjami na stojąco żegnała artystów Teatru Kamienica, którzy zapewnili jej rozrywkę na bardzo wysokim poziomie. A dyrektor Leonard Strzyga-Strzycki na do widzenia „spuścił" w Osterwie obiecany księżyc.

Jednym z ostatnich festiwalowych spektakli była ponadto wyreżyserowana przez Piotra Cieplaka „Historia o miłosiernej, czyli testament psa". Zrealizowana przez legnicki Teatr im. H. Modrzejewskiej sztuka brazylijskiego dramatopisarza, Ariano Suassuny, obfitowała w niespodzianki i nagłe zwroty akcji. Widzowie mogli zobaczyć jak małe prowincjonalne miasteczko zamienia się w ogarnięte karnawałową gorączką Rio de Janeiro z wzrastającą pośrodku palmą. Z coraz większym zaskoczeniem obserwowali też śmierć kolejnych postaci dramatu, by pod koniec pierwszego aktu skonstatować, że na scenie pozostał tylko jeden żywy bohater.

„Historia o miłosiernej, czyli testament psa" jest satyrą na katolicki kościół. W pierwszym akcie wyśmiewa zachłanność księży i biskupów, którzy za pieniądze zgadzają się poświęcić psa i wyprawić mu pogrzeb, w drugim przenosi wraz z zamordowanymi bohaterami do czyśćca i przekracza granicę absurdu ukazując, że nawet Matka Boska zgodzi się wskrzesić zmarłego, jeśli tylko dostanie za to odpowiednią zapłatę.

Pomimo swego kontrowersyjnego wydźwięku, który mógł nieco razić religijnych widzów, spektakl ujął publiczność umiejętnym operowaniem groteską, a także piękną monumentalną scenografią przywodzącą na myśl dzieła Rafaela Santi i niezwykle liczną obsadą (10 aktorów), wzmagającą wrażenie narastającego wraz z rozwojem akcji chaosu.

Tegoroczna edycja Gorzowskich Spotkań Teatralnych spotkała się z ogromnym zainteresowaniem publiczności. Dodatkowe pokazy niektórych spektakli dowodzą, do jak ważnych i potrzebnych miastu wydarzeń należy ten kultowy już festiwal. Dzięki niegasnącemu zaangażowaniu dyrektora Teatru Osterwy, Jana Tomaszewicza, miłośnicy teatru mogą regularnie oglądać najciekawsze polskie spektakle na własnej scenie, co jest doskonałym rozwiązaniem zwłaszcza dla tych widzów, którzy z różnych powodów nie są w stanie pojechać na premierę do innego miasta.

 



Agnieszka Moroz
Dziennik Teatralny Szczecin
20 listopada 2013